Fundacja CARF

24 lipca, 20

Artykuły eksperckie

Chrześcijaństwo mieszka w mieście

Wśród moich lektur w tym okresie zamknięcia znalazło się Miasto płonących pragnień (wyd. San Paolo), autorstwa Bernardo Gianni, opata florenckiego klasztoru San Miniato. Jest to tekst ćwiczeń duchowych wygłoszonych przez papieża Franciszka podczas Wielkiego Postu 2019, ale dzieło jest na tyle spójne, że można je interpretować jako chrześcijańską pochwałę miasta, nawet jeśli w czasach pandemii może się to wydawać sprzecznością.

Żyjące chrześcijaństwo

Można powiedzieć, że tezą pracy jest to, że Chrześcijaństwo mieszka w mieście i jest skazany na życie w mieście w wieku megalopolis. Jednak Chrześcijaństwo w miasto nie da się zredukować do miejskiego pastorału, religii usługowej. Chrześcijanie muszą żyć w świecie. W modlitwa Jezus prosi Ojca, aby nie zabierał ich ze świata (J 17, 15). Jeśli muszą tam być, muszą też być w mieście, nie będąc światowcami.

Był taki czas w historii, kiedy chrześcijaństwo kojarzyło się z polami i pustyniami, z cisza i medytacji mnichów i pustelników. Teoretycznie te ustawienia bardziej sprzyjają kontemplacji. Należy jednak pamiętać, że chrześcijaństwo powstało w odległym zakątku świata. Cesarstwo Rzymskie i szybko rozwinęła się w śródziemnomorską cywilizację miejską. Stopniowo wypełniła miasta, gdzie rozmnożyła się jak nasiona o których mówi Ewangelia (Mk 4, 26-29).

Ćwiczenia duchowe 2019

Nadawały się do wygłoszenia przed arcybiskupem Buenos Aires, megalopolis półkuli południowej, a później biskupem głowy chrześcijaństwa. W sumie jest to książka, którą można by określić jako poetycką teologię, niewątpliwie pod wpływem wielkiego florenckiego poety XX wieku, Mario Luzi, którego wiersze stanowią nić przewodnią rozdziałów. Innym interesującym wkładem są niektóre pisma i przemówienia Giorgio La Pira, tego niezapomnianego burmistrza Florencji, który jest teraz na początku XX wieku. droga do ołtarzy.

Nie będzie dziwne, że niektórzy nie rozumieją tej książki, a nawet nazywają ją utopijną, zarówno w czasach pandemia jak w czasach, gdy tłumy wypełniają ulice i place. Wydaje mi się, że ten kwalifikator jest dzieckiem strachu, często zrodzonym z przekonania, że miasta i ich mieszkańcy są zimni i wrodzy.

Nie zdajemy sobie sprawy, że problem jest w nas. Abp Gianni dobrze to ujął: mamy tendencję do umieszczania siebie w ekran aby uciec przed spojrzeniami innych. Moim zdaniem jest to spustoszenie niż opuszczone ulice w czasie pandemii. Dodam, że niektórzy chrześcijanie nieświadomie widzą w tym mieście jedynie reprezentację nowego, strasznego Babilonu, podobnego do tego z Apokalipsy, i chcieliby z niego uciec.

Z drugiej strony, autor książki podkreśla, że chrześcijanin kocha rzeczywistość i wie, jak ją przekroczyć. W przeciwnym razie niebiańskie miasto, o którym tak wiele mówił burmistrz La Pira, zostałoby zredukowane do ziemskiej utopii.
Opat Gianni często cytuje Papież Franciszekw szczególności jego wezwanie Evangelii Gaudiumgdzie przypomina nam, że rzeczywistość jest lepsza od idei.

Chrześcijanin musi walczyć z pokusą, aby czuć się obco wobec świata i jego mieszkańców. Podkreśla to pewien zakonnik, który z opactwo San Miniato cieszy się uprzywilejowanym położeniem, gdzie spotykają się piękno i uroda. wiaraby kontemplować Florencję i świat.

To prawda, że chrześcijanin musi medytować nad tym, co wydarzyło się na Kalwarii, ale opat Gianni mówi nam również o Górze Tabor, gdzie istotnym przesłaniem jest to, że "To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, słuchajcie go". (Mt 17,5).

Jest też droga Tabor, która przechodzi przez pozwolić, aby Chrystus był centrum historii i naszego życia. Musimy oddać się w ręce Bóg i uciekać przed arogancją tych, którzy uważają się za bogów zamiast ludzi, jak to się dzieje z księciem Tyru, o którym wspomina Księga Ezechiela (28, 1-10) i którego autor wyraźnie cytuje.

Bardzo podobał mi się również rozdział, w którym zachęca się do podania ręki, co jest niepokojące w czasach pandemia oraz post-pandemiczny. Podanie ręki przez opactwo San Miniato pojawia się w wierszu Mario Luzi. Trzeba podać sobie ręce, bo Chrystus nie przyszedł, aby zbawiać ludzi oddzielnie. Zbudował naród, wspólnotę. Bóg chrześcijański jest w Trójcy i komunii.

Stosowne jest zatem odniesienie opata do Psalmu 132, w którym jest mowa o tym, że dobrze jest, gdy bracia są razem. Papież Franciszek podkreślił to bardzo dobrze w Evangelii Gaudium (270), który mówi, że Nie można być chrześcijaninem, zachowując rozsądny dystans wobec ran Pana.. Konieczne jest nawiązanie kontaktu z istnieniem innych i poznanie siła czułości.

Dzięki temu łatwiej jest zrozumieć, że chrześcijaństwo na żywo w mieście, ale trzeba mieć oczy szeroko otwarte. Cytat z opata, który żył w XII wieku, jest bardzo trafny: Ubi amor, ibi oculos. Tylko w ten sposób można zbudować miasto.

Antonio R. Rubio Plo
Absolwentka historii i prawa
Międzynarodowy pisarz i analityk
@blogculturayfe / @arubioplo

Publikacja w "Kościół i nowa ewangelizacja".

Proszę dzielić się uśmiechem Boga na ziemi.

Przypisujemy Państwa darowiznę do konkretnego księdza diecezjalnego, seminarzysty lub zakonnika, aby mogli Państwo poznać jego historię i modlić się za niego z imienia i nazwiska.
WPŁAĆ TERAZ
WPŁAĆ TERAZ