WPŁAĆ TERAZ

Fundacja CARF

11 styczeń, 21

Jezus czy Mahomet: kto ma rację?

Część trzecia. Podróż przez historię islamu.

Analiza kwestii pochodzenia islamu jest konieczna, aby zrozumieć historyczne konsekwencje pojawienia się tej doktryny.

Pierwszą część tej recenzji mogą Państwo przeczytać tutaj.

Słowo klucz: herezja

San Juan Damasceński (około 676 - 749), Doktor Kościoła, był jednym z pierwszych teologów chrześcijańskich, którzy zetknęli się z islamem (jako młody człowiek był nawet doradcą kalifa Umajjadów w Damaszku) i określił go jako chrześcijańską herezję, podobnie jak później inni, zwłaszcza włoski poeta Dante.

W epoce, w której narodził się i rozprzestrzenił islam, obecność heretyckich sekt była dość powszechna, podobnie jak w czasach Jezusa, kiedy judaizm znał różne szkoły i nurty (saduceusze, faryzeusze, esseńczycy itd.). Z tego powodu pojawienie się nowego tzw. proroka, a raczej herezjarchy, nie było początkowo niczym niezwykłym.

Zanim więc przejdziemy dalej, należy dokładniej określić, co kryje się za terminem "herezja", który pochodzi od łacińskiego rzeczownika haerĕsis, wywodzącego się z greckiego αἵρεσις, oznaczającego "wybór". Głównym czasownikiem w języku greckim jest αἱρέω, "wybierać", "oddzielać", "gromadzić" lub nawet "zabierać".

Możemy więc stwierdzić, że heretykiem nie jest ten, kto wyznaje prawdę całkowicie odmienną od tej, którą głosi oficjalna doktryna, przeciwko której występuje, ale ten, kto kwestionuje tylko część tej prawdy. W istocie, wielki angielski historyk, autor i intelektualista, Hilaire Belloc, w swojej książce z 1936 roku Wielkie herezje [1],  (Wielkie herezje), zdefiniował herezję jako zjawisko, którego cechą jest to, że niszczy nie całą strukturę jakiejś prawdy, lecz tylko jej część i ekstrapolując składnik tej samej prawdy, pozostawia lukę lub zastępuje ją innym aksjomatem.

hilaire-belloc-eksperci-gerardo-ferrara-tezy-islam-mahoma-jesus

Herezje Belloca

Autor wskazuje pięć wielkich herezji, których znaczenie jest fundamentalne nie tylko w historii chrześcijaństwa, ale całej cywilizacji zachodniej i całego świata. Nie wydaje się przesadą stwierdzenie, że błędna interpretacja prawdy chrześcijańskiej lub niektórych jej fragmentów spowodowała pewne najgorsze zło w historii ludzkości.

Pierwsza herezja

Pierwszym z nich jest arianizm, który polega na racjonalizacji i uproszczeniu podstawowej tajemnicy Kościoła: Wcielenia i boskości Chrystusa (Jezusa, prawdziwego człowieka i prawdziwego Boga) i tym samym kwestionuje autorytet, na którym opiera się sam Kościół.

Jest to w zasadzie atak na samą "tajemnicę", przeprowadzony poprzez atak na to, co uważa się za tajemnicę tajemnic. Herezja, o której mowa, stara się sprowadzić do poziomu ludzkiego intelektu to, co z drugiej strony jest daleko poza ograniczonym pojmowaniem i widzeniem człowieka.

Sobór Nicejski (325) sporządził "symbol", czyli dogmatyczną definicję związaną z wiarą w Boga, w której pojawia się termin ὁμοοούσιος (homooùsios = współistotny Ojcu, dosłownie "z tej samej substancji"), przypisywany Chrystusowi.

Ta definicja stanowi dogmatyczną podstawę oficjalnego chrześcijaństwa. Symbol Nicejski" ostro kontrastował z myślą Ariusza, który głosił stworzenie Syna przez Ojca i tym samym zaprzeczał boskości Chrystusa oraz przekazywaniu boskich atrybutów Ojca Synowi i mistycznemu ciału Syna, czyli Kościołowi i jego członkom.

Druga herezja

Belloc identyfikuje manicheizm, który jest zasadniczo atakiem na materię i wszystko, co dotyczy ciała (Albigensi są przykładem tej herezji): ciało jest postrzegane jako coś nieczystego, z którego pragnieniami trzeba zawsze walczyć.

Trzecia herezja

Reformacja protestancka: atak na jedność i autorytet Kościoła, a nie na doktrynę per se, co spowodowało powstanie szeregu kolejnych herezji.

Skutkiem reformacji protestanckiej w Europie jest zniszczenie jedności kontynentu, co jest bardzo poważnym faktem, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że samo pojęcie nowoczesnej Europy wywodzi się z korzeni naszej cywilizacji, opartej na harmonijnym połączeniu chrześcijańskich zasad duchowych i grecko-rzymskiego systemu myśli.

Jednak wraz z reformacją każde odniesienie do uniwersalności, do katolickości, zostaje zastąpione kryterium narodu i etniczności, z oczywistymi i katastrofalnymi konsekwencjami.

Czwarta herezja

Jest najbardziej złożony. Według Belloca można by go nazwać modernizmem, ale termin ten alogos może być inną możliwą definicją, ponieważ wyjaśnia ona, co jest sednem tej herezji: nie ma prawdy absolutnej, chyba że jest ona empirycznie możliwa do udowodnienia i zmierzenia.

Punktem wyjścia, podobnie jak w przypadku arianizmu, jest zawsze zaprzeczenie boskości Chrystusa, właśnie z powodu niemożności zrozumienia lub zdefiniowania go empirycznie, ale modernizm idzie dalej, i w tym również można go nazwać pozytywizmem: tylko naukowo udowodnione pojęcia są identyfikowane jako pozytywne lub prawdziwe, przyjmując za pewnik nieistnienie lub nierealność wszystkiego, czego nie można udowodnić.

Herezja, o której mowa, opiera się w zasadzie na podstawowym założeniu: można zaakceptować tylko to, co można zobaczyć, zrozumieć i zmierzyć. Jest to materialistyczny i ateistyczny atak nie tylko na chrześcijaństwo, ale również na same podstawy cywilizacji zachodniej, która jest jego pochodną, atak na trynitarne korzenie Zachodu.

Nie mówimy tu tylko o Trójcy Świętej, ale o tym nierozerwalnym związku trynitarnym, który już Grecy zidentyfikowali między prawdą, pięknem i dobrem. I tak jak nie można atakować jednej z Osób Trójcy Świętej, nie atakując pozostałych, tak samo nie można myśleć o kwestionowaniu pojęcia prawdy, nie naruszając nawet pojęcia piękna i dobra.

Różnice między chrześcijaństwem a islamem

Hilaire Belloc (La Celle, 1870 - Guildford, 1953) brytyjski eseista, powieściopisarz, humorysta i poeta. Studiował w Oxfordzie, przez pewien czas służył we francuskiej artylerii, a później, w 1902 roku, przyjął obywatelstwo brytyjskie. W latach 1906-1910 był posłem do Parlamentu, kiedy to, niezadowolony z polityki brytyjskiej, przeszedł na emeryturę.

Co oni wszyscy mają

Wszystkie cztery wymienione do tej pory herezje mają pewne wspólne czynniki: wywodzą się z Kościoła katolickiego; ich heresiarchowie byli ochrzczonymi katolikami; prawie wszystkie wymarły z doktrynalnego punktu widzenia w ciągu kilku stuleci (Kościoły protestanckie, zrodzone z Reformacji, chociaż nadal istnieją, przeżywają jednak bezprecedensowy kryzys i, z wyjątkiem Kościoła Zielonoświątkowego, oczekuje się ich upadku w ciągu kilku lat.), ale jego skutki utrzymują się w czasie, w sposób subtelny, zanieczyszczając system myślowy cywilizacji, mentalność, politykę społeczną i gospodarczą, samą wizję człowieka i jego stosunków społecznych.

Na przykład skutki arianizmu i manicheizmu do dziś zatruwają teologię katolicką i tezy reformacji protestanckiej (chociaż sama reformacja została już zaakceptowana przez wielu katolików, a nawet uznana za dobrą i sprawiedliwą, a jej heretycy za niemal świętych) są przed naszymi oczami: od ataku na centralny autorytet i powszechność Kościoła, doszliśmy do stwierdzenia, że człowiek jest samowystarczalny, tylko po to, aby wszędzie budować bożki, którym należy oddawać cześć i składać ofiary.

Skrajna konsekwencja idei Kalwina w kwestii negacji wolnej woli i odpowiedzialności człowieka przed Bogiem uczyniła człowieka niewolnikiem dwóch głównych podmiotów: w pierwszej kolejności państwa, a w drugiej - prywatnych korporacji ponadnarodowych.

Piąta herezja Belloca

I tutaj Belloc mówi o islamie, który określa jako najbardziej szczególną i groźną herezję chrześcijańską, całkowicie podobną do doketyzmu i arianizmu, która chce maksymalnie uprościć i zracjonalizować według ludzkich kryteriów niezgłębioną tajemnicę Wcielenia (powodując coraz większą degradację natury ludzkiej, która nie jest już w żaden sposób związana z boskością), a także z kalwinizmem, nadając ludzkim działaniom charakter z góry określony przez Boga.

Jeśli jednak "objawienie" głoszone przez Mahometa zaczęło się jako chrześcijańska herezja, to jego niewytłumaczalna żywotność i trwałość sprawiły, że wkrótce zyskał on pozory nowej religii, czegoś w rodzaju "postheretyku". W rzeczywistości islam różni się od innych herezji tym, że nie narodził się w świecie chrześcijańskim, a jego heresiarcha nie był ochrzczonym chrześcijaninem, lecz poganinem, który nagle uczynił idee monoteistyczne swoimi (mieszanka heterodoksyjnej doktryny żydowskiej i chrześcijańskiej z kilkoma elementami pogańskimi, obecna od niepamiętnych czasów w Arabii) i rozpoczął ich rozpowszechnianie.

Podstawą nauki Mahometa jest w gruncie rzeczy to, co Kościół zawsze wyznawał: jest tylko jeden Bóg, Wszechmogący. Z myśli judeochrześcijańskiej "prorok" islamu wyniósł również atrybuty Boga, osobową naturę, najwyższą dobroć, ponadczasowość, opatrzność, twórczą moc jako źródło wszystkich rzeczy; istnienie dobrych duchów i aniołów, jak również demonów zbuntowanych przeciwko Bogu z szatanem na czele; nieśmiertelność duszy i zmartwychwstanie ciała, życie wieczne, karę i odpłatę po śmierci.

Różnice z katolicyzmem

Wielu współczesnych katolików, szczególnie po Soborze Watykańskim II i deklaracji "Nostra Aetate", zaczęło uważać tylko punkty wspólne z islamem, do tego stopnia, że Mahomet wydaje się niemal misjonarzem, który dzięki swojej niezaprzeczalnej charyzmie głosił i rozpowszechniał podstawowe zasady chrześcijaństwa wśród pogańskich koczowników na pustyni.

Podkreślają, że w islamie jeden Bóg jest przedmiotem najwyższej czci, a wielka cześć jest zarezerwowana dla Maryi i jej dziewiczych narodzin; i znowu, że dla muzułmanów w dniu sądu (kolejny chrześcijański pomysł przetworzony przez założyciela islamu) to Jezus, a nie Mahomet, będzie sądził ludzkość.

Nie biorą jednak pod uwagę, że Bóg muzułmanów nie jest Bogiem chrześcijan; Maria z Koranu nie jest tą samą Marią z Biblii; a przede wszystkim islamski Jezus nie jest naszym Jezusem, nie jest Bogiem wcielonym, nie umarł na krzyżu, nie zmartwychwstał, co przeciwnie, Mahomet jednoznacznie potwierdził.

Wraz z zaprzeczeniem Wcielenia załamała się cała struktura sakramentalna: M. napiętnował Eucharystię oraz rzeczywistą obecność Ciała i Krwi Chrystusa w chlebie i winie w ramach rytu Mszy, a w konsekwencji odrzucił wszelką ideę kapłaństwa.

Innymi słowy, podobnie jak wielu innych, być może mniej charyzmatycznych herezjarchów, oparł swoją herezję na skrajnym uproszczeniu doktryny chrześcijańskiej, uwalniając ją od tych, jego zdaniem, fałszywych dodatków i innowacji, które uczyniły ją nadmiernie złożoną; stworzył w praktyce całkowicie naturalną religię, w której człowiek jest człowiekiem, a Bóg jest Bogiem, z naukami bardziej dostępnymi dla jego wyznawców, którzy, pamiętajmy, byli prostymi i nieokrzesanymi nomadami pustyni.

Wystarczy wziąć pod uwagę islamską doktrynę o małżeństwie, które dla muzułmanów nie jest sakramentem, monogamicznym i nierozerwalnym, lecz umową, która może zostać unieważniona przez odrzucenie, z możliwością posiadania przez mężczyzn do czterech żon i niezliczonej liczby konkubin.

Dlatego sukces tej herezji zrodzonej przez Mahometa można wyjaśnić za pomocą kilku kluczowych elementów:

  • Głębokie podziały doktrynalne i polityczne wśród chrześcijan;
  • Skrajne uproszczenie doktryny i eliminacja tajemnic, które są niezrozumiałe dla mas wiernych;
  • Kryzys ekonomiczny, polityczny i religijny w świecie chrześcijańskim i w Cesarstwie Bizantyjskim, którego społeczeństwo, podobnie jak nasze dzisiaj, znajdowało się w stanie wiecznego nieładu i niepokoju. Wolnomularze, już i tak zduszeni długami, zostali obciążeni podatkami nie do udźwignięcia, a cesarski longa manus, z rozrastającą się biurokracją, wpływał nie tylko na życie obywateli pod względem ekonomicznym, ale również na sprawy wiary, przy czym kontrasty między różnymi herezjami peryferyjnymi a ortodoksją władzy centralnej stanowiły nie tylko walkę religijną, ale również etniczną, kulturową i językową;
  • Typowo wschodnia tendencja do jednoczenia się pod jednym potężnym charyzmatycznym przywódcą, który uosabia zarówno władzę polityczną, jak i autorytet religijny;
  • Siła militarna, która stopniowo wzrastała, głównie dzięki konwersji i rekrutacji nowych sił wśród Mongołów z Azji Środkowej i Zachodniej (Turków);
  • Korzyści podatkowe dla tych, którzy zdecydowali się skapitulować przed islamskim postępem (i którzy mogli w ten sposób zrzucić uciążliwe bizantyjskie jarzmo), a także znacznie prostszy i bardziej bezpośredni system podatkowy.

Intuicja Belloca

To tylko kilka, choć głównych, elementów, które tłumaczą, dlaczego islam tak szybko i energicznie rozprzestrzenia się po całym świecie.

Jednak na tych kilku stronach nie zamierzamy zajmować się tym pytaniem, ponieważ przedmiotem naszej pracy jest raczej analiza genezy zjawiska i życia jego inicjatora.

Ciekawe jest jednak to, że Belloc, będąc doskonałym analitykiem historii, już w 1936 roku przewidział potężny powrót islamu na scenę międzynarodową, w opozycji do dekadenckiej cywilizacji Zachodu, który był już tylko nominalnie chrześcijański:

"Czy nie powróci być może doczesna potęga islamu, a wraz z nią zagrożenie ze strony uzbrojonego świata mahometańskiego, który wyrwie się spod dominacji Europejczyków, jeszcze nominalnie chrześcijańskich, i pojawi się ponownie jako główny wróg naszej cywilizacji? [-] Na miejsce starych chrześcijańskich entuzjazmów Europy pojawił się na pewien czas entuzjazm narodowościowy, religia patriotyzmu. Ale samo uwielbienie nie wystarczy (2)"

Analiza Belloca

Między innymi bierze pod uwagę fakt, że islam, jak widać w jego historii, ma tendencję do osłabiania się, gdy słabnie jego siła polityczna i gospodarcza (ze względu na zasadniczy związek między wiarą i polityką, a więc i gospodarką, w ramach systemu myśli islamskiej), ale na odwrót, cyklicznie jest odradzany przez impuls charyzmatycznego przywódcy.

mahomet lub jezus. islam

Wkład Sołowiewa

Bardzo ważne są również rozważania wielkiego rosyjskiego myśliciela Sołowiewa na temat Mahometa i islamu, szczególnie w pracy Rosja i Kościół Powszechny (3) z 1889 roku. Oto kilka fragmentów:

 "Islam to konsekwentny i szczery bizantynizm, wolny od wszelkich wewnętrznych sprzeczności. Jest to szczera i pełna reakcja ducha Wschodu na chrześcijaństwo, jest to system, w którym dogmaty są ściśle związane z prawami życia, w którym indywidualna wiara jest w doskonałej harmonii z państwem społecznym i politycznym.

Wiemy, że antychrześcijański ruch przejawiający się w cesarskich herezjach osiągnął kulminację w dwóch doktrynach w VII i VIII wieku: monoteletyzmie, który pośrednio zaprzeczał ludzkiej wolności, oraz ikonoklaście, który pośrednio odrzucał boską zjawiskowość. Bezpośrednie i wyraźne potwierdzenie tych dwóch błędów stanowiło religijną istotę islamu, który widzi w człowieku jedynie skończoną formę bez żadnej wolności, a w Bogu nieskończoną wolność bez żadnej formy.

W ten sposób Bóg i człowiek są umocowani na dwóch biegunach egzystencji, wykluczone jest wszelkie pokrewieństwo między nimi, wszelkie zstępujące urzeczywistnienie boskości i wszelkie wznoszące się uduchowienie człowieka, a religia zostaje zredukowana do czysto zewnętrznej relacji między wszechmocnym stwórcą a stworzeniem pozbawionym wszelkiej wolności, które zawdzięcza swemu panu nie więcej niż prosty akt ślepego wykonania (takie jest znaczenie słowa islam) [---].

Takiej prostocie idei religijnej odpowiada nie mniej prosta koncepcja problemu społecznego i politycznego: człowiek i ludzkość nie mają już żadnego postępu do zrobienia; nie ma moralnej odnowy dla jednostki, ani tym bardziej dla społeczeństwa; wszystko jest zredukowane do poziomu czysto naturalnej egzystencji; ideał jest zredukowany do proporcji, które zapewniają jego natychmiastową realizację.

Społeczeństwo muzułmańskie nie może mieć żadnego innego celu niż powiększanie swojej siły materialnej i korzystanie z dóbr ziemi. Praca państwa muzułmańskiego (praca, której pomyślne wykonanie kosztowałoby je wiele) ogranicza się do propagowania islamu za pomocą broni i rządzenia wiernymi z absolutną władzą i zgodnie z zasadami elementarnej sprawiedliwości ustanowionymi w Koranie. [---]

Ale bizantynizm, który z zasady był wrogi postępowi chrześcijańskiemu, który chciał sprowadzić całą religię do fait accompli, do dogmatycznej formuły i liturgicznej ceremonii, ta antychrześcijańskość ukryta pod maską ortodoksji, musiała ulec w swej moralnej niemocy szczerej i uczciwej antychrześcijańskości islamu. [-]

Pięć lat wystarczyło, aby zredukować trzy wielkie patriarchaty Kościoła Wschodniego do archeologicznego istnienia. Nie trzeba było dokonywać żadnych nawróceń; nic więcej niż zerwanie starej zasłony. Historia osądziła i potępiła Niższe Cesarstwo. Nie tylko nie wypełniło swojej misji (założenia chrześcijańskiego państwa), ale poświęciło się niepowodzeniu historycznego dzieła Jezusa Chrystusa. Nie zdoławszy sfałszować ortodoksyjnych dogmatów, zredukowało je do martwej litery; starało się podkopać fundamenty chrześcijańskiego pokoju, atakując centralny rząd Kościoła powszechnego; zastąpiło w życiu publicznym prawo Ewangelii tradycjami pogańskiego państwa.

Bizantyjczycy wierzyli, że aby być prawdziwymi chrześcijanami, wystarczy zachować dogmaty i święte obrzędy ortodoksji, nie dbając o chrystianizację życia społecznego i politycznego; uważali za zgodne z prawem i godne pochwały zamknięcie chrześcijaństwa w świątyni i porzucenie placu publicznego na rzecz pogańskich zasad. Nie mogli narzekać na swój los. Mieli to, czego chcieli: dogmat i rytuał pozostały dla nich, a jedynie władza społeczna i polityczna wpadła w ręce muzułmanów, prawowitych spadkobierców pogaństwa". (4)

Wniosek

Uważamy, że Belloc i Soloviev, jako zdolni i wyrafinowani myśliciele, potrafili jasno wyjaśnić fenomenologię islamu i przewidzieć jego powrót na scenę międzynarodową z dużym wyprzedzeniem.

Ten, kto pisze, często pokornie zastanawiał się nad sensem islamu i jego istnienia; zastanawiał się przez lata, pochylony nad książkami, czytając i rozważając czyny i wypowiedzi Mahometa, rzekomego "posłańca Bożego", i porównując od czasu do czasu życie założyciela islamu z życiem Jezusa, dla którego życie ziemskie nie zarezerwowało ani zaszczytów, ani bogactw, ani tym bardziej boskich przywilejów, chociaż ogłosił się Mistrzem, Bogiem wcielonym i Panem.

Ten, kto pisze, często zastanawiał się, kto miał rację, Mahomet czy Chrystus, i czy islam można uznać za prawdziwą religię, czy też za napomnienie dla chrześcijaństwa, które zredukowało i zbanalizowało dar, jaki mu dano, zaprzeczając własnym korzeniom i podstawom swoich wartości. I pewnego dnia jego serce, choć z natury niespokojne, uspokoiło się, gdy przeczytał fragment z kroniki Ṭabarī, biografa "proroka islamu" (t. I, str. 1460-62) o epizodzie, w którym Mahomet udał się do domu swojego adoptowanego syna Zayda i zastał tam tylko jego żonę, skąpo odzianą

 "...a Prorok odwrócił od niej wzrok. Ona powiedziała do niego: [Zaida] nie ma tutaj, o Posłańcu Allaha, ale wejdź; jesteś dla mnie jak mój ojciec i matka. Posłaniec Allaha nie chciał wejść. I zadowoliła wysłannika Allaha, który odszedł, mamrocząc coś, co można było zrozumieć tylko tak: Chwała niech będzie Allahowi Najwyższemu! Chwała niech będzie Allahowi, który przewraca serca! Kiedy Zaid wrócił do domu, jego żona powiedziała mu, co się stało. Zaid pospieszył do Muhammada i powiedział mu: O Posłańcu Allaha! Słyszałam, że przyszedłeś do mojego domu. Dlaczego nie wszedłeś? Czy spodobała ci się Zainab?

W tym przypadku rozwiódł się z nią. Wysłannik Allaha powiedział mu: Zostań ze swoją żoną! Jakiś czas później Zaid rozwiódł się ze swoją żoną, a wtedy, gdy Mahomet rozmawiał z ‛Āʼishą, wpadł w trans i ciężar spadł mu z ramion, uśmiechnął się i powiedział: Kto pójdzie do Zainab, aby przekazać jej dobrą nowinę? Aby powiedzieć jej, że Allah poślubia mnie z nią? (5)

 Właśnie przy tej okazji Mahomet ogłosił werset 37 sūry 33 (6)Wywarło to ogromne wrażenie również na jego zwolennikach, którzy nadal byli Arabami, a dla których przysposobienie zawsze było całkowicie równoważne z naturalnym (i dlatego nie można było legalnie poślubić żony syna lub ojca, zarówno naturalnego, jak i przysposobionego). Oczywiście, z tej samej sūry pochodzą inne wersety mówiące o tym, że synostwo adopcyjne nie ma takiej samej wartości jak synostwo naturalne (33/4 (7)) i że M., na mocy osobistego przywileju, może wziąć tyle żon, ile zechce, oprócz konkubin (33/50 (8)). Wtedy ta sama ‛Āʼisha, jego ulubiona żona, zawołała: "Widzę, że Bóg spieszy się, aby cię zadowolić!

Jakże wielka jest różnica pomiędzy człowiekiem, który twierdząc, że jest śmiertelny, nie gardzi tym, że jest traktowany lepiej niż inni, że ma więcej kobiet niż inni, więcej złota, więcej władzy, więcej sukcesu, prestiżu, sławy, a innym człowiekiem, który twierdzi, że jest Bogiem, ale nie waha się oddać swojego życia i zakończyć swojej ziemskiej egzystencji najbardziej okrutną śmiercią, aby ludzkość mogła zostać odkupiona i mieć udział w samym życiu Boga!

Mahomet głosił istnienie jedynego w swoim rodzaju, szlachetnego i wszechmocnego Boga, który żąda od człowieka jedynie posłuszeństwa i uległości; Chrystus natomiast nazywał tego samego Boga "Ojcem naszym", ponieważ dla niego Bóg był w istocie Ojcem. (9)jak również Amor (1 Jan 4, 8).

Mahomet ogłosił się "Posłańcem Boga" i pieczęcią proroków; Jezus był przede wszystkim "Synem" Boga w sposób, którego nikt przed nim nie mógł sobie wyobrazić, tak że Bóg był dla niego "Ojcem" w najściślejszym znaczeniu tego słowa, z udziałem jedynej w swoim rodzaju boskiej natury nie tylko Syna, ale również wszystkich ludzi, którzy są z nim zjednoczeni przez chrzest.

Dla Mahometa pełnia życia moralnego polegała na przestrzeganiu przykazań; dla Chrystusa polegała na byciu doskonałym, jak Ojciec jest doskonały (Mateusz 5, 48), ponieważ "Bóg zesłał Ducha Syna swego do serc naszych, wołającego: "Abba, Ojcze! A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem; a ponieważ jesteś synem, Bóg uczynił cię także dziedzicem" (Galacjan 4: 6).

Głosił całkowite podporządkowanie się niezmiennym dekretom Boga; Chrystus ogłosił, że Ojciec chce ustanowić nową relację łączącą ludzi z Bogiem, całkowicie nadprzyrodzoną, théosis, wyniesienie ludzkiej natury, która staje się boska poprzez wcielenie Jego Syna, dla którego chrześcijanin jest nie tylko naśladowcą Chrystusa: jest Chrystusem.

 Na zakończenie chcielibyśmy jeszcze raz zacytować Sołowiewa: 

"Podstawowym ograniczeniem w światopoglądzie Mahometa i w religii, którą założył, jest brak ideału ludzkiej doskonałości lub doskonałego zjednoczenia człowieka z Bogiem - ideału prawdziwego boskiego człowieczeństwa. Islam nie wymaga od wierzącego nieskończonej doskonałości, a jedynie aktu absolutnego poddania się Bogu. Oczywiste jest, że nawet z chrześcijańskiego punktu widzenia bez takiego aktu człowiek nie może osiągnąć doskonałości; ale sam w sobie ten akt poddania się nie stanowi jeszcze doskonałości. Zamiast tego wiara Mahometa stawia akt poddania się jako warunek autentycznego życia duchowego, a nie samo życie.

Islam nie mówi ludziom: bądźcie doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz, który jest w niebie, to znaczy doskonali we wszystkim; wymaga jedynie ogólnego poddania się Bogu i przestrzegania w swoim naturalnym życiu tych zewnętrznych ograniczeń, które zostały ustanowione przez boskie przykazania. Religia pozostaje jedynie niewzruszonym fundamentem i zawsze identycznymi ramami ludzkiej egzystencji i nigdy nie staje się jej wewnętrzną treścią, znaczeniem i celem.

Jeśli nie ma doskonałego ideału, który człowiek i ludzkość mogliby osiągnąć w swoim życiu własnymi siłami, oznacza to, że dla tych sił nie ma precyzyjnego zadania, a jeśli nie ma zadania lub celu do osiągnięcia, jasne jest, że nie może być ruchu naprzód. To jest właśnie powód, dla którego idea postępu i sam jego fakt pozostają obce ludom muzułmańskim. Ich kultura zachowuje szczególny, czysto lokalny charakter i szybko zanika, nie pozostawiając żadnego dalszego rozwoju". (10)

Załącznik

  1. Belloc, H., The great heresies, Cavalier Books, Londyn, 2015 (wersja e-book).
  2. Belloc, H., op. cit.
  3. Soloviev, V., Rosja i Kościół PowszechnyEdiciones y Publicaciones Españolas S.A., Madryt, 1946.
  4. Sołowiew, op. cit., str. 85-88.
  5. Il brano è riportato in: Pareja, F.M., op. cit., pag. 69.
  6. "I pamiętaj [o Muhammadzie], kiedy powiedziałeś [do Zaida Ibn Hârizah], którego Bóg obdarzył łaską [islamem], a Ty obdarzyłeś łaską [uwalniając go z niewoli]: Pozostań ze swoją żoną i bój się Allaha; ukryłeś w ten sposób to, co Allah chciałby objawić, ponieważ obawiałeś się tego, co powiedzą ludzie, ale Allaha należy bać się bardziej. Kiedy Zaid zakończy związek małżeński [a jego była żona zakończy okres oczekiwania po rozwodzie], damy ci ją do małżeństwa, aby wierni nie mieli przeszkód w poślubieniu byłych żon swoich adoptowanych synów, jeśli zdecydują się z nimi rozstać, i wiedz, że jest to nakaz Boga, który musi być przestrzegany".
  7. "Bóg nie uczynił też dzieci, które adoptowaliście, aby były jak wasze dzieci. Tak mówią wasze usta, ale Bóg mówi prawdę i prowadzi na drogę [prostą]".
  8. "O Proroku, uznajemy za legalne dla ciebie kobiety, którym dałeś posag, i jeńców, których Bóg dał ci jako łup, i twoich kuzynów w linii ojcowskiej, a także kuzynów w linii matczynej, którzy wyemigrowali z tobą, i wierzącą kobietę, która proponuje Prorokowi [małżeństwo], jeśli Prorok chce ją wziąć za żonę; jest to pozwolenie tylko dla ciebie, nie dla innych.
  9. W Nowym Testamencie słowo "Ojciec" występuje 170 razy, z czego 109 tylko w Ewangelii Jana. To samo słowo pojawia się tylko 15 razy w całym Starym Testamencie i prawie we wszystkich odnosi się do zbiorowego ojcostwa wobec narodu izraelskiego.
  10. Soloviev, V., Maometto. Vita e dottrina religiosa, capitolo XVIII, "La morte di Muhammad. Valutazione del suo carattere morale", w "Bisanzio fu distrutta in un giorno. La conquista islamica secondo il grande Solov'ëv", (Tłumaczenie moje. Dostęp 21 listopada 2017 r.).

Bibliografia

  • Belloc, H., The great heresies, Cavalier Books, Londra, 2015 (wersja e-book).

  • Carmignac, J., A l'écoute du Notre Père, Ed. de Paris, Paris, 1971.

  • Pareja, F.M., Islamologia, Rzym, Orbis Catholicus, 1951.

  • Soloviev, V., Rusia y la Iglesia universal, Ediciones y Publicaciones Españolas S.A., Madrid, 1946.

  • Soloviev, V., Maometto. Vita e dottrina religiosa, capitolo XVIII, "La morte di Muhammad. Valutazione del suo carattere morale", w "Bisanzio fu distrutta in un giorno. La conquista islamica secondo il grande Solov'ëv".


Gerardo Ferrara
Absolwentka historii i nauk politycznych, specjalizująca się w tematyce bliskowschodniej.
Odpowiedzialny za studentów na Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie.

OGŁOSZENIE 
KTÓRY POZOSTAWI SWÓJ ŚLAD

Proszę pomóc siać
świat kapłanów
WPŁAĆ TERAZ