Ma Pan 31 lat i więcej Zanim wstąpił Pan do seminarium, przez ponad 11 lat pracował Pan w szkolnictwie. Jak odkrył Pan swoje powołanie?
Kiedy o tym mówię, zawsze tłumaczę, że powołanie było wczesne, ale odpowiedź spóźniona. Lubiłem grać w piłkę nożną, dopóki zapalenie wątroby w wieku 11 lat zmusiło mnie do odpoczynku. przez kilka miesięcy. Jednak nieskończona mądrość Boża wykorzystała tę sytuację, aby zaproponować mi ekscytującą przygodę: kapłaństwo służebne.
Jak to się stało? Poprzez ograniczenie aktywności fizycznej i niewiele możliwości odwrócenia uwagi (w domu był tylko jeden telewizor, brak komputera i dostępu do Internetu), moja matka był na tyle mądry, że oddał do mojej dyspozycji księgi Pisma Świętego oraz wiele biografii świętych przystosowanych dla dzieci.
Z tych tekstów wyniosłam silne zainteresowanie tymi tematami, chcąc naśladować heroiczne życie, o którym czytałam. Ponadto sprzyjało temu środowisko, ponieważ moja mama zawsze zachęcała mnie do odmawiania Różańca Świętego w domu, częstego uczestnictwa we Mszy Świętej i życiu sakramentalnym, a także do chwil osobistej modlitwy.
Kiedy miałem 12 lat, będąc już ministrantem i bardzo interesując się liturgią, powiedziałem o tym mojej rodzinie i księdzu Pedro Medina ofm, który towarzyszył mi w tym procesie powołania.
Pierwszym planem było szkolenie u franciszkanów z prowincji, która miała opiekę duszpasterską nad probostwem św. Oznaczało to wyjazd do Murcji i podjęcie tam studiów. Ale kiedy nadszedł czas, nie chciałam zrobić tego kroku.
Po tym nastąpiło okres od 18 do 29 roku życia, w którym powołanie młodego człowieka zostało odłożone na bok.Pracowałam, a potem studiowałam filozofię, literaturę i pedagogikę na uniwersytecie.
Jednak niepokój był zawsze ukryty i każdy koniec roku był czasem, w którym poświęcałam się patrz strony internetowe zawierające informacje o różnych charyzmatach w KościeleFranciszkanie, Dominikanie, Benedyktyni, Kartuzi, Jezuici i wielu innych.
Jeśli chodzi o ten czas, chciałbym podkreślić, że bardzo ważna była obecność naszej Najświętszej Matki Marii, która zawsze była przy mnie i pomagała mi wrócić do Pana. Dlatego lubię mówić do niej "Mała Matko, czym byłoby moje życie bez Ciebie? Moje życie i moje powołanie są nie do pomyślenia bez matczynej obecności Niepokalanej, Zawsze Dziewicy Matki Bożej.
W moim ostatnim miejscu pracy, ośrodku wychowawczym, gdzie pracowałam jako nauczycielka i doradca ds. wychowania rodzinnego, Pan dostarczył mi środków formacyjnych, które pomogły mi z entuzjazmem podjąć na nowo powszechne chrześcijańskie powołanie do świętości.
Giovanni Pleitez, który z wielką cierpliwością i oddaniem pomagał mi jako mój kierownik duchowy, gdy w 2012 roku powróciłem do tematu kapłaństwa służebnego.
Ale dopiero w listopadzie 2017 roku, podczas rekolekcji, rozmawiając z tym księdzem, pomógł mi on rozeznać i zdecydować, co brałam na modlitwę: dać pierwsze "tak" Bogu i służyć Mu jako świecki ksiądz inkardynowany w Archidiecezji Santiago de Guatemala.
To właśnie wtedy rozmawiał ze mną o możliwości uzyskania stypendiów. Od tego momentu Boża opatrzność zorganizowała cały proces aż do mojego przyjazdu do Hiszpanii, aby studiować teologię na Uniwersytecie Nawarry i odbyć staż w Bidasoa, wysłany przez ówczesnego arcybiskupa, Monsignora Óscara Julio Vian Moralesa sdb.
Kolejny rok był decydujący i oznaczał radykalną zmianę: ogłoszenie wiadomości o moim wstąpieniu do seminarium, aby zostać uformowanym jako kandydat do kapłaństwa służebnego. Szkoła przyjęła to dobrze, chociaż przejście było wyzwaniem dla rodzin, z którymi pracowałam w tym roku szkolnym. To było doskonałe miejsce do pracy.
Doświadczenie w pracy z rodzinami było ważnePrzede wszystkim chciałabym być świadkiem codziennego "tak" dla powołania małżeńskiego, rodziców, którzy z oddaniem i troską wychowują swoje dzieci, dając autentyczne świadectwo świętości.
Chociaż mogłam służyć Bogu jako nauczycielka i pozwolić Mu działać poprzez tę pracę, zdałam sobie sprawę, że mogę dać Panu więcej.
Oddać całkowicie swoje życie, aby mu służyć, pomimo moich nieszczęść. i wielu grzechów, z miłością według Jego Najświętszego i Kapłańskiego Serca, odnowioną przez Jego dzieło odkupienia, która urzeczywistnia się w każdej celebracji eucharystycznej, która ma być udzielana w Kościele duszom, które On chce mi powierzyć.
"Uważam, że w tych czasach ci z nas, którzy odpowiedzieli na wezwanie Pana, aby służyć Mu w Kościele jako kapłani, muszą mieć jasność, że nasze powołanie wiąże się z prześladowaniem, a nawet męczeństwem".
Na zdjęciu, z innymi nauczycielami ze szkoły.
Otto Fernando Arana Mont poczuł powołanie od Pana w wieku 11 lat, kiedy to zapalenie wątroby zmusiło go do wzięcia urlopu przez kilka miesięcy. "W takim razie moja matka był na tyle mądry, że oddał do mojej dyspozycji księgi Pisma Świętego oraz wiele biografii świętych przystosowanych dla dzieci. Z tych tekstów wyniosłam silne zainteresowanie tymi tematami, chęć naśladowania heroicznego życia, o którym czytałam.
Jednak, Od 18 do 29 roku życia odłożył na bok swoje powołanie i poświęcił się do pracy, a następnie do studiowania filozofii, literatury i edukacji na uniwersytecie.
W moim ostatnim miejscu pracy, ośrodku wychowawczym, gdzie pracowałam jako nauczycielka i doradca ds. wychowania rodzinnego, Pan dostarczył mi środków formacyjnych, które pomogły mi z entuzjazmem podjąć na nowo powszechne chrześcijańskie powołanie do świętości.
Jako seminarzysta w Gwatemali, jakie są Pana zdaniem najważniejsze potrzeby apostolskie w Pana kraju, jak wygląda sytuacja w zakresie wolności religijnej?
Jestem w jedności z biskupami kraju, którzy w swoich komunikatach jako Konferencja Episkopatu, której obecnym przewodniczącym jest mój Biskup Monsignor Gonzalo de Villa y Vásquez sj, wyrazili jako pastorzy te najważniejsze potrzeby apostolskie: opieka nad migrantamizarówno obcokrajowców, jak i obywateli; potrzeba pokoju w obliczu różnych form przemocy które powodują tyle cierpienia i bólu, płacz ubogich, między innymi.
Niewątpliwie podróż, którą rozpoczęliśmy z etapem diecezjalnym w kierunku Synodu o Synodalności, uwydatni potrzeby Kościoła pielgrzymującego w Gwatemali w komunii z Ojcem Świętym.
Jeśli chodzi o wolność religijną, to obecnie nie wydaje się, aby istniał problem, nie ma naruszenia wolności religijnej, pomimo tego, że doszło do Masońskie rządy liberalne w przeszłościktórzy prześladowali Kościół od 1871 do 1945 roku i pozostawili po sobie "ohydę spustoszenia" (Dn 9, 27). wypędzanie zakonów, narzucenie świeckiego szkolnictwa, pisanie historii przeciwko ewangelizacji i pracy Kościoła przez wieki, wywłaszczanie klasztorów.
Być może należy wspomnieć o jednym z ostatnich wydarzeń związanych z pandemią. W obliczu zakazu uczestnictwa w zajęciach religijnych w kościołach i na zewnątrz we wrześniu 2021 roku, Konferencja Episkopatu zareagowała, prosząc o zmianę tego rozporządzenia, oświadczając, że Zasadnicza wartość", jaką jest życie kultowe wierzących.
Ponadto, gdy przyszło do opieki nad wspólnym domem, wielu członków duchowieństwa doświadczyło gróźb i prześladowań, co potwierdza raport Ambasady USA z 2017 roku.
Proszę nam opowiedzieć o aborcji w Pana kraju, eutanazji i ideologii gender.
Dostrzegam przyszłe niebezpieczeństwo, które czai się nad Kościołem podczas pielgrzymki w Gwatemali, ponieważ niebezpieczeństwo uchwalenia przepisów dopuszczających aborcję i eutanazjęUE promuje edukację seksualną, która ma na celu zaszczepienie ideologii gender wśród dzieci, a także uznanie związków osób tej samej płci.
Ponieważ w przypadku uchwalenia, implikacje takich przepisów dla kazań pastorów mogłyby doprowadzić do konsekwencji prawnych, z których niektórzy już skorzystali: pozwy, oskarżenia, sankcje prawne, uwięzienie, kneblowanieitd.
Nie brakuje prób promowania projektów ustaw, które sprzyjają dekryminalizacji aborcji i wprowadzeniu prawa aborcyjnego. ideologia gender w edukacji seksualnej w szkołach. Najnowszym jest projekt ustawy 5494, który ma na celu dekryminalizację aborcji.
Ponadto istnieją instytucje, które powiązane z pewnymi korporacjami i ludźmi o dużej władzy międzynarodowej, są zainteresowane narzuceniem tej agendy i zatruwają wielu ludzi, głównie dzieci i młodzieżtak, aby te idee zostały zinternalizowane jako coś oczywistego. Nie mówiąc już o ideologicznej pracy, jaką wykonuje się z kobietami, aby nakłonić je do aborcji i mentalności antykoncepcyjnej.
To spowodowałoby nowe prześladowania.. Uważam jednak, że w tych czasach ci z nas, którzy odpowiedzieli na wezwanie Pana, aby służyć Mu w Kościele jako księża, muszą mieć jasność, że nasze powołanie wiąże się z prześladowaniem, a nawet męczeństwem.
Motywuje mnie to i napełnia nieopisaną radością, gdy myślę: Pan chciał mnie zaliczyć do swojej drużyny na te czasy. Dlatego chcę mu powiedzieć, jak prorok Izajasz (mój przyjaciel i ulubiony prorok, którego studiowałem), i stale go odnawiać: "Oto jestem. Poślij mnie" (Iz 6:8) i jak wyraża to psalm: "Oto jestem - jak napisano o mnie w Księdze - aby pełnić Twoją wolę, mój Boże" (Ps 40:8-9).
Na razie istnieją ramy prawne, takie jak Konstytucja Polityczna, która broni się przed tymi antychrześcijańskimi ustawami, z dwoma głównymi zasadami: artykuł 3, mówiący o życiu, stwierdza, że "państwo gwarantuje i chroni życie ludzkie od poczęcia". W artykule 42, dotyczącym rodziny, stwierdza się, że powstaje ona "przez wolną decyzję mężczyzny i kobiety o zawarciu małżeństwa".
To gwarantuje konstytucyjnie rzeczywisty sprzeciw wobec wszelkich prób dekryminalizacji aborcji i uznania związków osób tej samej płci.
Ostatnio pojawiły się dwie wiadomości, które mogą pokazać sytuację w kwestii aborcji. Pierwszy z nich miał miejsce we wtorek 12 października, kiedy to Alejandro Giammattei, który jest obecnym Prezydentem Republiki.podpisała swoje przystąpienie do Konsensusu Genewskiego, który mówi, że nie ma "prawa" do aborcji. Drugim było to, że w marcu 2022 roku kraj zostanie ogłoszony "Iberoamerykańska stolica pro-life".
Dlatego wciąż widzę na horyzoncie poważne, nawet nie tak odległe, przyszłe niebezpieczeństwo: że presja międzynarodowa i pewne wpływowe osoby mogą uwarunkować rząd kraju, zmuszając go do wycofania się, niszcząc wszystko, co udało się osiągnąć w obronie życia i rodziny.
Dzięki temu mogą stworzyć cały gag, który w ekonomiczny sposób stara się wpłynąć na prawo. Ale to nie powinno nas dziwić, ponieważ za tym wszystkim stoi szatan, "morderca od początku" (J 8,44), który chce zniszczyć rodzinę, nienawidzi życia i dąży do wypaczenia ludzi.
Nie możemy opuścić gardy, musimy wytrwać czujnie i wiedzieć, że całkowite zwycięstwo nastąpi do Paruzji, że wiemy, iż triumf należy do Zmartwychwstałego, ale to nie zwalnia nas od życia w proroczym potępieniu tego zła.
W niektórych krajach Ameryki Łacińskiej ludzie odchodzą od wiary katolickiej i przechodzą na protestantyzm. Czy dzieje się tak również w Gwatemali?
To jest niezaprzeczalna rzeczywistość. W 2016 roku Sojusz Ewangeliczny oszacował, że w Gwatemali na każdą parafię katolicką przypadało 96 kościołów protestanckich, uznawanych za kraj z największą liczbą protestantów w Ameryce Łacińskiej. Podczas gdy w 2015 roku było 45% katolików do 42% protestantów, dane z 2020 roku pokazują zmianę: 42,8% protestantów i 41,2% katolików.
Na te zmiany wpływa wiele czynników: słabe szkolenie katolików w porównaniu z rygorystycznym szkoleniem perswazyjnym protestantów, gościnność grup protestanckich w porównaniu z nieco bierną postawą w niektórych świątyniach katolickich, a także niestrudzone prozelityzowanie przez protestantów kontra komfort tysięcy katolików, którzy zadowalają się niedzielną mszą.
Z tego powodu, Uważam, że obecność ksiądz w parafii ma fundamentalne znaczenieMusi być dostępny dla wiernych i jak ojciec niestrudzenie ich formować i zachęcać, aby zawsze byli uczniami-misjonarzami. Nierzadko zdarza się, że wierny katolicki szukał pomocy u proboszcza, a jego nieobecność była powodem rozczarowania, że znalazł w jakiejś grupie protestanckiej całe wsparcie i przyjęcie, którego nie otrzymał w parafii.
Ponadto, Katolicy muszą pokonać niektóre z największych problemów i złożona, obejmująca solidną znajomość Pisma Świętego, żywej Tradycji i Magisterium, a także formację w zakresie mariologii, która prowadzi nas do dumy z posiadania Matki, jaką jest zawsze dziewicza Maryja.
Musimy wyjaśnić wszystko, co sprzeciwia się przywilejom, jakimi Bóg ją przyozdobił w oczekiwaniu na Jej Boskie Macierzyństwo, abyśmy byli "bezwstydnie maryjni", jak mawiał mój były biskup Óscar Julio Vian Morales sdb.
Jednak to nie wszystkie cienie. W zadaniu ekumenicznym jest wiele nadziei i światła. Musimy pamiętać, że wszyscy ci protestanccy bracia należą do Kościoła, ale brakuje im tej pełni, którą my, katolicy, posiadamy w zakresie integralności doktryny i wszystkie sakramenty, zwłaszcza Eucharystia i sakrament święceń.
Ponadto istnieje wiele powodów, które mogą nas zjednoczyć w obliczu niebezpieczeństw zagrażających godności osoby i chrześcijaństwu: możemy walczyć o obronę rodzinyŻycie chrześcijańskie i wartości w społeczeństwie. Od nich możemy się uczyć studiowania Pisma Świętego, braku ludzkiego szacunku w głoszeniu Ewangelii oraz misyjnego sposobu życia, dzięki któremu są zawsze gotowi dawać świadectwo wiary.
"Uważam, że obecność księdza w parafii ma fundamentalne znaczenie: musi być dostępny dla wiernych i jak ojciec niestrudzenie ich formować i zawsze zachęcać do bycia uczniami-misjonarzami".
Na zdjęciu z innymi seminarzystami z Bidasoa.
"Doświadczenie mieszkania w Hiszpanii i poznania Hiszpanów było bardzo przyjemne i ważne w mojej edukacji. Poznanie ich duchowych i kulturowych skarbów jest czymś, za co jestem wdzięczna i z czego skorzystałam.
Następnie, gdy byłem w pracy duszpasterskiej w okresie letnim i w Wielkim Tygodniu w różnych miejscach, doświadczyłem z wdzięcznością i podziwem hojności Hiszpanów wobec mnie. Jestem im bardzo wdzięczna, ponieważ w wielu miejscach czułam się jak w domu. Dziękuję wszystkim moim dobroczyńcom", mówi Fernando.
Podczas pobytu w Hiszpanii, jak postrzegał Pan Hiszpanów, co Pana zaskoczyło?
Doświadczenie mieszkania w Hiszpanii i poznania Hiszpanów było bardzo przyjemne i ważne w mojej formacji jako seminarzysty w Gwatemali. Poznanie skarbu, jaki posiadają w aspekcie duchowym i kulturowym, jest czymś, za co jestem wdzięczna i z czego skorzystałam.
Następnie, gdy byłem w pracy duszpasterskiej w okresie letnim i w Wielkim Tygodniu w różnych miejscach, doświadczyłem z wdzięcznością i podziwem hojności Hiszpanów wobec mnie. Jestem im bardzo wdzięczna, ponieważ w wielu miejscach czułam się jak w domu.
Czy chciałby Pan opowiedzieć nam o czymś, co wywarło na Panu wrażenie?
Chciałbym odnieść się do doświadczenia duszpasterskiego, które odcisnęło największe piętno na mojej formacji w Bidasoa. Miało to miejsce w Centrum Jana Pawła II w FatimieMiałem okazję, wraz z innymi seminarzystami, poszerzyć swoje serce w formacji do kapłaństwa, służąc i starając się odpowiadać z wielkodusznym oddaniem innym.
Tak się stara żyć w czasach, gdy mieszka się w centrum. Jeśli bowiem tym, czym pragniemy być, jest Chrystus na ziemi, nie możemy zapominać, że "Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć" (Mk 10,45).
Przejawia się to w służbie meninhos i meninhas (mieszkańcy), dla których chciałem być bratem, który roztacza nad nimi taką opiekę, jaką roztaczałby nad samym Chrystusem, pamiętając o słowach Pana: "jak uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, tak uczyniliście Mnie" (Mt 25,40).
Szczególnie pamiętam, że w casinha (małym domu), w którym służyłam, poznałam Danielę, starszą kobietę w wieku 50 lat, która ma porażenie mózgowe, nie może mówić i ma trudności z jedzeniem.
Był pierwszą osobą, którą pomogłam nakarmić w ośrodku, myśląc, że to będzie łatwe. Przez 45 minut próbowałam nakłonić go do jedzenia. Z trudem udawało mi się nakłonić go do przyjęcia jakiejkolwiek potrawy. Ale w miarę jak go poznawałam i cierpliwie traktowałam, nauczyłam się, jak i kiedy dawać mu łyżkę, na podstawie szczególną sympatię, że wziąłem ją za duchową córkę.
Głównym środkiem zaradczym było powiedzenie mu: "Z pomocą Boga, Twojego anioła i mojego anioła stróża będę Cię karmić". Kiedy tylko poprosił, obiad i kolacja udały się wspaniale. Łaska Boża i pomoc aniołów stróżów pomogły. Uczęszczałam do niego aż do końca duszpasterstwa.
Prowadziliśmy również działalność animacyjną dla mieszkańców, w której mieliśmy wyzwanie, aby zapewnić im rekreacyjny czas i wiele radości. W razie wątpliwości, jak się z nimi porozumieć, rzeczywiście nauczyliśmy się kilku portugalskich słów i zwrotów.
Ale najlepsza pomoc jest bardzo prosta: Bóg zaradził Babelowi różnic językowych za pomocą Pięćdziesiątnicy uśmiechów, służby, muzyki i tańca.
To, co otrzymaliśmy od Boga poprzez każdego z ludzi, którym służyliśmy, zawsze nas przerasta.. Pan pracował przez nich, aby skonfigurować nas według Jego Najświętszego Serca i przez ręce Świętej Maryi, która uczy nas służyć każdemu ze swoich ulubionych dzieci.
Są Chrystusami ukrzyżowanymi, którzy uśmiechają się... i również cierpią. Imponujący jest uśmiech meninhos i meninhas, którzy mimo swojej sytuacji lubią się uśmiechać i mają poczucie humoru. Po obserwacji, słuchaniu i otwarciu serca, człowiek zaczyna widzieć ich tak, jak widzi ich Chrystus.
Niektórzy wyrażają również swoje cierpienia. Ale kiedy są wyjęte z rutyny, w rekreacji i wspólnocie, błyszczą radością jako odbicie Bożej chwały.
Pozostaje wiele wspomnień wyrytych przez miłość, życie nowym przykazaniem miłości, po którym Pan powiedział, że poznają, że jesteśmy Jego uczniami (por. J 13,34-35). Pan dał mi przyjaciół na wieczność.
Nieustannie modlę się za nich, szczególnie za Danielę, Jael, Ritę, Joao, Soraia i wszystkich innych meninhos i meninhas.
Zwracam na nie szczególną uwagę podczas Mszy Świętej. Pamięć o nich umacnia mnie w obliczu trudności w formacji do kapłaństwa, ponieważ pamiętając o otrzymanej łasce Bożej, mogę ponownie utwierdzić się w Bogu, że warto podążać, warto być kapłanem Jezusa Chrystusa dla wspaniałomyślnego oddania własnego życia.
Niewątpliwie wszystko to było możliwe dzięki tak wielu dobroczyńcom, którzy przyjmując dar hojności umożliwili które Bóg im dał, wnoszą wkład duchowy i materialny, abyśmy mogli mieć możliwość tych doświadczeń duszpasterskich na tej drodze formacji do kapłaństwa. Wszystkim im składam wyrazy wiecznej wdzięczności.
Marta Santín, Dziennikarz specjalizujący się w informacjach religijnych