Fundacja CARF

28 lipca, 21

Świadectwa życia

Seminarzyści José Rolando i Ángel, Meksykanie: Mimo sekularyzacji "Meksyk zawsze wierny".

José Rolando Becerra i Ángel Antonio García Jiménez to dwaj meksykańscy seminarzyści i mieszkańcy Colegio Internacional Bidasoa. W tych letnich miesiącach przebywają w Madrycie, prowadząc pracę duszpasterską odpowiednio w papieskiej bazylice San Miguel i w kolegiacie San Isidro. Opowiadają nam o swoim powołaniu i wierze, która panuje w Meksyku pomimo rosnącej sekularyzacji.

José Rolando Becerra i Ángel Antonio García Jiménez to dwaj Meksykańscy seminarzyści i mieszkańców w Bidasoa International School. W miesiącach letnich przebywają w Madrycie, prowadząc pracę duszpasterską odpowiednio w papieskiej bazylice San Miguel i kolegiacie San Isidro. Opowiadają nam o swoim powołaniu i wierze, która panuje w Meksyku pomimo rosnącej sekularyzacji.

"Wstąpiłem do seminarium w wieku 20 lat".

José Rolando Becerra Ramírez ma 26 lat i pochodzi z diecezji Celaya, Guanajuato, Meksyk. Ukończył pierwszy kurs w Międzynarodowym Seminarium Duchownym w Bidasoa, po 5 latach spędzonych w seminarium swojej diecezji.

"Od najmłodszych lat byłem bardzo zaangażowany w życie i służbę w Kościele, ale nigdy nie brałem pod uwagę możliwości wstąpienia do seminarium, a tym bardziej zostania księdzem. W miarę dorastania moja wiara rosła, ponieważ stopniowo dowiadywałam się coraz więcej o Bogu i Kościele. Pragnienie poznania drogi do kapłaństwa pojawiło się, gdy miałem 18 lat i wtedy rozpocząłem proces powołaniowy, ostatecznie wstępując do seminarium w wieku 20 lat", opowiada.

Chociaż od dawna czuł powołanie Pana, bał się myśli, że pójdzie za Nim i zostawi dla Niego wszystko. zrozumienie, że u Boga nie ma straty, ponieważ daje nam o wiele więcej, niż potrzebujemy.. W tym czasie uświadomiłem sobie potrzeby Kościoła, a zwłaszcza zapotrzebowanie na świętych kapłanów. Dla mnie każdy dzień jest okazją, aby odpowiedzieć na to wezwanie, dając hojną odpowiedź, która prowadzi nas do przekroczenia granic i spotkania z naszymi braćmi i siostrami", mówi.

Duszpasterstwo w Papieskiej Bazylice św. Michała 

W tych letnich miesiącach prowadzi pracę duszpasterską w Madrycie, a konkretnie w Papieskiej Bazylice San Miguel. "Duszpasterstwo jest pełne wspaniałych doświadczeń, ale także wielu wyzwań.. Polega na tym, że uczymy się po trochu od księży i ludzi, którzy tu pracują, ponieważ oni nas wiele uczą. Pomagamy w potrzebach zakrystii, w opiece nad wiernymi, a ze względu na pandemię, czasami także w filtrach sanitarnych. Oprócz pracy duszpasterskiej wzmacniamy naszą więź z Panem poprzez modlitwę i sakramenty", opisuje Rolando.

"Pomimo trudności w Meksyku, mamy w naszym kraju wielkie błogosławieństwo: Dziewicę z Guadalupe. Uważam, że zawsze powinniśmy odwoływać się do Matki Bożej, pamiętając również o słowach św. Jana Pawła II: "Meksyk zawsze wierny". 

José Rolando z nuncjuszem hiszpańskim.

Nuncjusz Apostolski w Hiszpanii, Bernardito Cleopas Auza, odwiedził Bazylikę San Miguel, aby towarzyszyć seminarzystom, którzy wykonywali pracę duszpasterską w Madrycie: José Rolando Becerra (pierwszy z lewej) wraz z Benigino z Filipin i Oscarem z Kolumbii.

"Praca duszpasterska w Papieskiej Bazylice św. Michała jest pełna wspaniałych doświadczeń, ale także wielu wyzwań. Polega na tym, że uczymy się po trochu od księży i ludzi, którzy tu pracują, bo oni nas tak wiele uczą" - mówi. 

Zmniejsza się odsetek katolików 

Według ostatniego spisu ludności przeprowadzonego w Meksyku, wodsetek katolików zmniejszył się z 82% do 77%, a odsetek protestantów wzrósł z 7,5% do 11,2%. "Misja Kościoła musi się zacząć od niego samego. Potrzebujemy solidnej formacji wśród wiernych katolików, aby umacniali swoją wiarę i nie byli sprowadzani na inne ścieżki. Potrzebujemy prostej wiary, ale takiej, która potrafi uzasadnić to, w co wierzy" - mówi José Rolando.

Niebezpieczeństwo i przestępczość 

Ten seminarzysta z Bidasoa jest zaniepokojony pewnymi sytuacjami w swoim kraju: pandemią, która nadal wpływa na ubóstwo ludzi, które wciąż rośnie, a wraz z nim brak możliwości dla wielu. The brak bezpieczeństwa, przestępczość, są w Meksyku najgłośniejsze, przestępczość zorganizowana nadal robi swoje, wywołując strach i desperację.

"Niestety, musieliśmy cierpieć z powodu utraty niektórych naszych księży, w tym niedawnego zabójstwa księdza z diecezji, do której należę. Meksyk stopniowo wpada w ręce przestępczości zorganizowanej. Z bólem obserwuję, jak strony gazet i innych mediów obfitują w wiadomości o morderstwach, napadach, porwaniach, rabunkach, wymuszeniach itp. Jest to kraj, który utracił swój spokój, Strasznie jest chodzić po ulicach o pewnych porach dnia. Ale pomimo tego Meksyk jest nadal tak wspaniały, ponieważ obok tych ludzi, którzy czynią zło, są też inni o wielkim sercu, którzy nadal pracują dla dobra wszystkich". 

Świeckość postępuje 

Ponadto w Meksyku, podobnie jak w innych krajach Ameryki Łacińskiej, świeckość postępuje. "Wielu młodych ludzi nie chce już słuchać o Bogu. Przedmiot religii znika ze szkół, a Bóg jest stopniowo spychany na bok. Ale mimo to jest wielu z nas, którzy uznają potrzebę Boga w swoim życiu i dlatego konieczne jest, aby Świadectwo chrześcijańskie jest uobecniane wobec tych, którzy nie wierzą lub oddalili się od Kościoła". 

Mimo tych trudności Rolando nie traci nadziei: "Mamy dużo nadziei.Mamy w naszym kraju wielkie błogosławieństwo - Dziewicę z Guadalupe.. Uważam, że zawsze musimy odwoływać się do Matki Bożej, pamiętając również o słowach św. Jana Pawła II: "Meksyk zawsze wierny", aby były one dla nas motywem do dalszego starania się o niesienie Ewangelii, a także, jak wspomina teraz papież Franciszek, do przeciwstawiania się tej "kulturze wyrzucania", otwierając horyzonty dla tak zwanej "cywilizacji miłości".

Ángel Antonio: "Meksyk to piękny kraj".

Ángel Antonio García Jiménez, 25-letni kleryk z miasta Cárdenas, jest tego samego zdania, Tabasco, Meksyk.

"Meksyk jest pięknym krajem, który ma wszystko, co potrzebne, aby się rozwijać, z ogromnym bogactwem w każdym znaczeniu tego słowa.. Meksyk, jak każdy inny kraj, ma swoje wzloty i upadki, ale uważam, że należy patrzeć na niego jako na całość. Prawdą jest, że istnieją silne sytuacje, ale prawdą jest również, że możemy się wiele nauczyć od Meksyku, ponieważ ma on wiele dobrych rzeczy".

Angel uważa, że sekularyzm postępuje wolniej niż w Europie. Ma odcienie religijnej obojętności i pewnego ateizmu. I przypomina, że Meksyk, Brazylia, Kolumbia i Wenezuela to bardzo katolickie kraje Ameryki Łacińskiej.

Głębokie korzenie katolickie 

"Meksyk jest bardzo katolickim krajem, o bardzo głębokich korzeniach, i rozwija się powoli, ma stały proces, który wciąż się rozprzestrzenia. To prawda, że protestantyzm jest zauważalny, ale zauważalni są również konwertyci" - mówi.

 

 

"Meksyk jest bardzo katolickim krajem, o bardzo głębokich korzeniach, który stopniowo się rozwija, ma stały proces, który wciąż się rozwija".

Ángel Antonio García w Covadonga.

Ángel Antonio García spędza te letnie miesiące na pracy duszpasterskiej w kolegiacie San Isidro w Madrycie. Pomaga w Eucharystii, w obsłudze wiernych, w konserwacji przedmiotów liturgicznych, pomieszczeń i weryfikacji inwentarza. Przygotowują również materiały do katechezy dla rodziców i w pewnym momencie wygłaszają pogadankę dla grupy.

"To było bardzo piękne doświadczenie, pełne nauki, a przede wszystkim możliwość dzielenia się wiarą z wiernymi Kolegiaty. Obozowałem w Covadonga z grupą młodych ludzi, wygłaszałem pogadanki, rozmawiałem z nimi, dzieliłem się doświadczeniami, radością dzielenia się wiarą i uczenia się od siebie nawzajem" - mówi. 

"Bóg wyszedł mi na spotkanie".

Ángel Antonio García Jiménez jest drugim z trzech braci. Od ośmiu miesięcy mieszka w International School of Bidasoa. Opowiada nam o swoim powołaniu: 

"Muszę przyznać, że to Bóg przyszedł na spotkanie ze mną, spotkał mnie w nocy i spojrzał na mnie z czułością. Moje święto nie powstało w świetle, ale w ciemności Pan mnie oświecił.

Miałem 7 lat, gdy do seminarium zaprosił mnie przyjaciel, Eliseo Hernández Morales, który dzięki łasce Boga jest teraz księdzem. W wieku 14 lat szukałam pomocy i znalazłam dobrego kierownika duchowego: był nim dobry ksiądz, przyjaciel moich rodziców, proboszcz parafii Nuestra Señora Virgen del Carmen, do której wówczas należeliśmy.

"Ksiądz słuchał mnie uważnie".

Pamiętam, że była to niedziela, kiedy ksiądz Pedro Aquino powiedział moim rodzicom, żeby zabrali mnie na parafię, żebyśmy mogli porozmawiać, który z chęcią mi pomoże. Najbardziej zaskoczyło mnie i nadal zaskakuje to, że jak to zwykle bywa na wsi, ksiądz odwiedza wiele wspólnot w niedzielę, w Dzień Pański. Był bardzo zajęty, ale powiedział mi, że chętnie się ze mną spotka.

Przez dwie godziny słuchał mnie bardzo uważnie, starałam się streścić całe moje życie (zresztą bardzo krótkie), ale z jego wzlotami i upadkami. Słuchał mnie bez słowa i na koniec udzielił mi porady i po raz pierwszy w życiu doświadczyłam miłosierdzia.. To właśnie wtedy postanowiłam przenieść się bliżej kościoła.

Zacząłem wytrwale, stopniowo, bez zamiaru zostania księdzem, Prawda jest taka, że nigdy o tym nie myślałam i nie było to coś, czego szukałam, po prostu chciałam iść za Panem. Moje pierwsze kroki były bardzo powolne, ale były niezbędne, aby stać się tym, kim jestem dzisiaj. Przygotowywałam się do pierwszej komunii, a w następnym roku do bierzmowania.

Rekolekcje z grupą młodzieży 

Uczestniczyłam w wielu rekolekcjach, szczególnie w rekolekcjach wielkanocnych. Przygotowałam się do bycia częścią zespołu liturgicznego w mojej wspólnocie. Chciałam być nadzwyczajnym szafarzem Komunii Świętej, ale miałam świadomość, że muszę się bardziej przygotować; zaczęłam więc szkolić się w zespole lektorów i tak zaczęła się moja bliskość z Bogiem.

W wieku 17 lat pojechałam na rekolekcje z grupą młodzieży, która należy do parafii San Antonio de Padua w mieście Cárdenas Tabasco. To było doświadczenie, które całkowicie zmieniło moje życie, naznaczyło mnie i bardzo pomogło mi się nawrócić.

Wpływ mojej matki

Wiele osób pytało mnie, czy przypadkiem nie chcę zostać księdzem.Moja odpowiedź była zawsze taka sama, mówiłam im, że nie, ale jeśli Bóg tego chce, to czemu nie, ale nie było to w moich planach, chociaż w głębi duszy mi się to podobało. Moje życie wewnętrzne zmieniało się stopniowo, coraz lepiej żyłam masami, To prawda, że duży wpływ miała również moja mama, która jest bardzo pobożna i w pewien sposób nauczyła mnie inaczej przeżywać mszę.

Nadszedł taki czas w moim życiu, kiedy wszystko, co chciałam robić, to służyć Panu, doświadczyłam pokoju, którego nigdy wcześniej nie czułam. Po tym, jak w wieku 21 lat prawie umarłam, Poznałam grupę młodych ludzi, z którymi spotykaliśmy się w sobotnie popołudnia na modlitwę i rozmowy formacyjne. 

Spotkałam tam młodego człowieka, który uczestniczył w procesach zawodowych i opowiedział mi o swoich doświadczeniach. W wieku 21 lat zaczęłam się borykać z problemami, ponieważ musiałam podjąć decyzję, która całkowicie zmieni moje życie. W końcu stało się dla mnie jasne, że chcę zostać księdzem. Czuję się powołany.

"Czy przyjmuje Pan Boże powołanie?".

Rozmawiałam z moim byłym proboszczem, aby uzyskać wskazówki, czego chcę, a on zachęcał mnie do działania, że jeśli tego naprawdę chcę, to powinnam to robić z wielką hojnością i nie spuszczać z Niego oczu, aby się nie zatracić. Po przejściu procesu powołaniowego Kościół przyjął mnie do seminarium. Słowa, które ksiądz powiedział do mnie na koniec mojej rozmowy, brzmiały czy przyjmuję powołanie, które Bóg mi daje, a ja odpowiedziałam, że tak. 

Do Diecezjalnego Seminarium Duchownego Pana w Tabasco wstąpiłem 4 sierpnia 2018 r. Następnie zespół formacyjny seminarium zadzwonił do mnie, aby poinformować mnie, że muszę kontynuować moją formację w Hiszpanii, a konkretnie w Międzynarodowym Kolegium w Bidasoa. Przyjechałam do Hiszpanii 21 października 2020 roku. Dzięki Bogu ukończyłam pierwszy kurs.

Duszpasterstwo w kolegiacie San Isidro

Praca duszpasterska w Kolegiacie San Isidro w Madrycie polega przede wszystkim na pomocy w sprawowaniu Eucharystii, pomaganiu wiernym w przyjmowaniu zamówień na msze, chrzty i śluby. Pomagamy w utrzymaniu przedmiotów liturgicznych, pomieszczeń, sprawdzamy inwentarz. Przygotowaliśmy materiały do katechezy dla rodziców i w pewnym momencie wygłosiliśmy pogadankę dla grupy. To było bardzo miłe doświadczenie, pełne nauki, a przede wszystkim możliwość dzielenia się wiarą z wiernymi Kolegiaty. Także Wraz z grupą młodych ludzi biwakowałem w Covadonga.Mogłem prowadzić z nimi rozmowy, dialogować, dzielić się doświadczeniami, radością dzielenia się naszą wiarą i uczenia się od siebie nawzajem". 

Proszę dzielić się uśmiechem Boga na ziemi.

Przypisujemy Państwa darowiznę do konkretnego księdza diecezjalnego, seminarzysty lub zakonnika, aby mogli Państwo poznać jego historię i modlić się za niego z imienia i nazwiska.
WPŁAĆ TERAZ
WPŁAĆ TERAZ