Mauricio, 25-letni seminarzysta z Brazylii, opowiada nam swoje świadectwo. "Nazywam się Mauricio Silva de Andrade, urodziłem się 30 marca 1997 roku. Jestem jedynym synem Luiza Claudio Ferreira de Andrade i Flavii Souza da Silva, ponieważ moja matka straciła dziecko, gdy była jeszcze w ciąży.
W 2001 roku przeprowadziliśmy się do Campo Grande, stolicy stanu Mato Grosso do Sul, ponieważ mój ojciec jest w wojsku. Dorastałam i mieszkałam tam do czasu, gdy przeprowadziłam się do Rzymu.
"W domu zawsze miałam dobre przykłady. Moi rodzice byli pracowici i bardzo kochani przez wszystkich, byli wspaniałym wzorem do naśladowania w moim życiu. Jednak, mimo że większość mojej rodziny to chrześcijanie - w wieku 1 lat zostałam ochrzczona w Kościele katolickim, W moim dzieciństwie nie chodziliśmy do kościoła, tylko sporadycznie, na zaproszenie przyjaciół moich rodziców, którzy również byli protestantami. W domu rzadko modliliśmy się razem.
"Kiedy miałem około 9 lat, zacząłem prowadzić lekcje katechizmu, ale przyznaję, że ponieważ pogadanki odbywały się w sobotnie popołudnia, wolałem być z kolegami grającymi w piłkę. Byłam nieobecna przez wiele dni i prawie nie wykonywałam czynności, które sugerowano mi do wykonania w domu. Nie byłam też zainteresowana uczestnictwem we mszy, wszystko wydawało mi się bardzo nudne. Dlatego, W końcu zrezygnowałam z katechezy i nie przyjęłam pierwszej Komunii Świętej.
W tym czasie miałam bardzo krytyczne poglądy na temat Kościoła, ponieważ w moim mniemaniu wiara była czymś mitologicznym i niezwiązanym z prawdziwym życiem, zwykłym przesądem, a na ludzi religijnych patrzyłam z pewną pogardą. Jak daleko byłem od bycia
"Stopniowo, w miarę jak dojrzewałem - byłem jeszcze bardzo młody i miałem bardzo ograniczony pogląd na świat - postanowiłem mieć mniej pejoratywne pojęcie o religii. Tym, co zdecydowanie spowodowało zmianę w moim życiu, była śmierć ojca w wypadku samochodowym. Miałam tylko 12 lat. Był dobrym, kochającym człowiekiem, wszyscy go kochali... Zastanawiałam się więc, gdzie się podział po śmierci i czy wszystko, co zrobił w swoim życiu, miało sens.
I właśnie wtedy zaczęłam postrzegać świat z innej perspektywy, a religia przestała być czymś negatywnym. Zaczęłam czytać książki o doktrynie katolickiej, aby znaleźć odpowiedzi na moje pytania.
Na tym zdjęciu Mauricio, seminarzysta z Brazylii, jest przedstawiony z grupą modlitewną swoich kolegów ze studiów, gdzie jego droga do Boga przybrała opatrznościowy obrót.
"Pewnego dnia, wracając do domu i mijając kaplicę, jechałem autostopem i spotkałem stałego diakona, który mieszkał w mojej okolicy. Ze zdziwieniem zapytał mnie, czy chodziłam na lekcje katechizmu, a ja odpowiedziałam, że tak, kiedy byłam dzieckiem, ale zrezygnowałam z nich, ponieważ nie byłam zainteresowana.
Po mojej odpowiedzi, bardzo uprzejmie zaprosił mnie do udziału w lekcjach religii z młodzieżą w moim wieku, która przygotowywała się do bierzmowania. Przyjęłam zaproszenie. Tym razem miałam zupełnie inne nastawienie, zaangażowałam się i w końcu przyjęłam Eucharystię i Bierzmowanie.
"To szkolenie obudziło we mnie wielki podziw dla doktryny katolickiej, tak bardzo, że po przyjęciu sakramentów, Nigdy nie przestałem uczestniczyć w niedzielnej mszy. Ponadto nie zrezygnowałam z grup modlitewnych z młodzieżą, odmawiałam różaniec i starałam się uczestniczyć w rekolekcjach. Bardzo interesowało mnie wszystko, co dotyczyło Kościoła. Poznałam nowych przyjaciół, którzy bardzo mi pomogli i nadal pomagają mi wzrastać w wierze.
"Kiedy skończyłem szkołę (byłem w szkole wojskowej), poszedłem na studia, wciąż nie wiedząc, czego naprawdę chcę.ponieważ moim jedynym osobistym projektem była gra w koszykówkę: marzyłem, aby dostać się do NBA.
Zapisałam się na studia prawnicze na Katolickim Uniwersytecie Don Bosco. Wiedziałem, że będę miał szansę grać tam w koszykówkę, ponieważ czasami trenowałem z drużyną uniwersytecką. Jako dziecko należałem do drużyny Don Bosco College, obu instytucji salezjańskich. Nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby zostać klerykiem. Z biegiem lat to marzenie zderzyło się z rzeczywistością: zdałam sobie sprawę, że jest to niewykonalne, podobnie jak zostanie zawodowym sportowcem.
"To właśnie na uniwersytecie moja wędrówka z Bogiem przybrała inny, już bardziej radykalny, obrót. Mimo wyzwań środowiska uniwersyteckiego, na które często wpływa sceptycyzm i indyferentyzm religijny, jest to nadal bardzo wymagające środowisko.A w ogólnym brazylijskim scenariuszu, w którym jest dużo rozwiązłości, Uniwersytet Katolicki pozwolił mi bardzo wzrosnąć w wierze.
My, studenci, mieliśmy możliwość uczestniczenia we Mszy Świętej dwa razy w tygodniu, a także mogliśmy brać udział w adoracji przed Najświętszym Sakramentem w kaplicach uniwersyteckich, gdzie raz w tygodniu spotykała się młodzieżowa grupa modlitewna. Głód Eucharystia rosła we mnie, jak również pragnienie częstszego przystępowania do spowiedzi".
"Jednak, jak już wyjaśniłem, byłem młodym człowiekiem, który nie miał zdefiniowanego projektu życiowego. Rzuciłem studia prawnicze i zmieniłem kierunek. Rozpoczęłam nowy cykl w administracji na Uniwersytecie Federalnym w Mato Grosso do Sul. Tam też dołączyłam do cotygodniowej grupy modlitewnej ze studentami. Zawarłam tam wspaniałe przyjaźnie, które zbliżyły mnie do Boga. W bibliotece uniwersyteckiej założyliśmy katolicką grupę studyjną, która przyniosła dobre owoce.
Moja droga stawała się coraz wyraźniejsza. Mauricio, od marzeń o NBA do wypełnienia woli Bożej jako seminarzysta z Brazylii.
"Kiedy miałam 12 lat, zmarł mój ojciec i zaczęłam się zastanawiać, gdzie powinnam być. Dzięki opatrznościowemu spotkaniu, ponownie zajęłam się katechezą i jako nastolatka przyjęłam Eucharystię i Bierzmowanie. Teraz jestem seminarzystą.
"16 czerwca 2019 r., w święto Matki Bożej z Góry Karmel, po raz pierwszy uczestniczyłam w mszy łacińskiej z grupą moich przyjaciół ze studiów. Moim zamiarem było otrzymanie nałożenie szkaplerza i dowiedzieć się nieco więcej o tej liturgii, która była dla mnie czymś nowym i która wzbudziła moją ciekawość.
Pod koniec mszy spotkałem seminarzysta diecezjalny, teraz ksiądzktóry zaprosił mnie do odwiedzenia seminarium. W końcu się zgodziłam, trochę z ciekawości, ale też z powodu tego niepokoju, jaki miałam w sobie na temat spraw Bożych.
"Później dołączyłem do spotkań powołaniowych i poznałem środowisko seminaryjne. W mojej parafii miałem kontakt z salezjańskimi seminarzystami, z których niektórzy są moimi przyjaciółmi do dziś, mimo że niektórzy z nich opuścili seminarium.
Jednym z czynników, który mnie uderzył, było świadectwo księży formatorów z seminarium, jego miłość do kapłaństwa, jego pobożność i gorliwość w sprawowaniu Eucharystii. Mój umysł został otwarty i zrozumiałem kapłaństwo w nowy sposób, do tego stopnia, że zacząłem poważnie zastanawiać się, czy Bóg powołuje mnie na tę drogę, czy moim powołaniem jest kapłaństwo, chociaż byłem bardzo niezdecydowany i obawiałem się tak wielkiej i wymagającej misji.
"Po wielu spotkaniach powołaniowych, częstych wizytach w seminarium, roku kierownictwa duchowego i wielu pytaniach - proces, który trwał około półtora roku - podjąłem decyzję o wstąpieniu do seminarium. Nie byłem pewien, czy chcę zostać księdzem, ale miałem głębokie pragnienie wypełnienia woli Bożej w moim życiu, ufając, że będę tam, gdzie Pan chciał, żebym była, co dało mi dużo spokoju.
Moja decyzja była przemyślana: porzuciłam szkołę administracji na drugim roku i płatny staż, który miałam. A było to zaledwie kilka miesięcy po tym, jak odniosłem sukces w pięciu publicznych konkursach na staże i zostałem stażystą w Trybunale Sprawiedliwości stanu Mato Grosso do Sul z kolejnym półtorarocznym kontraktem. Tak więc rezygnowałam ze wszystkiego, aby wykonać wolę Bożą.
"W 2018 roku wstąpiłem do seminarium propedeutycznego archidiecezji Campo Grande i za zgodą mojego biskupa w tym samym roku rozpocząłem również studia filozoficzne. Był to bardzo intensywny i wymagający czas, ponieważ studiowałem filozofię i kontynuowałem działalność seminaryjną i studia. Pod koniec 2020 roku, po ukończeniu kursu filozofii, mój biskup zaproponował mi kontynuację studiów i procesu formacyjnego w Wiecznym Mieście, co było dla mnie wielką niespodzianką, ale również wielkim zaszczytem i radością, że zaproponowano mi taką możliwość.
Rozmawiałam z moją matką, kierownikiem duchowym i wychowawcami i powiedziałam biskupowi "tak". W październiku 2021 r., z pewnymi trudnościami spowodowanymi pandemią, doczekałam się wreszcie łaski zamieszkania w Międzynarodowym Kolegium Kościelnym Sedes Sapientiae i przywileju rozpoczęcia studiów teologicznych na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża, gdzie obecnie jestem na drugim roku studiów licencjackich z teologii.
"Jak Państwo widzieliście, moje życie, jak każde życie, składa się z opatrznościowych spotkań. I opatrznościowa jest pomoc moich dobroczyńców z Fundacji CARF, nie tylko w sensie finansowym - bo dzięki Wam jestem tutaj - ale także dzięki Waszej modlitwie i duchowej bliskości, co ma fundamentalne znaczenie dla każdego seminarzysty i księdza na świecie!Muito ObrigadoMauricio, seminarzysta z Brazylii.
Gerardo Ferrara
Absolwentka historii i nauk politycznych, specjalizująca się w tematyce bliskowschodniej.
Przewodniczący samorządu studenckiego na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie.