WPŁAĆ TERAZ

Fundacja CARF

24 Marzec, 22

Juan Armando: "Jako przyszły ksiądz chcę współpracować przy ulepszaniu meksykańskiego społeczeństwa".

Juan Armando Méndez Sosa jest seminarzystą z archidiecezji Puebla w Meksyku. Ma 25 lat i od czterech lat studiuje teologię w Międzynarodowym Seminarium Duchownym w Bidasoa. "Przeżywam wspaniałe doświadczenie", mówi. Jego pragnieniem jako przyszłego księdza jest "współdziałanie w ulepszaniu meksykańskiego społeczeństwa".

Juan Armando Méndez Sosa jest seminarzystą z Archidiecezji Puebla w Meksyku. Ma 25 lat i od czterech lat studiuje teologię w Międzynarodowym Seminarium Duchownym w Bidasoa. "Przeżywam wspaniałe doświadczenie", mówi.

"Jako ksiądz chcę poprawić stan meksykańskiego społeczeństwa".

W tym wywiadzie opowiada o swojej rodzinie, powołaniu i wyzwaniach związanych z ewangelizacją w Meksyku, młodym kraju o stale zmniejszającej się liczbie ochrzczonych. Ale Dziewica z Guadalupe nadal czyni cuda. Jako przyszły ksiądz chcę również zobowiązać się do współpracy w ulepszaniu ludzi i społeczeństwa poprzez moje powołanie.Będę pracować nad odzyskaniem wielkich wartości, które tracimy, a przede wszystkim towarzyszyć ludziom, których Bóg mi powierza, aby poprowadzić ich do nieba.

Znaczenie rodziny

 Jakie znaczenie miała Pana rodzina w procesie powołania?

 Moja rodzina była dla mnie bardzo ważnym narzędziem Pana, aby odkryć Boży plan dla mnie. Jestem owocem miłości Boga i miłości moich rodziców.

W pierwszych miesiącach mojego życia miało miejsce ciekawe wydarzenie: moja mama cierpiała na stan przedrzucawkowy, kiedy była ze mną w ciąży i był w ciężkim stanie, więc lekarze poprosili mojego ojca i dziadków, aby zdecydować, czy ratować moje życie, czy życie mojej matkiOdpowiedź była taka, że lekarz zrobi wszystko, aby spróbować uratować nas oboje. Mój Ojciec w tym czasie poszedł do szpitalnego oratorium i ofiarował mnie Bogu.

Jego modlitwa została wysłuchana i moja mama i ja wyszliśmy na prostą. Urodziłam się 27 grudnia, w dniu święta św. Jana Apostoła, z którym zawsze bardzo się utożsamiałam i którego imię noszę. Byłam tak mała po urodzeniu, miałam tylko 7 miesięcy, że babcia powiedziała, że mogę umrzeć, więc zostałam ochrzczona 20 dni po urodzeniu. Moje narodziny były wczesne dla tego życia, a także dla życia w łasce.

Każde powołanie jest wyznaniem miłości

Twój ojciec ofiarował Cię Bogu i Pan powołał Cię do kapłaństwa ....

Każde powołanie jest deklaracją miłości. Bóg, który tak bardzo mnie kocha, mówi do mnie: "Mówię ci, dokąd chcę cię zaprowadzić". Jest taki konkretny moment, z którego pamiętam dzień, miejscegodzina, w której doświadczyłam, że Pan mnie wzywa i zaprosił mnie do pójścia za nim w powołaniu kapłańskim.

Było to wyznanie miłości, które wykorzystało pewne konkretne okoliczności: rodzinę, wspólnotę, grupę młodzieżową i świadectwo powołania innego seminarzysty, którego oczy błyszczały i którego oblicze wyrażało ogromną radość, gdy opowiadał o swoim powołaniu. To wezwanie jest również opowieścią o zbawieniu. Dla innych może się to wydawać głupie, ale nie dla mnie, ponieważ jest to Boże przejście przez moje życie.

Dwa momenty w jego powołaniu

Moje powołanie ma dwa momenty.  Pierwszy to ten, kiedy jako dziecko mówiłem mamie, że chcę być "małym ojcem", kiedy dorosnę i będę się bawił w odprawianie Mszy Świętej. Moja rodzina zawsze aktywnie uczestniczyła w Kościele, a szczególnie i bez wyjątku w niedzielnej Eucharystii. Pewnie dlatego, gdy widziałem księdza, mówiłem, że chcę być taki jak on.

Drugim momentem, w którym dostrzegłam Boże powołanie w bardziej konkretny sposób, było to, że jako koordynator grupy młodzieżowej "Chrześcijańskiego Ruchu Rodzin", mój proboszcz zaprosił seminarzystę, aby towarzyszył nam jako doradca duchowy.

Podczas spotkania z nami zapytałem go, dlaczego wstąpił do seminarium, na co on odpowiedział szczegółowym opisem swojego powołania. Gdy mówił, zauważyłam pewien szczegół, który nie pozostał niezauważony.Jego wielki entuzjazm był widoczny w błysku szczęścia w jego oczach. To właśnie w tym momencie, poprzez jego świadectwo powołania, Pan mnie zaniepokoił, prowadząc do postawienia sobie pytania o moje powołanie i pogłębienia jego zrozumienia poprzez towarzyszenie duchowe.

Cztery lata w Bidasoa

A teraz jest Pan w Bidasoa od czterech lat...

Tak, mam cztery lata życia to wspaniałe doświadczenie Seminarium jest jak czas, który apostołowie spędzili z Jezusem, aby Go poznać, nauczyć się od Niego, żyć w intymności z Nim, a następnie zostać wysłanym.

Ten pierwszy etap formacji, który pozostał mi już tylko na kilka miesięcy, był wielkim doświadczeniem Boga, poznaniem Go jak najbardziej, poznaniem również siebie i zobaczeniem, czego potrzebuję lub co muszę, aby starać się być jak najbardziej podobnym do Niego, ponieważ to, czego oczekuje się od kapłana, to właśnie to, by być Chrystusem na ziemi, do czego potrzebna jest codzienna walka, którą wzmacnia przede wszystkim łaska Boża, modlitwa, zarówno moja, jak i całego Kościoła.

Juan Armando z innymi meksykańskimi seminarzystami z Bidasoa.

Juan Armando z innymi meksykańskimi seminarzystami z Bidasoa.

Juan Armando Méndez Sosa

Juan Armando Méndez Sosa jest seminarzystą z archidiecezji Puebla w Meksyku. Ma 25 lat i od czterech lat studiuje teologię w Międzynarodowym Seminarium Duchownym w Bidasoa.

"W Meksyku był czas, kiedy wiara mogła być "przekazywana" i "przyswajana" w rodzinie i w "środowisku religijnym". Obecnie, w różnym stopniu, wydaje się, że niektóre z nich stają się przestrzeniami dechrystianizacji, 'skażenia światowością', sekularyzacji" - mówi.

Z tego powodu jego pragnieniem jest przyczynienie się do odzyskania wartości Meksyku: "Chcemy pomóc Meksykanom odzyskać ich wartości.Jako przyszły ksiądz chcę również zobowiązać się do współpracy w ulepszaniu ludzi i społeczeństwa poprzez moje powołanie.Będę pracować nad odzyskaniem wielkich wartości, które tracimy, a przede wszystkim towarzyszyć ludziom, których Bóg mi powierza, aby poprowadzić ich do nieba.

Ewangelizacja w Meksyku

Meksyk jest (lub był) najbardziej katolickim krajem Ameryki Łacińskiej. Jednak obecnie wielu młodych ludzi porzuca wiarę katolicką na rzecz innych wyznań protestanckich, a nawet praktyk ezoterycznych.

Chciałbym nawiązać do przemówienia inauguracyjnego wygłoszonego w 2021 roku przez nuncjusza apostolskiego w Meksyku Franco Coppola na zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Meksyku (CEM).

Wśród danych, które przytacza, podkreślam następujące: według ostatniego spisu ludności przeprowadzonego w Meksyku przez INEGI, katolicy stanowią obecnie 77,8 % ludności. Jednak w ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba katolików zmniejszyła się, a liczba ateistów wzrosła, bardziej niż liczba protestantów.

Młody kraj z mniejszą liczbą ochrzczonych

Połowa wszystkich Meksykanów ma dziś mniej niż 30 lat. Oznacza to, że jesteśmy młodym krajem, ale nie możemy powiedzieć, że połowa osób uczestniczących w celebracjach liturgicznych to ludzie młodzi, poniżej 30 roku życia. Kolejnym aspektem do rozważenia jest to, że zmniejszyła się liczba ochrzczonych i drastycznie spadła liczba małżeństw wyznaniowych. Istnieje również kryzys powołań do życia kapłańskiego i zakonnego.

W obliczu tej sytuacji spoczywa na nas odpowiedzialność, od której nie możemy się uchylić. Bo, jak mówi biskup Coppola, "te dane są pobudką dla nas wszystkich, kiedy staniemy przed Nim, Pan żniwa poprosi nas o rozliczenie się z wielu talentów, które nam powierzył: katolickiego narodu, wiernego i oddanego Matce Bożej z Guadalupe".

 Formacja wiary

 Jako przyszły ksiądz, jakie są najważniejsze wyzwania w ewangelizacji Meksyku? 

Wymieniłbym dwa główne wyzwania: szkolenie i wychowanie w wierze rodzin, dzieci, młodzieży i młodych ludzi i wzmocnienie małżeństw

 Jakie jest ryzyko dla dzieci, młodzieży i szczególnie młodych Meksykanów? Nuncjusz wyjaśnia: "Ryzyko dla nich polega na tym, że nie będą mogli nawet nawiązać kontaktu, a co za tym idzie, poznać planu miłości, który Bóg ma dla każdego z nich, a więc i tego, że zagubieni za ideologiami, które obiecują im złudne szczęście i zostawić ich samych i rozczarowanych, ustawionych w sztucznych rajach narkotyków. Faktem, który mówi sam za siebie w tym względzie, jest coroczny wzrost liczby samobójstw wśród nastolatków i młodzieży w całym kraju.

Małżeństwa kościelne

Coraz mniej małżeństw zawieranych jest w kościele, coraz więcej rodzin się rozpada.

"W Meksyku był czas, kiedy wiara mogła być "przekazywana" i "przyswajana" w rodzinie i w "środowisku religijnym". Obecnie, w różnym stopniu, wydaje się, że niektóre z nich stają się przestrzeniami dechrystianizacji, "skażenia światowością", sekularyzacji".

Cytując papieża Franciszka, nuncjusz powtarza: "O humanizmie możemy mówić tylko na podstawie centralnego miejsca Jezusa, odkrywając w Nim rysy autentycznego oblicza człowieka. To właśnie kontemplacja oblicza martwego i zmartwychwstałego Jezusa rekonstruuje nasze człowieczeństwo, nawet to, które jest rozbite przez trudy życia lub przez grzech".

Współdziałać w zbawieniu dusz

Pan powołał mnie do pracy jako kapłana dla zbawienia dusz, ponieważ chce, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do pełnego poznania prawdy (por. 1 Tm 2,4).

To smutne, że wielu ludzi w Meksyku odwraca się od Boga i próbuje żyć odsuwając Go na bok, ale człowiek jest stworzony dla Boga i jego serce nie znajdzie radości i spełnienia, dopóki nie spocznie w Nim, jak to ujął św. Augustyn.

Jestem poruszony, ponieważ wiem, że są różne okoliczności, które powodują, że ludzie odwracają się od Boga, ale Bóg "umiera z miłości" dla nich. Wszyscy ludzie muszą znać plan Boga wobec nich, muszą Go poznać, aby coraz bardziej Go kochać. Jezus przyszedł, aby dać nam nowe życie w Nim, abyśmy mogli wyrzec się starego człowieka (Ef 4). To jest horyzont mojej przyszłej misji kapłańskiej.

Wolność religijna

Czy wolność religijna w Meksyku jest zagrożona?

Po stronie legislacyjnej nie wydaje się, aby tak było. Jednak w praktyceUważam, że w naszym kraju nie można mówić o prawdziwej wolności religijnej.Jest to temat bardzo dający do myślenia, ale niezwykle szeroki i złożony.

Przykładem tego jest obecnie pandemia, w której niektóre z meksykańskich władz państwowych (niestety nie wszystkie) okazały szacunek dla prawa do wolności wyznania, ograniczając się do ustanowienia niezbędnych środków bezpieczeństwa sanitarnego, nie roszcząc sobie prawa do decydowania o otwieraniu lub zamykaniu kościołów, czy też o celebracjach liturgicznych.

W związku z tym nie możemy zapomnieć, jak w ubiegłym wieku wielu Meksykanów walczyło, a nawet oddawało życie, aby zapewnić sobie prawo do wolności wyznania.

"Jako kapłan chcę współpracować na rzecz pokoju w Meksyku".

Innym problemem Meksyku jest być może brak bezpieczeństwa, a wraz z nim porwania i zabójstwa księży.s

To rzeczywistość, że w naszym kraju czai się wielkie zło, takie jak przestępczość i przestępczość zorganizowana. A to powoduje, że wiele społeczności żyje na co dzień w strachu.

W mediach ciągle słyszymy o zabójstwach dziennikarzy, a także księży. Przemoc w ogóle dociera do wszystkich sektorów społeczeństwa.

Ostatnie wydarzenie, które wywołało u mnie głęboki smutek, to wydarzenie, które miało miejsce na stadionie piłkarskim w Querétaro, gdzie w wyniku konfrontacji podczas meczu zginęło około 17 osób, a kilka zostało rannych.

Następnego dnia zamieściłem na swoich portalach społecznościowych następujący status: "to, co wydarzyło się wczoraj na stadionie w Querétaro, musi sprawić, że zadamy sobie pytanie, jakie społeczeństwo budujemy i jak możemy przyczynić się do jego poprawy, zaczynając od nas samych, naszych rodzin (edukacja dzieci) i naszej własnej społeczności. Nie możemy normalizować zła, ponieważ prędzej czy później jest ono naszą zgubą".

Jako przyszły ksiądz chcę również zobowiązać się do współpracy w ulepszaniu ludzi i społeczeństwa poprzez moje powołanie.Będę pracować nad odzyskaniem wielkich wartości, które tracimy, a przede wszystkim towarzyszyć ludziom, których Bóg mi powierza, aby poprowadzić ich do nieba.

"Dobroczyńcom, którym my, seminarzyści i księża, jesteśmy zawsze obecni w naszych modlitwach, jesteśmy winni całą naszą wdzięczność. Powinni wiedzieć, że swoją pomocą duchową i materialną bezpośrednio współdziałają w dziele zbawienia".

Dziewica z Guadalupe

Wielkim kultem Meksykanów jest Dziewica z Guadalupe. Czy Dziewica nadal czyni cuda?

 Matka w rodzinie jest zawsze silnym i niezastąpionym filarem, Wiele razy, gdy jej brakuje, rodzina traci trochę ze swojej jedności i współżycia, ponieważ zawsze gromadzi swoje dzieci razem. Święta Maria z Guadalupe jest matką Meksykanów, całej Ameryki i wszystkich, którzy do niej przychodzą.

Jej życzenie, gdy ukazała się Indianinowi Juanowi Diego, było następujące: "Wiedz, bądź pewien, mój synu, mój maleńki, że jestem rzeczywiście doskonałą wiecznie dziewicą Maryją, że mam zaszczyt i radość być Matką prawdziwego Boga, dla którego się żyje, twórcy ludzi, właściciela bliskości i bezpośredniości, właściciela nieba, właściciela ziemi. Bardzo pragnę, bardzo pragnę, aby tutaj wznieśli mój święty domek, w którym będę Go pokazywać, będę Go wywyższać, czyniąc Go widocznym, będę Go dawać ludziom w całej mojej osobistej miłości, do Tego, który jest moim współczującym spojrzeniem, do Tego, który jest moją pomocą, do Tego, który jest moim zbawieniem. Bo tak naprawdę mam zaszczyt być Pani współczującą matką, Pani i wszystkich ludzi, którzy żyją razem na tej ziemi, a także wszystkich innych różnych ras ludzi, tych, którzy mnie kochają; tych, którzy mnie wzywają, tych, którzy mnie szukają, tych, którzy mi ufają. Bo tam, w prawdzie, wysłucham ich płaczu, ich smutku, aby zaradzić, wyleczyć wszystkie ich różne smutki, ich nieszczęścia, ich bóle".

Czciciele Dziewicy

Mimo wszystko wydaje mi się, że Meksykanie w większości nadal są gorliwymi wyznawcami Święta Maria z GuadalupeTo ona gromadzi wokół siebie swoje dzieci, niezależnie od ich stanu, ponieważ wszyscy wiemy, że jest naszą matką, spoiwem jedności Meksykanów.

Mówi się, że jest najczęściej odwiedzaną stroną maryjną na świecieKościół, który rocznie odwiedza od 17 do 20 milionów osób, jest drugim po Bazylice św. Piotra w Watykanie. Chciała, aby jej święty domek był tam pociechą dla jej małych dzieci i pokazywał im Boga, dla którego żyją. Te liczby pielgrzymów lub odwiedzających pokazują, że wielu ludzi przybywa, aby prosić o jej wstawiennictwo, a cuda przypisywane jej wstawiennictwu są niezliczone.

"Niech żadne powołanie nie będzie stracone".

Jak możemy zachęcić naszych braci dobroczyńców do pomocy seminarzystom, aby żadne powołanie nie zostało utracone?

The dobroczyńcyMy, seminarzyści i księża, cały czas trzymamy go w modlitwie, jesteśmy im wszystkim winni wdzięczność. Powinni wiedzieć, że swoją pomocą duchową i materialną przyczyniają się bezpośrednio do dzieła zbawienia. Od kolegi z seminarium usłyszałem takie motto: "Niech żadne powołanie nie zaginie - aby wszystkie dusze zostały zbawione".

Muszą nadal pamiętać, że każdy wysiłek nie jest przeznaczony tylko dla tego czy innego Kościoła partykularnego, ale podkreśla troskę o wiele Kościołów partykularnych, obecnych na czterech kontynentach. W ten sposób przyczyniają się do tego, że Ewangelia Jezusa Chrystusa dociera do całego świata. To powinno napełnić Państwa serca radością i świadomością, że uczestniczą Państwo w ewangelizacji wszystkich narodów.

Bóg nie pozostawi bez nagrody

Niech Bóg nieskończenie wynagrodzi Państwu pomoc, której, jak mówimy w Meksyku, "z serca" udzielają Państwo Kościołowi, aby mógł wypełniać swoją misję, którą nasz Pan przyszedł ustanowić nieco ponad dwa tysiące lat temu i która jest "powszechnym sakramentem zbawienia". Tak jak On obiecał, nie pozostawi bez nagrody tych, którzy dająnawet szklankę wody dla jednego ze swoich uczniów. Niech Bóg im odpłaci za wszelkie dobro, jakie czynią dla Kościoła. Modlimy się o kampanię "Niech żadne powołanie nie będzie stracone".

Marta Santín, Dziennikarz specjalizujący się w informacjach religijnych

OGŁOSZENIE 
KTÓRY POZOSTAWI SWÓJ ŚLAD

Proszę pomóc siać
świat kapłanów
WPŁAĆ TERAZ