Święty Franciszek Ksawery, życie i misja giganta misji
Święty Franciszek Ksawery Jest jedną z najwybitniejszych postaci w historii ewangelizacji chrześcijańskiej, a coroczne święto ku jego czci przypomina Kościołowi katolickiemu, że misja wymaga wcześniejszego przygotowania, wysłania i prawdziwie uniwersalnej wizji.
Ich życie, naznaczone całkowitym oddaniem, w naturalny sposób łączy się z pracą instytucji zajmujących się formacja kapłańska, jak Fundacja CARF. Dzięki temu można postrzegać jego życie nie jako odosobniony epizod historyczny, ale jako żywy przykład służby, jaką Kościół pełni na całym świecie.
Zamek w Javier w Nawarrze jest miejscem jego narodzin i jednym z najbardziej charakterystycznych miejsc w jego historii.
Życie św. Franciszka Ksawerego
Francisco de Jasso Azpilicueta urodził się w 1506 roku w zamek w Javier, w Nawarrze, w rodzinie szlacheckiej. Od młodości wyróżniał się zdolnościami intelektualnymi i sportowymi, co otworzyło mu drzwi do Uniwersytetu Paryskiego, gdzie został profesorem. Tam przeżył okres decydujący dla swojej drogi życiowej: spotkanie z Íñigo de Loyola, swoim współlokatorem i przyjacielem: świętym Ignaciem.
Początkowo Francisco nie miał zamiaru kierować swoim życiem w stronę życie religijne lub misyjnej. Jego celem było osiągnięcie postępów w dziedzinie akademickiej. Jednak Ignacy potrafił zwrócić się do niego słowami, które stały się punktem zwrotnym: «Co Państwu przyniesie zdobycie całego świata, jeśli stracą Państwo swoją duszę?» Z czasem ta wiadomość zmieniła Państwa priorytety.
Ta wewnętrzna przemiana skłoniła go do przystąpienia do grona założycieli Towarzystwa Jezusowego w 1534 roku. Decyzja ta zapoczątkowała życie całkowicie poświęcone służbie Kościołowi katolickiemu na całym świecie.
W 1541 roku, na prośbę króla Portugalii, Towarzystwo Jezusowe otrzymało zadanie wysłania misjonarzy do azjatyckich terytoriów królestwa. Chociaż Ignacy początkowo myślał o innych towarzyszy, okoliczności sprawiły, że to Franciszek Ksawery wyruszył na Wschód. Przyjął to bez wahania.
Mapa siedmiu podróży św. Franciszka Ksawerego w latach 1541–1552, z trasami oznaczonymi różnymi kolorami, wskazującymi Państwa podróże po Afryce, Indiach i Azji Południowo-Wschodniej.
Jego przybycie do Goa w 1542 roku zapoczątkowało bezprecedensowy etap działalności misyjnej. Święty Franciszek Ksawery podróżował po Indiach, Malakce, Molukach i Japonii, zawsze kierując się jasną zasadą: bliskość z ludźmi, nauka języków, dążenie do adaptacji kulturowej i postawa ciągłego słuchania. Jego marzeniem było dotarcie do Chin, ale zmarł w 1552 roku na wyspie Shangchuan, u bram kontynentu.
Jego metoda, oparta na bezpośredniej obecności i zrozumieniu lokalnego kontekstu, położyła podwaliny pod to, co Kościół uznaje dziś za pełną szacunku i głęboko ludzką ewangelizację.
Javier zrozumiał, że jego powołanie misjonarskie nie było abstrakcyjną ideą, ale konkretnym zadaniem wymagającym pokory, nauki i wytrwałości. Jego zdolność poruszania się między różnymi kulturami, uczenia się języków, rozumienia społeczeństw i kochania ich sprawiła, że jego wewnętrzny ogień (miłość do Jezusa Chrystusa) doprowadził go do ochrzczenia ponad trzydziestu tysięcy osób. Mówi się, że czasami musiał podtrzymywać jedną rękę drugą, ponieważ brakowało mu sił z powodu częstego udzielania sakramentu.
Jego apostolat dotarł również do Europy dzięki pełnym entuzjazmu listom, które zainspirowały wielu innych młodych ludzi do zostania misjonarzami w kolejnych stuleciach.
Misja kształcenia w Kościele
Jednym z najważniejszych elementów jego pracy było kształcenie katechetów, tworzenie wspólnot chrześcijańskich i przygotowywanie lokalnych przywódców, którzy zapewniliby ciągłość ewangelizacji Kościoła katolickiego. Święty Franciszek Ksawery wiedział, że nie wystarczy dotrzeć do nowych terytoriów: konieczne było kształcenie osób zdolnych do podtrzymywania wiary w każdej wspólnocie.
To podkreślenie sprawia, że jego życie staje się bezpośrednim punktem odniesienia dla osób zajmujących się obecnie kompleksową formacją księży. Fundacja CARF prowadzi działalność, która nawiązuje również do misyjnej wizji św. Franciszka Ksawerego: kształcić seminarzystów i księży diecezjalnych, zapewniając im odpowiednie przygotowanie intelektualne, ludzkie i duchowe, aby mogli głosić ewangelię w dowolnym miejscu na świecie.
Fundacja co roku wspiera seminarzystów i księży pochodzących z ponad 130 krajów, wielu z nich z miejsc, gdzie Kościół się rozwija, gdzie brakuje środków lub gdzie wyzwania duszpasterskie są ogromne. Ta różnorodność odzwierciedla uniwersalność, którą uosabiał św. Franciszek Ksawery podczas swojego życia jako gigant misji.
Święty Franciszek Ksawery znany jest jako człowiek, który przekształcił misje w globalną przygodę. Pańska niecierpliwość w ratowaniu dusz sprawiała, że nigdy nie przestawał działać i zawsze dążył do tego, aby iść dalej. Z tego powodu Kościół katolicki nadał mu tytuł Powszechny patron misji (obok świętej zakonnicy Teresy od Dzieciątka Jezus, choć z innych powodów niż ona).
Młodzi ludzie studiujący dzięki wsparciu Fundacji CARF kształcą się dla swojej diecezji pochodzenia i dla służby Kościołowi powszechnemu. Uczą się dialogu z różnymi kulturami, zrozumienia złożonych realiów społecznych i wspierania społeczności, w których często ksiądz jest jedyną osobą pełniącą rolę edukacyjną lub społeczną.
Tak jak św. Franciszek Ksawery wiedział, że misja potrzebuje przygotowanych ludzi, tak Fundacja CARF pomaga parafii, diecezjom i terytoriom misyjnym w pozyskaniu dobrze wykształconych księży. Wszyscy ci uczniowie wracają następnie do swoich krajów, gdzie postać księdza jest niezbędna dla edukacji, duchowego przewodnictwa, stabilności społeczności i przekazywania wiary.
Z ludzkiego punktu widzenia, trudnego do wyjaśnienia, najbardziej uderzającą cechą życia św. Franciszka Ksawerego była fizyczna skala jego pracy. W XVI wieku, bez nowoczesnych środków transportu, przemierzył około stu tysięcy kilometrów.kilometrów (co odpowiada ponad dwukrotnemu okrążeniu Ziemi). Nie bez powodu nazywany jest gigantem wśród misji.
Jeśli coś charakteryzowało życie św. Franciszka Ksawerego, to była to jego globalna wizja i zdolność do otwierania nowych dróg. Misja Fundacji CARF odzwierciedla jego geograficzną przygodę w jej istocie: tworzenie warunków, aby wiara dotarła tam, gdzie jest najbardziej potrzebna, w sposób uporządkowany, głęboki i z wizją przyszłości.
Spis treści
Komunia świętych: pocieszająca prawda wiary
2 listopada liturgia Kościoła proponuje Państwu wspomnienie Wszystkich Świętych. Zmarli wierni. Przypomina nam, że chrześcijanie mogą i powinni pomagać błogosławionym duszom w czyśćcu, które czekają tam na całkowite oczyszczenie, pragnąc dotrzeć do domu Ojca Niebieskiego; Państwa współpraca pozwala tym duszom osiągnąć ten cel jak najszybciej.
Ponadto Bóg w swoim miłosierdziu daje nam możliwość bycia orędownikami jedni dla drugich, nie tylko dzięki chrztowi, ale także przypominając nam, że potrzebujemy innych i jesteśmy za nich odpowiedzialni. Potrzebujemy darów innych i sami musimy być dawcami, jesteśmy jednocześnie owcami i pasterzami. Każdy z nas jest zależny od innych, a inni są zależni od nas, aby dostać się do nieba.
Wszyscy ochrzczeni jesteśmy zjednoczeni z Chrystusem, a w Chrystusie – między sobą. Dzięki temu możemy sobie nawzajem pomagać, a śmierć nie stanowi dla nas przeszkody. Rozważmy tę prawdę naszej wiary, abyśmy mogli bardziej ufać wspólnocie świętych: «Drodzy przyjaciele, jakże piękna i pocieszająca jest wspólnota świętych! Jest to rzeczywistość, która nadaje naszemu życiu zupełnie nowy wymiar.
Nigdy nie jesteśmy sami! Jesteśmy częścią duchowej wspólnoty, w której panuje głęboka solidarność: dobro każdego przynosi korzyść wszystkim i odwrotnie, wspólne szczęście promieniuje na każdą osobę. Jest to tajemnica, której w pewnym stopniu możemy już doświadczyć na tym świecie, w rodzinie, w przyjaźni, a zwłaszcza we wspólnocie duchowej Kościoła» (Benedykt XVI, Angelus. 1 listopada 2009 r.).
Tradycyjne źródło: święci w niebie
Na jednej ze ścian domu św. Piotra w Kafarnaum odkryto grafit, w którym pierwsi chrześcijanie wzywają wstawiennictwo apostoła, aby uzyskać łaskę Boga. To odkrycie archeologiczne z 1968 r., dokonane przez włoską grupę, obala protestanckie twierdzenie, że wstawiennictwo świętych jest średniowiecznym wymysłem przesądnego kościoła.
Od drugiej połowy I wieku dom Piotra cieszył się wyraźnym wyróżnieniem na tle innych. Kiedy pod koniec IV wieku chrześcijanie przestali być prześladowani w imperium rzymskim, zbudowali w tym miejscu dom dla pielgrzymów, a później bizantyjski kościół, którego pozostałości można oglądać do dziś.
W początkach Kościoła pojawiło się czczenie apostołów i męczenników oraz zwracanie się do nich z prośbami. Później dołączyło do nich wielu innych, w tym ci, «którzy przez swoje wybitne praktykowanie cnót chrześcijańskich i boskie charyzmaty zasługiwali na pobożną cześć i naśladowanie wiernych» (Sobór Watykański II, Lumen Gentium nr 50). Święci w Niebie są skarbem Kościoła, wielką pomocą w Państwa drodze do Nieba, która napełnia Państwa nadzieją.
Ale nie tylko Państwa chronią...
Święty Augustyn nauczał: «Nie myślcie, że obdarowujemy męczenników czymś, kiedy świętujemy ich uroczyste dni. Cieszą się oni Państwa obecnością nie tyle, kiedy ich czcicie, ile kiedy naśladujecie ich».
Jak zauważył papież Franciszek, «święci przekazują nam przesłanie. Mówią Państwu: zaufajcie Panu, ponieważ Pan nie zawodzi. Nigdy nie rozczarowuje, jest dobrym przyjacielem, zawsze przy Państwa boku. Swoim świadectwem święci zachęcają Państwa, abyście nie bali się płynąć pod prąd, być niezrozumianymi i wyśmiewanymi, kiedy mówicie o Nim i o Ewangelii; swoim życiem pokazują Państwu, że ten, kto pozostaje wierny Bogu i Jego Słowu, już na tej ziemi doświadcza pociechy Jego miłości, a potem stokrotnej nagrody w wieczności» (Franciszek, homilia w święto Wszystkich Świętych, 1 listopada 2013 r.).
Dlatego też chrześcijańskim zwyczajem jest czytanie i rozważanie biografii świętych oraz ich pism. Poprzez swoje życie i nauki wskazują oni Państwu dobrą i prostą drogę do odnalezienia i pokochania Jezusa, który jest wspólnym mianownikiem dla nich wszystkich, służą Państwu za przewodników i przemawiają do głębi Państwa serc. Kultywowanie czci świętych, tych, których każdy z Państwa lubi, sprawi, że w Państwa życiu pojawią się wspaniali przyjaciele w Niebie, którzy będą modlić się do Boga i towarzyszyć Państwu w drodze.
Bycie patronem Nieba
Termin „mecenas” pochodzi od imienia Gajusza Mecenasa, doradcy rzymskiego cesarza Augusta, który dzięki swoim bogactwom wspierał sztukę, chroniąc i sponsorując poetów, pisarzy i artystów swoich czasów. W naszym przypadku Bóg pragnie i pozwala Państwu okazywać solidarność między braćmi, jeśli żyją Państwo w jedności z Jezusem Chrystusem. Jest to rzeczywistość wspólnoty świętych.
Ta solidarność obejmuje wszystkich ochrzczonych. Dzięki chrztowi stajemy się częścią Kościoła, mistycznego ciała Chrystusa, którego On jest głową (por. Kol 1, 18). Ta wspólnota oznacza nie tylko “zjednoczenie z”, ale także “dzielenie się dobrami” między duszami, w których mieszka Duch Święty, Duch Chrystusa.
«Tak jak w ciele naturalnym działalność każdego członka przynosi korzyść całemu organizmowi, tak samo dzieje się w przypadku ciała duchowego, jakim jest Kościół: ponieważ wszyscy wierni tworzą jedno ciało, dobro wyrządzone przez jednego członka przekłada się na dobro pozostałych» (św. Tomasz z Akwinu, O Credo, 1. c. 99).
Ponieważ chrzest sprawia, że stajemy się uczestnikami życia wiecznego, życia z Bogiem, śmierć nie przerywa tej więzi z tymi, którzy odeszli, nie rozbija rodziny wierzących. «Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych, bo dla Niego wszyscy żyją» (Mt 22, 32). Dlatego w tym miesiącu skupiamy Państwa uwagę na zmarłych, na duszach w czyśćcu.
«W listopadzie jesteśmy zaproszeni do modlitwy za zmarłych. Kierując się wiarą w wspólnotę świętych, starajcie się powierzyć Bogu, zwłaszcza w Eucharystii, swoich zmarłych krewnych, przyjaciół i znajomych, czując ich bliskość w wielkiej duchowej wspólnocie Kościoła» (papież Franciszek, audiencja z 6 listopada 2019 r.).
Obraz stworzony przy użyciu sztucznej inteligencji przedstawiający komunię świętych w niebie.
Kościół zachęca nas do zintensyfikowania pomocy dla tych, którzy odeszli, do wspierania ich skarbem łask, które Jezus obdarzył swój Kościół, oraz dobrymi uczynkami, które powinny być głównym przedmiotem Państwa patronatu, aby mogli oni zostać przyjęci do Nieba.
Dzięki łasce Bożej my, chrześcijanie pielgrzymujący na ziemi, możemy współpracować z Nim. Dzięki wspólnocie świętych, poprzez nasze modlitwy, przyspieszamy proces oczyszczenia tych dusz, przyspieszamy ich wejście do chwały. Jak bardzo możemy im pomóc!
Zdanie z powrotem
Ta solidarność jest bardzo miła Bogu, ponieważ w swoim miłosierdziu pragnie On, aby tak ukochane dusze w czyśćcu jak najszybciej dotarły do nieba. Dlatego modlitwa za zmarłych jest jednym z duchowych uczynków miłosierdzia, które powinniśmy praktykować zawsze, ale szczególnie w listopadzie. W prywatnym objawieniu Jezus powiedział:
«Chcę, aby modlili się Państwo za te błogosławione dusze w czyśćcu, ponieważ moje Boskie Serce płonie miłością do nich. Pragnę gorąco ich wyzwolenia, aby w końcu połączyć je całkowicie ze mną! (...) Niech Pan nie zapomina moich słów: "Byłem w więzieniu i odwiedziliście mnie". Niech Pan zastosuje je do tych błogosławionych dusz: to mnie odwiedzają Państwo w nich, poprzez swoje modlitwy i uczynki na ich rzecz i w ich intencjach».
«Od najdawniejszych czasów Kościół czcił pamięć zmarłych i ofiarował za nich modlitwy, w szczególności ofiarę eucharystyczną, aby po oczyszczeniu mogli osiągnąć błogosławione widzenie Boga. Kościół zaleca również jałmużnę, odpusty i pokutę na rzecz zmarłych» (Katechizm Kościoła Katolickiego nr 1032).
Czy tak postępujemy? Kiedy uczestniczymy w pogrzebie, czy modlimy się intensywnie za zmarłego? Kiedy uczestniczymy w mszy świętej Masa, Czy pamiętamy o modlitwie za zmarłych, przynajmniej w momencie przewidzianym przez liturgię, podczas memento za zmarłych, które nie może zabraknąć w żadnej modlitwie eucharystycznej?
Kiedy mijamy cmentarz, czy podnosimy serca do Boga, modląc się za dusze tam pochowane? Czy z litości dla nich odwiedzają Państwo swoich zmarłych, aby się za nich modlić, uporządkować ich groby i przynieść im kwiaty jako znak nadziei?
Czy iluzja “opróżnienia” czyśćca, że Bóg udzieli powszechnego ułaskawienia, motywuje Państwa do zdobywać odpusty za zmarłych, ofiarować jakiekolwiek dobre uczynki w ramach modlitwy za zmarłych, modlić się na różańcu, błagając Matkę Bożą, bramę nieba, aby pomogła swoim dzieciom? Możemy również poświęcić poniedziałki na modlitwę za dusze w czyśćcu, zgodnie z tradycją Kościoła...
«Nasza modlitwa za nich może nie tylko im pomóc, ale także sprawić, że ich wstawiennictwo w Państwa intencji będzie skuteczne.»(Katechizm Kościoła Katolickiego nr 958). Modlitwy za zmarłych są modlitwami “w obie strony”. Dusze w czyśćcu są bliżej Boga niż my i zawsze będą; są z nami zjednoczone poprzez wspólnotę świętych i kochają nas. Nie cierpią bez powodu; chociaż nie mogą zasłużyć dla siebie, mogą to zrobić dla nas. W ten sposób oddają chwałę Bogu, starając się, aby miłość Boża wypełniła serca ludzi i aby zostali zbawieni.
Zachęcą nas do większego zaangażowania, do większej miłości Boga i bliźnich, do nienawiści grzechu – również grzechu powszedniego – który powoduje tak wiele cierpienia, do miłości krzyża każdego dnia, do oczyszczenia się za pomocą środków, które pozostawił nam Chrystus: modlitwy, sakramentów, miłości bliźniego...
Mówią nam: "warto nie przechodzić przez te cierpienia, które my przechodzimy, również dla waszych lat na ziemi". Stąd bierze się nabożeństwo do dusz w czyśćcu. Tak więc, gdy umiera ktoś bliski, równie dobrze można modlić się za niego, jak i prosić go o coś. Powierzmy się duszom w czyśćcu, prośmy je o różne rzeczy.
Święci byli wielkimi zwolennikami tej wzajemnej pomocy. Święty Alfons Maria Liguori twierdzi, że możemy wierzyć, iż dusze w czyśćcu «poznają nasze modlitwy, a jeśli tak jest, to ponieważ są one tak pełne miłości, możemy być pewni, że wstawiają się za nami» (św. Alfons Maria Liguori, Wielkie środki modlitwy, rozdział I, III).
Święta Teresa od Dzieciątka Jezus często zwracała się do nich o pomoc, a po jej otrzymaniu czuła się zobowiązana: «Boże mój, błagam Cię, spłać Pański dług, który mam wobec dusz w czyśćcu» (św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Ostatnie rozmowy, 6 sierpnia 1897 r.).
Również św. Josemaría Escrivá wyznawał swoją więź z nimi: “Na początku bardzo silnie odczuwałem obecność dusz w czyśćcu. Czułem, jakby ciągnęły mnie za sutannę, abym modlił się za nie i powierzył się ich wstawiennictwu. Od tego czasu, ze względu na ogromne usługi, jakie mi wyświadczały, lubiłem mówić, głosić i wpajać duszom tę rzeczywistość: moje dobre przyjaciółki, dusze czyśćca».
Wygrywa Pan, jeśli wygrywają inni
«Żaden z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie» (Rz 14, 7). «Jeśli jeden członek cierpi, cierpią z nim wszystkie inne» (1 Kor 12, 26). Wszystko, co każdy z Państwa czyni lub cierpi w Chrystusie i dla Chrystusa, przynosi korzyść wszystkim. Możemy modlić się i działać dla innych, znanych lub nieznanych, bliskich lub dalekich, i wstawiać się przed Bogiem za ich cierpienia, lęki, dolegliwości, choroby, nawrócenie, zbawienie...
Miłość, która skłania nas do służby, pocieszania, materialnej troski, jest tą samą miłością, która w nadprzyrodzony sposób prowadzi nas do modlitwy i składania małych ofiar za osoby, być może odległe fizycznie, ale bardzo bliskie sercu Chrystusa. Jest to prawdziwa pomoc, miłość i skuteczna troska.
W biznesie modne jest sprzedawanie idei, że najlepsze są rozwiązania typu “win-win”. Wygrywa Pan, jeśli inni też wygrywają. W komunii świętych tak właśnie jest. Jest to zachęta dla naszego życia chrześcijańskiego. Bóg pozwala nam towarzyszyć innym poprzez wspólnotę świętych. Ponadto, jeśli myślimy o innych, łatwiej jest nam pokonać to, co jest dla nas trudne i co musimy zrobić. Być może nie zrobilibyśmy tego dla siebie, ale myślenie o innych, o potrzebach Kościoła i świata, daje nam ostateczny impuls. Nie możemy ich zawieść.
Tak sugerował św. Josemaría: «Czy zauważyliście, jak łatwo oszukać małe dzieci? Nie chcą pić gorzkich lekarstw, ale... no dalej! – mówi się im – ta łyżeczka za tatę, ta za babcię... I tak dalej, aż wypiją całą dawkę. Tak samo jest z Państwem» (św. Josemaría Escrivá de Balaguer, Droga nr 899), co jest dla nas trudne.
W ten sposób budujemy świadomość, że nigdy nie jesteśmy sami i nigdy nie działamy samodzielnie. Zawsze jest ktoś, kto modli się i poświęca się za Państwa. Dzięki tej pomocy jesteśmy w stanie osiągnąć wszystko. Wszystko, co łączy nas z Chrystusem, wszystko, co pochodzi od Niego, jest wspólne dla wszystkich i pomaga nam wszystkim.
Obraz stworzony przy użyciu sztucznej inteligencji, przedstawiający świętych w niebie oraz kilka znanych postaci.
Szczególna wspólnota świętych: rodzina
Święty Josemaría przypominał o tym małżeństwom, które go odwiedzały. «W rozmowach z wieloma małżeństwami podkreślam, że dopóki żyją oni sami i ich dzieci, powinni pomagać im w dążeniu do świętości, mając świadomość, że na ziemi nikt z nas nie osiągnie świętości. Będziemy tylko walczyć, walczyć i walczyć. Dodaję: wy, chrześcijańscy ojcowie i matki, jesteście wielką duchową siłą, która przekazuje waszym dzieciom Bożą moc do tej walki, do zwycięstwa, do świętości. Nie zawiedźcie ich!» (św. Josemaría Escrivá de Balaguer, Forja n. 692).
W języku hebrajskim słowo używane do określenia małżeństwa to kidusshin, słowo oznaczające “świętość”. Żydzi uważali małżeństwo za coś świętego i dlatego używali terminu „uświęcenie”, dar Ducha Bożego. Bóg okazuje swoje miłosierdzie również poprzez rodzinę: nie pozostawia nas samym sobie, ale Jego plan miłości zakłada, że człowiek rodzi się i żyje w rodzinie, w której każdy członek, dzięki miłości małżonków do siebie nawzajem i do każdego dziecka, jest zdolny do życia w miłości, z miłości i dla miłości.
Mąż i żona są współpracownikami Boga: Państwa rodzina musi zostać wprowadzona do rodziny Bożej poprzez Państwa święte życie pełne całkowitego oddania. Żyją Państwo w szczególnej wspólnocie świętych wraz ze swoim małżonkiem i dziećmi. Takie jest zamierzenie Boga, który błogosławi małżeństwo jednym z siedmiu sakramentów. Także zamierzeniem diabła jest, aby rodzina uległa rozpadowi, co obserwujemy w dzisiejszych czasach.
Aby urzeczywistnić to w codziennym życiu, pomocny może być zwyczaj ofiarowania tego, co najlepsze w każdym dniu tygodnia, przez jednego z członków rodziny. Jeśli to pomoże, w podziale dni można poświęcić sobotę swojej żonie, ponieważ Kościół szczególnie pamięta o Matce Bożej; środę sobie, ponieważ Kościół pamięta o św. Józefie; poniedziałek zmarłym członkom rodziny, z tego samego powodu; niedzielę całej rodzinie w najszerszym znaczeniu, ponieważ jest to dzień Trójcy Świętej i zazwyczaj spędza się go w gronie rodzinnym; ... resztę zastosujcie samodzielnie. Można powtarzać lub łączyć w zależności od wielkości rodziny.
Warto
Kiedy dzięki miłosierdziu Bożemu pewnego dnia dotrzemy do Nieba, będziemy mogli kontemplować ogromne dobro, jakie wyrządziliśmy wielu chrześcijanom i całej Kościołowi z naszego biurka, kuchni, siłowni, salonu... Będziemy podziwiać potencjał wspólnoty świętych, otrzymamy wiele podziękowań i będziemy wdzięczni za tak wiele pomocy. Dlatego nie pozwólcie, aby zmarnowała się ani jedna godzina pracy, żadna przeciwność losu, żadna troska ani żadna choroba. Wszystko możemy zamienić w łaskę i w ten sposób, zjednoczeni z Chrystusem, ożywić całe Jego mistyczne Ciało. A w tym miesiącu, w sposób bardziej intensywny, za dusze w czyśćcu, które tak bardzo potrzebują Państwa pomocy.
Alberto García-Mina Freire
Spis treści
Chrystusa Króla, Uroczystość 2025
W ostatnią niedzielę roku liturgicznego obchodzimy uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata. Proponujemy Państwu tekst i nagranie homilii wygłoszonej przez św. Josemaríę 22 listopada 1970 r. oraz krótki opis historyczny powstania tego święta.
Tekst i dźwięk homilii: w uroczystość Chrystusa Króla, wygłoszone 22-XI-1970 r. przez świętego Josemaríę.
Historia uroczystości Chrystusa Króla
W 325 r. w mieście Nicea w Azji Mniejszej odbył się pierwszy sobór ekumeniczny. Przy tej okazji boskość Chrystusa została zdefiniowana przeciwko herezji Ariusza: «Chrystus jest Bogiem, Światłością ze Światłości, prawdziwym Bogiem z prawdziwego Boga». Sobór został zwołany przez Cesarz rzymskiKonstantyn I.
Jego głównymi osiągnięciami było rozstrzygnięcie chrystologicznej kwestii natury Syna Bożego i jego relacji z Bogiem Ojcem, zbudowanie pierwszej części Symbolu Nicejskiego (pierwszej jednolitej doktryny chrześcijańskiej), ustanowienie jednolitego obchodzenia daty Wielkanocy oraz ogłoszenie pierwszego kodeksu prawa kanonicznego.
W 1925 roku, 1600 lat później, papież Pius XI ogłosił, że najlepszym sposobem dla społeczeństwa obywatelskiego na uzyskanie «sprawiedliwej wolności, spokoju i dyscypliny, pokoju i zgody» jest uznanie przez ludzi, publicznie i prywatnie, królewskości Chrystusa:
«Albowiem w pouczaniu ludu o rzeczach wiary - pisał - doroczne święta świętych tajemnic są o wiele skuteczniejsze niż jakiekolwiek nauki, choćby najbardziej autorytatywne, magisterium kościelnego (...) i pouczają wszystkich wiernych (...) każdego roku i nieustannie; (...) przenikają nie tylko umysł, ale i serce, całego człowieka» (Encyklika o Kościele). (Encyklika Quas primas, 11 grudnia 1925 r.).
Pierwotną datą tego święta była ostatnia niedziela października, tj. niedziela bezpośrednio poprzedzająca Boże Narodzenie. Dzień Wszystkich Świętych; Jednak wraz z reformą z 1969 r. przeniesiono je na ostatnią niedzielę roku liturgicznego, aby podkreślić, że Jezus Chrystus, Król, jest celem naszej ziemskiej pielgrzymki.
Teksty biblijne zmieniają się w trzech cyklach liturgicznych, pozwalając nam w pełni zrozumieć postać Jezusa.
Chrystusa Króla, punkt kulminacyjny i zakończenie roku liturgicznego
Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata, która zamyka rok liturgiczny, jest proklamacją królewskości Jezusa Chrystusa. Ustanowiona przez Piusa XI, uroczystość ta jest odpowiedzią na potrzebę pamiętania, że chociaż Jego królestwo nie jest z tego świata, Chrystus posiada uniwersalną władzę nad całym stworzeniem i nad każdym ludzkim sercem.
Jezus jest Królem nie z powodu ziemskiej władzy czy politycznej dominacji, ale z powodu swojej odkupieńczej miłości i oddania samego siebie na krzyżu. Jego królestwo jest królestwem prawdy, sprawiedliwości, świętości i łaski; królestwem miłości, pokoju i miłosierdzia. Jak uczy nas liturgia, jest On "Królem królów i Panem panów" (Ap 19:16), którego tronem jest krzyż i jego cierniowa korona.
Świętowanie Chrystusa Króla oznacza uznanie Jego suwerenności w naszym życiu osobistym i społecznym, zobowiązując się do budowania świata zgodnie z wartościami Chrystusa Króla. Gospel. Jest to oczekiwanie na koniec czasów, kiedy "Chrystus będzie wszystkim we wszystkich" (Kol 3,11), a Jego Królestwo objawi się w pełni.
Pełny tekst homilii św. Josemarii Chrystus Król
Rok liturgiczny dobiega końca, a w Najświętszej Ofierze Ołtarza ponawiamy Ojcu ofiarę Chrystusa, Króla świętości i łaski, Króla sprawiedliwości, miłości i pokoju, jak wkrótce przeczytamy w Prefacji. Wszyscy odczuwacie w swoich duszach ogromną radość, gdy rozważacie święte człowieczeństwo naszego Pana: Króla o cielesnym sercu, takim jak nasze; który jest autorem wszechświata i każdego stworzenia, i który nie narzuca się, dominując: błaga o odrobinę miłości, pokazując nam w milczeniu swoje zranione ręce.
Dlaczego więc tak wielu to ignoruje? Dlaczego ten okrutny protest jest wciąż słyszany? nolumus hunc regnare super nos, Czy nie chcemy, by nad nami panował? Na ziemi są miliony ludzi, którzy w ten sposób stoją przed Jezusem Chrystusem, a raczej cieniem Jezusa Chrystusa, ponieważ nie znają Chrystusa, ani nie widzieli piękna Jego oblicza, ani nie znają cudów Jego doktryny.
W obliczu tego smutnego widowiska czuję się skłonny do zadośćuczynienia Panu. Słuchając tego zgiełku, który nie ustaje i który, bardziej niż głosy, składa się z haniebnych czynów, czuję potrzebę głośnego wołania: oportet illum regnare!, To dla Niego jest panowanie.
Sprzeciw wobec Chrystusa
Wielu nie może znieść faktu, że Chrystus Sprzeciwiają się Mu na tysiące sposobów: w ogólnych planach świata i ludzkiego współistnienia; w zwyczajach, w nauce, w sztuce; nawet w samym życiu Kościoła! Nie mówię -pisze św. Augustyn złych, którzy bluźnią Chrystusowi. Rzadkością są ci, którzy bluźnią Mu swoim językiem, ale wielu jest takich, którzy bluźnią Mu swoim postępowaniem..
Niektórzy ludzie nawet nie lubią tego wyrażenia Chrystus Król: dla powierzchownej kwestii słów, tak jakby królewskość Chrystusa mogła być mylona z formułami politycznymi; lub dlatego, że wyznanie królewskości Pana doprowadziłoby ich do przyjęcia prawa. I nie tolerują prawa, nawet tego ujmującego przykazania miłości, ponieważ nie chcą zbliżyć się do miłości Boga: ich ambicją jest jedynie służenie własnemu samolubstwu.
Od dłuższego czasu Pan popycha mnie do powtarzania cichego wołania: serviam!, Będę służył. Niech On zwiększy nasz zapał do dawania siebie, do bycia wiernym Jego Boskiemu wezwaniu - naturalnie, bez aparatu, bez hałasu - na środku ulicy. Podziękujmy Mu z głębi naszych serc. Zwróćmy się do Niego z modlitwą poddanych, dzieci, a nasze języki i podniebienia napełnią się mlekiem i miodem, będziemy smakować jak plastry miodu, mówiąc o Królestwie Bożym, które jest Królestwem wolności, wolności, którą On dla nas wywalczył.
Chrystus, Pan świata
Chciałbym, abyśmy rozważyli, w jaki sposób Chrystus, którego - łagodne Dzieciątko - widzieliśmy narodzonego w Betlejem, jest Panem świata: bo przez Niego zostały stworzone wszystkie istoty w niebie i na ziemi; On pojednał wszystko z Ojcem, przywracając pokój między niebem a ziemią, przez krew, którą przelał na krzyżu.
Dziś Chrystus króluje po prawicy Ojca: ci dwaj aniołowie w białych szatach oświadczyli uczniom, którzy byli zdumieni, gdy patrzyli na chmury po Wniebowstąpieniu Pana: Mężowie Galilejscy, dlaczego stoicie i patrzycie w niebo? Ten Jezus, który od Pana wstąpił do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go idącego w górę..
Przez Niego królują królowie, z tą różnicą, że królowie, ludzkie władze, przemijają; a królestwo Chrystusa pozostanie na wieczność, Jego królestwo jest królestwem wiecznym, a jego panowanie trwa z pokolenia na pokolenie..
Królestwo Chrystusa nie jest figurą słowną ani obrazem retorycznym. Chrystus żyje, również jako człowiek, w tym samym ciele, które przyjął we Wcieleniu, które wskrzesił po Krzyżu i żyje uwielbiony w Osobie Słowa wraz ze swoją ludzką duszą. Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, żyje, króluje i jest Panem świata. Tylko przez Niego wszystko, co żyje, jest utrzymywane przy życiu.
Dlaczego więc nie pojawia się teraz w całej swojej chwale? Ponieważ Jego królestwo nie jest z tego świata, chociaż jest na świecie. Jezus odpowiedział Piłatowi: Jestem królem. W tym celu się narodziłem, aby dać świadectwo prawdzie; każdy, kto należy do prawdy, słucha mojego głosu.. Ci, którzy oczekiwali od Mesjasza widocznej władzy doczesnej, byli w błędzie: że królestwo Boże nie polega na jedzeniu i piciu, ale na sprawiedliwości i pokoju oraz radości Ducha Świętego..
Prawda i sprawiedliwość; pokój i radość w Duchu Świętym. To jest królestwo Chrystusa: boskie działanie, które zbawia ludzi i które osiągnie punkt kulminacyjny, gdy historia się skończy, a Pan, który siedzi na najwyższym punkcie raju, przyjdzie, aby ostatecznie osądzić ludzi.
Kiedy Chrystus rozpoczyna swoje głoszenie na ziemi, nie oferuje programu politycznego, ale mówi: czyńcie pokutę, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie.; Instruuje swoich uczniów, aby głosili tę dobrą nowinę i uczy ich modlić się o nadejście królestwa. Jest to królestwo Boże i jego sprawiedliwość, święte życie: to, czego musimy szukać w pierwszej kolejności, jedyna rzecz naprawdę niezbędna.
Zbawienie, głoszone przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, jest zaproszeniem skierowanym do wszystkich: Dzieje się tak, jak stało się z pewnym królem, który świętował wesele swojego syna i wysłał sługi, aby wezwali gości na wesele.. Dlatego Pan ujawnia, że królestwo niebieskie jest pośród was.
Nikt nie jest wykluczony ze zbawienia, jeśli dobrowolnie spełnia pełne miłości żądania Chrystusa: narodzić się na nowo, stać się jak dzieci, w prostocie ducha; odwrócić serce od wszystkiego, co oddziela od Boga. Jezus chce czynów, a nie tylko słów. I usilnych starań, ponieważ tylko ci, którzy walczą, będą godni wiecznego dziedzictwa.
Doskonałość królestwa - ostateczny sąd zbawienia lub potępienia - nie będzie na ziemi. Teraz królestwo jest jak zasiew, jak wzrost ziarnka gorczycy; jego koniec będzie jak połów siecią, z której wyciągnięci na piasek ci, którzy czynili sprawiedliwość i ci, którzy czynili nieprawość, zostaną wyciągnięci na różne losy. Ale dopóki tu żyjemy, królestwo jest jak zaczyn, który pewna kobieta wzięła i zmieszała z trzema buszlami mąki, aż cała bryła została zakwaszona.
Kto rozumie królestwo, które proponuje Chrystus, zdaje sobie sprawę, że warto zaryzykować wszystko, aby je zdobyć: jest to perła, którą kupiec nabywa kosztem sprzedaży tego, co posiada, jest to skarb znaleziony na polu. Królestwo niebieskie jest trudnym podbojem: nikt nie ma pewności, że do niego dotrze, ale pokorne wołanie skruszonego człowieka otwiera szeroko jego bramy. Jeden ze złodziei ukrzyżowanych z Jezusem błaga Go: Panie, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa. A Jezus mu odpowiedział: Zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju..
Królestwo w duszy
Jakże wielki jesteś, Panie i Boże nasz! Ty nadajesz naszemu życiu nadprzyrodzony sens i boską skuteczność. Ty jesteś przyczyną tego, że z miłości do Twojego Syna, ze wszystkich sił naszej istoty, z naszej duszy i z naszego ciała, możemy powtarzać: oportet illum regnare, podczas gdy rozbrzmiewa pieśń naszej słabości, ponieważ Pan wie, że jesteśmy stworzeniami - i to jakimi stworzeniami - ulepionymi z gliny, nie tylko w naszych stopach, ale także w naszych sercach i głowach. W boskości będziemy wibrować wyłącznie dla Pana.
Chrystus musi przede wszystkim królować w naszej duszy. Ale co byśmy odpowiedzieli, gdyby On zapytał: "Jak możesz pozwolić Mi królować w tobie? Odpowiedziałbym, że aby On mógł we mnie królować, potrzebuję Jego obfitej łaski: tylko w ten sposób każde ostatnie uderzenie serca, każdy ostatni oddech, każde najmniej intensywne spojrzenie, każde najzwyklejsze słowo, każde najbardziej elementarne odczucie zostanie przetłumaczone na hosanna mojemu Chrystusowi Królowi.
Jeśli chcemy, by Chrystus królował, musimy być konsekwentni: musimy zacząć od oddania Mu naszych serc. Jeśli tego nie uczynimy, mówienie o panowaniu Chrystusa będzie jedynie gołosłowną deklaracją bez chrześcijańskiej treści, zewnętrzną manifestacją wiary, która nie istnieje, oszukańczym używaniem imienia Chrystusa, oszukańczym używaniem imienia Chrystusa. Bóg dla ludzkich kompromisów.
Gdyby warunek, by Jezus mógł królować w mojej duszy, w twojej duszy, był spełniony wcześniej, mielibyśmy powód do rozpaczy. Ale Nie bój się, córko Syjonu, oto Król twój, który przychodzi, siedząc na osiołku.. Widzi Pan? Jezus jest zadowolony z biednego zwierzęcia jako tronu. Nie wiem, jak ty, ale ja nie czuję się upokorzony, uznając się w oczach Pana za osła: Jestem przed Panem jak mały osiołek, ale zawsze będę przy Panu, bo ujął mnie Pan za prawą rękę., Prowadzi mnie pan za kantar.
Proszę pomyśleć o cechach charakterystycznych osła, teraz, gdy pozostało ich tak niewiele. Nie stary, uparty, złośliwy osioł, który odwdzięcza się zdradzieckim kopnięciem, ale młody osioł: uszy wyciągnięte jak czułki, surowy w jedzeniu, ciężki w pracy, ze zdecydowanym i wesołym kłusem. Są setki zwierząt piękniejszych, zręczniejszych i okrutniejszych.
Ale Chrystus spojrzał na niego, aby przedstawić się jako król ludziom, którzy go uznali. Bo Jezus nie wie, co zrobić z wyrachowaną przebiegłością, z okrucieństwem zimnych serc, z efektownym, ale pustym pięknem. Nasz Pan ceni radość łagodnego serca, prosty krok, głos bez falsetu, czyste oczy, ucho uważne na Jego słowo czułości. W ten sposób króluje w duszy.
Panowanie w służbie
Jeśli pozwolimy Chrystusowi panować w naszych duszach, nie staniemy się dominatorami, ale sługami wszystkich ludzi. Służba - jakże kocham to słowo! Proszę podawać Gdybyśmy tylko my, chrześcijanie, umieli służyć! Powierzmy Panu naszą decyzję, aby nauczyć się wykonywać to zadanie służby, ponieważ tylko poprzez służbę możemy poznać i pokochać Chrystusa oraz sprawić, że będzie On znany i kochany przez innych.
Jak mamy to pokazać duszom? Przez przykład: przez nasze dobrowolne poddanie się Jezusowi Chrystusowi we wszystkich naszych działaniach, ponieważ On jest Panem wszystkich rzeczywistości naszego życia, ponieważ On jest jedynym i ostatecznym powodem naszego istnienia. Potem, kiedy damy to świadectwo przykładu, będziemy mogli pouczać słowem, doktryną. Tak właśnie działał Chrystus: coepit facere et docere, Najpierw nauczał przez swoje dzieła, a następnie przez swoje boskie kazania.
Służenie innym ze względu na Chrystusa wymaga od nas bycia bardzo ludzkimi. Jeśli nasze życie jest nieludzkie, Bóg niczego w nim nie zbuduje, ponieważ zazwyczaj nie buduje na nieporządku, na egoizmie, na arogancji. Musimy rozumieć wszystkich, musimy żyć ze wszystkimi, musimy przebaczać wszystkim, musimy przebaczać wszystkim.
Nie będziemy mówić, że to, co niesprawiedliwe, jest sprawiedliwe, że obraza Boga nie jest obrazą Boga, że zło jest dobrem. Ale w obliczu zła nie odpowiemy innym złem, ale jasną doktryną i dobrym działaniem: zatapiając zło w obfitości dobra. W ten sposób Chrystus będzie królował w naszej duszy i w duszach tych, którzy są wokół nas.
Niektórzy próbują budować pokój na świecie, nie wkładając miłości Bożej we własne serca, nie służąc bliźnim z miłości do Boga. Jak można osiągnąć taką misję pokoju? Pokój Chrystusowy jest pokojem królestwa Chrystusowego; a królestwo naszego Pana musi opierać się na pragnieniu świętości, na pokornej gotowości przyjęcia łaski, na dążeniu do sprawiedliwości, na boskim wylaniu miłości.
Chrystus na szczycie ludzkiej działalności
To jest osiągalne, to nie jest bezużyteczne marzenie, jeśli tylko my, ludzie, zdecydujemy się pielęgnować miłość Boga w naszych sercach! Chrystus, nasz Pan, został ukrzyżowany i z wysokości krzyża odkupił świat, przywracając pokój między Bogiem a ludzkością.
Jezus Chrystus pamięta o wszystkich: et ego, si exaltatus fuero a terra, omnia traham ad meipsum, Jeśli umieścisz mnie na szczycie wszystkich działań na ziemi, wypełniając obowiązek każdej chwili, będąc moim świadkiem w tym, co wydaje się wielkie i w tym, co wydaje się małe, omnia traham ad meipsum, Moje królestwo wśród was stanie się rzeczywistością!
Chrystus, nasz Pan, jest nadal zaangażowany w ten zasiew zbawienia ludzkości i całego stworzenia, tego naszego świata, który jest dobry, ponieważ wyszedł z rąk Boga. To przestępstwo Adama, grzech ludzkiej pychy, naruszyło Boską harmonię stworzenia.
Ale Bóg Ojciec, gdy nadeszła pełnia czasu, posłał swego jednorodzonego Syna, który - dzięki działaniu Ducha Świętego - przyjął ciało w zawsze dziewiczej Maryi, aby przywrócić pokój, aby odkupić człowieka od grzechu, adopcja filiorum reciperemus, abyśmy zostali ustanowieni synami Bożymi, zdolnymi do uczestniczenia w boskiej intymności; aby ten nowy człowiek, ta nowa gałąź synów Bożych, mogła uwolnić cały wszechświat od nieporządku, przywracając wszystkie rzeczy w Chrystusie, który pojednał je z Bogiem.
To jest to, do czego my, chrześcijanie, zostaliśmy powołani, to jest nasze apostolskie zadanie i nasze miażdżące duszę pragnienie: zaprowadzić królestwo Chrystusa, aby nie było już nienawiści i okrucieństwa, abyśmy szerzyli na ziemi silny i pokojowy balsam miłości.
Poprośmy dziś naszego Króla, aby sprawił, że będziemy pokornie i żarliwie współpracować w boskim celu zjednoczenia tego, co jest rozbite, ocalenia tego, co zagubione, uporządkowania tego, co człowiek zaburzył, zakończenia tego, co się rozpada, odbudowania harmonii całego stworzenia.
Przyjęcie wiary chrześcijańskiej oznacza zobowiązanie się do kontynuowania misji Jezusa wśród stworzeń. Każdy z nas musi nim być, alter Christus, ipse Christus, innego Chrystusa, tego samego Chrystusa. Tylko w ten sposób będziemy w stanie podjąć to wielkie, ogromne, niekończące się przedsięwzięcie: uświęcać od wewnątrz wszystkie struktury doczesne, wnosząc tam zaczyn Odkupienia.
Nigdy nie mówię o polityce. Nie myślę o zadaniu chrześcijan na ziemi jako o kiełkującym nurcie polityczno-religijnym - byłoby to szaleństwem - nawet jeśli ma to dobry cel, jakim jest zaszczepienie ducha Chrystusa we wszystkich działaniach ludzi.
To serce każdego człowieka, bez względu na to, kim jest, należy przyprowadzić do Boga. Starajmy się mówić w imieniu każdego chrześcijanina, aby gdziekolwiek się znajduje - w okolicznościach, które zależą nie tylko od jego pozycji w Kościele lub w życiu cywilnym, ale od wyniku zmieniających się sytuacji historycznych - mógł dawać świadectwo, przykładem i słowem, wiary, którą wyznaje.
Chrześcijanin żyje w świecie z pełnymi prawami, ponieważ jest człowiekiem. Jeśli zaakceptuje, że Chrystus mieszka w jego sercu, że Chrystus króluje, zbawcza skuteczność Pana będzie silnie odczuwalna we wszystkich jego ludzkich działaniach. Nie ma znaczenia, czy to zajęcie jest, jak mówi przysłowie, wysoki o niski; Ponieważ ludzki szczyt może być w oczach Boga niskością; a to, co nazywamy niskim lub skromnym, może być chrześcijańskim szczytem świętości i służby.
Wolność osobista
Chrześcijanin, gdy pracuje, co jest jego obowiązkiem, nie może uchylać się ani omijać wymagań natury. Jeśli przez wyrażenie błogosławieństwo dla ludzkiej działalności Gdyby miało to na celu unieważnienie lub zaciemnienie własnej dynamiki, odmówiłbym użycia tych słów.
Osobiście nigdy nie przekonywał mnie fakt, że zwykłe działania ludzi są opatrywane etykietą wyznaniową jak fałszywym znakiem. Ponieważ wydaje mi się, choć szanuję przeciwną opinię, że istnieje niebezpieczeństwo używania świętego imienia naszej wiary nadaremno, a także dlatego, że czasami etykieta katolicka była nawet używana do usprawiedliwiania postaw i działań, które czasami nie są uczciwie ludzkie.
Jeśli świat i wszystko, co w nim jest - z wyjątkiem grzechu - jest dobre, ponieważ jest dziełem Boga, naszego Pana, chrześcijanin, walcząc nieustannie o uniknięcie wykroczeń przeciwko Bogu - pozytywna walka miłości - musi poświęcić się temu, co ziemskie, ramię w ramię z innymi obywatelami; musi bronić wszystkich dóbr wynikających z godności osoby.
I jest jedno dobro, o które zawsze musi zabiegać w sposób szczególny: wolność osobista. Tylko wtedy, gdy będzie bronił indywidualnej wolności innych z odpowiednią osobistą odpowiedzialnością, będzie w stanie, z ludzką i chrześcijańską uczciwością, bronić własnej wolności w ten sam sposób.
Powtarzam i będę powtarzał nieustannie, że Pan dał nam za darmo wielki nadprzyrodzony dar, boską łaskę; i inny cudowny ludzki dar, osobistą wolność, która wymaga od nas - aby nie stała się zepsuta i nie zamieniła się w rozwiązłość - uczciwości, skutecznego zobowiązania do postępowania zgodnie z boskim prawem, bo gdzie jest Duch Boży, tam jest wolność..
Królestwo Chrystusa jest królestwem wolności: nie ma tu sług, z wyjątkiem tych, którzy dobrowolnie wiążą się łańcuchami z miłości do Boga. Błogosławiona niewola miłości, która nas wyzwala! Bez wolności nie możemy odpowiadać łasce; bez wolności nie możemy swobodnie oddać się Panu z najbardziej nadprzyrodzonego powodu: ponieważ mamy na to ochotę.
Niektórzy z Państwa, którzy mnie słuchają, znają mnie sprzed wielu lat. Mogą Państwo zaświadczyć, że przez całe życie głosiłem wolność osobistą połączoną z osobistą odpowiedzialnością. Szukałem jej i szukam na całej ziemi, tak jak Diogenes szukał człowieka. I każdego dnia kocham ją bardziej, kocham ją ponad wszystkie ziemskie rzeczy: jest to skarb, którego nigdy nie możemy wystarczająco docenić.
Kiedy mówię o wolności osobistej, nie mam na myśli, że przez tę wymówkę odnoszę się do innych problemów, być może bardzo uzasadnionych, które nie odnoszą się do mojego urzędu jako kapłana. Wiem, że nie do mnie należy zajmowanie się sprawami świeckimi i przejściowymi, które należą do sfery doczesnej i cywilnej, sprawami, które Pan pozostawił wolnej i spokojnej kontrowersji ludzi.
Wiem również, że usta kapłana, unikając wszelkiego ludzkiego bandytyzmu, muszą być otwarte tylko po to, aby prowadzić dusze do Boga, do Jego zbawczej duchowej doktryny, do sakramentów ustanowionych przez Jezusa Chrystusa, do życia wewnętrznego, które przybliża nas do Pana, wiedząc, że jesteśmy Jego dziećmi, a zatem braćmi i siostrami wszystkich ludzi bez wyjątku.
Dziś obchodzimy uroczystość Chrystusa Króla. I nie odchodzę od mojego urzędu kapłańskiego, kiedy mówię, że jeśli ktoś rozumiałby królestwo Chrystusa jako program polityczny, nie pogłębiłby nadprzyrodzonego celu wiary i byłby o krok od obciążania sumień ciężarami, które nie są ciężarami Jezusa, ponieważ Jego jarzmo jest miękkie, a brzemię lekkie.
Naprawdę kochajmy wszystkich ludzi; kochajmy Chrystusa ponad wszystko; a wtedy nie będziemy mieli innego wyboru, jak tylko kochać uzasadnioną wolność innych, w pokojowym i rozsądnym współistnieniu.
Spokojne, dzieci Boże
Być może zasugeruje Pan: ale Niewielu chce to usłyszeć, a jeszcze mniej chce to zastosować w praktyce.. Wiem na pewno: wolność jest silną i zdrową rośliną, która nie rośnie dobrze wśród kamieni, cierni i wydeptanych ścieżek. Zostało nam to zapowiedziane jeszcze zanim Chrystus przyszedł na ziemię. Proszę pamiętać o drugim psalmie: Dlaczego narody szaleją, a ludy knują próżne rzeczy? Królowie ziemi powstali, a książęta zebrali się przeciwko Panu i przeciwko Jego Chrystusowi.. Widzi pan? Nic nowego.
Sprzeciwiali się Chrystusowi, zanim się narodził; sprzeciwiali się Mu, gdy Jego spokojne stopy stąpały po ścieżkach Palestyny; prześladowali Go później i teraz, atakując członków Jego mistycznego i królewskiego Ciała. Skąd tyle nienawiści, skąd to żerowanie na szczerej prostocie, skąd to powszechne miażdżenie wolności każdego sumienia?
Zerwijmy ich więzy i zrzućmy z siebie ich jarzmo.. Łamią łagodne jarzmo, zrzucają swoje brzemię, cudowne brzemię świętości i sprawiedliwości, łaski, miłości i pokoju. Wściekają się na miłość, śmieją się z bezradnej dobroci Boga, który rezygnuje z użycia swoich legionów aniołów do obrony siebie. Gdyby Pan zgodził się na kompromis, gdyby poświęcił kilku niewinnych, aby zadowolić większość winnych, mogliby jeszcze spróbować się z Nim porozumieć.
Ale to nie jest logika Boga. Nasz Ojciec jest prawdziwym Ojcem i jest gotów przebaczyć tysiącom złoczyńców, pod warunkiem, że jest tylko dziesięciu sprawiedliwych. Ci, którzy kierują się nienawiścią, nie mogą zrozumieć tego miłosierdzia i umacniają się w swojej pozornej ziemskiej bezkarności, karmiąc się niesprawiedliwością.
Ten, który mieszka w niebiosach, będzie się z nich śmiał, Pan będzie z nich szydził. Wtedy przemówi do nich w swoim gniewie i napełni ich przerażeniem w swoim gniewie.. Jak słuszny jest Boży gniew i jak sprawiedliwy jest Jego gniew, jak wielka jest także Jego łaskawość!
Zostałem przez Niego ustanowiony królem na Syjonie, Jego świętej górze, abym głosił Jego prawo. Pan powiedział do mnie: Jesteś moim synem, dziś cię zrodziłem.. Miłosierdzie Boga Ojca dało nam Jego Syna jako Króla. Kiedy grozi, jest poruszony czułością; ogłasza swój gniew i daje nam swoją miłość. Ty jesteś moim synem: zwraca się do Chrystusa i zwraca się do ciebie i do mnie, jeśli zdecydujemy się być królem. alter Christus, ipse Christus.
Słowa nie mogą podążać za sercem, które jest poruszone dobrocią Boga. On mówi do nas: jest pan moim synem. Nie obcy, nie uprzejmy sługa, nie przyjaciel, co byłoby zbyt wiele. Syn! Daje nam wolną rękę, abyśmy żyli z Nim pobożnością syna i, ośmielę się powiedzieć, także bezwstydem syna Ojca, który nie jest w stanie odmówić Mu niczego.
Że jest wielu, którzy są zdeterminowani, by zachowywać się niesprawiedliwie? Tak, ale Pan nalega: o które Mnie poprosisz, dam ci narody w dziedzictwo i rozszerzę twoje panowanie aż po krańce ziemi. Będziesz nad nimi panował laską żelazną i potłuczesz je jak naczynie garncarskie.. Są to mocne obietnice i pochodzą od Boga: nie możemy ich ukrywać. Nie na próżno Chrystus jest Odkupicielem świata i króluje suwerennie po prawicy Ojca. Jest to straszna zapowiedź tego, co czeka każdego, gdy życie przeminie, ponieważ przemija; i wszystkim, gdy historia się skończy, jeśli serce jest zatwardziałe w złu i rozpaczy.
Ale Bóg, który zawsze może wygrać, woli przekonywać: Wy, królowie, wy, władcy, zrozumcie to dobrze; dajcie się pouczyć, wy, którzy sądzicie na ziemi. Służcie Panu z bojaźnią i wywyższajcie Go ze drżeniem. Przyjmijcie dobrą naukę, aby w końcu Pan się nie rozgniewał, a wy nie zginęliście z dobrej drogi, bo Jego gniew nagle się rozpalił.. Chrystus jest Panem, Królem.
Ogłaszamy Państwu spełnienie obietnicy danej naszym ojcom, którą Bóg wypełnił przed naszymi dziećmi, wzbudzając Jezusa z martwych, jak napisano w drugim psalmie: Tyś jest mój Syn, dziś Cię zrodziłem.....
Teraz więc, bracia moi, wiedzcie, że przez Jezusa zostało wam ofiarowane odpuszczenie grzechów i zmazanie wszelkiej zmazy, z której nie mogliście być usprawiedliwieni według Prawa Mojżeszowego; każdy, kto w Niego wierzy, jest usprawiedliwiony. Uważajcie, aby to, o czym mówią prorocy, nie spadło na was; naprawcie się, wy, którzy gardzicie, napełnijcie się lękiem i bądźcie spustoszeni; albowiem dokonam dzieła za dni waszych, w które nie uwierzycie, bez względu na to, ile wam o nim powiedziano..
Jest to dzieło zbawienia, panowanie Chrystusa w duszach, manifestacja Bożego miłosierdzia. Szczęśliwi ci, którzy Go przyjmują!. My, chrześcijanie, mamy prawo wychwalać królewskość Chrystusa, ponieważ chociaż niesprawiedliwość obfituje, chociaż wielu nie pragnie tego panowania miłości, w samej ludzkiej historii, która jest sceną zła, tkane jest dzieło wiecznego zbawienia.
Anioły Boga
Ego cogito cogitationes pacis et non afflictionis, Myślę o pokoju, a nie o smutku, mówi Pan. Bądźmy ludźmi pokoju, ludźmi sprawiedliwości, czynicielami dobra, a Pan nie będzie naszym sędzią, ale naszym przyjacielem, naszym bratem, naszą miłością.
Niech aniołowie Boży towarzyszą nam w tej radosnej wędrówce po ziemi. Przed narodzinami naszego Odkupiciela, pisze św. Grzegorz Wielki, straciliśmy przyjaźń aniołów. Pierwotna wina i nasze codzienne grzechy oddaliły nas od ich świetlistej czystości, ..... Ale odkąd uznaliśmy naszego Króla, aniołowie uznali nas za współobywateli.....
A ponieważ Król niebios zechciał przyjąć nasze ziemskie ciało, aniołowie nie wzdrygają się już przed naszą niedolą. Nie ośmielają się uważać tej natury, którą uwielbiają, za niższą od ich własnej, widząc ją wywyższoną ponad nich w osobie Króla niebios; i nie mają już żadnych zastrzeżeń, by uważać człowieka za towarzysza ich własnej..
Maryjo, święta Matko naszego Króla, Królowo naszego serca, opiekuj się nami tak, jak tylko Ona potrafi. Współczująca Matko, tronie łaski, modlimy się, abyśmy umieli komponować w naszym życiu i w życiu tych, którzy są wokół nas, wers po wersie, prosty wiersz miłości, quasi fluvium pacis, jak rzeka pokoju. Bo jesteś morzem niezawodnego miłosierdzia: wszystkie rzeki wpadają do morza, a morze się nie napełnia.
Spis treści
Jan Paweł II: Jeśli czujesz wezwanie, nie uciszaj go.
Z okazji święto Święty Jan Paweł II, z 22 października, Pamiętamy jedno z jego najbardziej emblematycznych i poruszających przemówień skierowanych do młodych ludzi. 3 maja 2003 r. w Four Winds (Madryt), św. Jan Paweł II, u schyłku swojego pontyfikatu, rzucił młodym ludziom wyzwanie wiary, nadziei i powołania.
Dokonujemy przeglądu pełny tekst Słowa tego przemówienia wciąż mają moc inspirowania młodych ciałem i duchem.
Jan Paweł II z młodzieżą w Cuatro Vientos podczas swojej ostatniej wizyty: 3 maja 2003 r. Zdjęcie: Alpha & Omega.
Przemówienie do młodzieży wygłoszone przez św. Jana Pawła II w Cuatro Vientos
1. Prowadzeni za rękę przez Dziewicę Maryję i w towarzystwie przykładu i wstawiennictwa nowych świętych, podróżowaliśmy w modlitwie przez różne momenty w historii Kościoła. życie Jezusa.
Różaniec, w swojej prostocie i głębi, jest w rzeczywistości prawdziwym kompendium Ewangelii i prowadzi do samego serca chrześcijańskiego przesłania: “Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (Jn 3, 16).
Maryja, oprócz tego, że jest bliską, dyskretną i wyrozumiałą Matką, jest najlepszą Nauczycielką, aby osiągnąć poznanie prawdy poprzez kontemplację. Dramatem dzisiejszej kultury jest brak wnętrza, brak kontemplacji. Bez wnętrza kultura nie ma wnętrzności, jest jak ciało, które nie odnalazło jeszcze swojej duszy.
Do czego zdolna jest ludzkość bez wnętrza? Niestety, odpowiedź znamy aż za dobrze. Kiedy brakuje ducha kontemplacji, życie nie jest bronione.i wszystko, co ludzkie, ulega degeneracji. Bez wnętrza współczesny człowiek zagraża własnej integralności.
Młodzi ludzie powołani do bycia nową Europą
2. Drodzy młodzi, zapraszam was do przyłączenia się do “Szkoły Maryi Dziewicy”. Ona jest niedoścignionym wzorem kontemplacji i godnym podziwu przykładem owocnego, radosnego i ubogacającego wnętrza. Ona nauczy was nigdy nie oddzielać działania od kontemplacji, abyście mogli lepiej przyczynić się do realizacji wielkiego marzenia: narodzin nowej Europy ducha.
Europa wierna swoim chrześcijańskim korzeniom, nie zamknięta w sobie, ale otwarta na dialog i partnerstwo z innymi narodami. Europa świadoma tego, że jest powołana do bycia latarnią cywilizacji i bodźcem dla postępu.dla świata, zdecydowana połączyć swoje wysiłki i kreatywność w służbie pokoju i solidarności między narodami.
Młodzi twórcy pokoju
3. Umiłowani młodzi ludzie, dobrze wiecie, jak bardzo zależy mi na pokoju na świecie. Spirala przemocy, terroryzmu i wojny wciąż prowokuje nienawiść i śmierć w naszych czasach. Wiemy, że pokój jest przede wszystkim darem od Najwyższego, o który musimy usilnie prosić.i którą, co więcej, musimy wszyscy razem budować poprzez głębokie wewnętrzne nawrócenie. Dlatego dzisiaj pragnę zobowiązać Państwa do bycia budowniczymi i budowniczymi pokoju. Odpowiedzieć na ślepą przemoc i nieludzką nienawiść fascynującą mocą miłości. Pokonać wrogość moc przebaczenia. Proszę trzymać się z dala od wszelkich form nacjonalizmu, rasizmu i nietolerancji.
Proszę świadczyć swoim życiem, żeIdee nie są narzucane, ale proponowane. Proszę nigdy nie dać się zniechęcić złu! W tym celu potrzebują Państwo pomocy modlitwy i pocieszenia płynącego z intymnej przyjaźni z Chrystusem.. Tylko w ten sposób, żyjąc doświadczeniem Bożej miłości i promieniując ewangelicznym braterstwem, mogą Państwo być budowniczymi lepszego świata, autentycznymi mężczyznami i kobietami pokoju i wprowadzania pokoju.
Spotkanie z Chrystusem przemienia nasze życie
4. Jutro będę miał radość ogłosić pięć nowi święci, Synowie i córki tego szlachetnego narodu i tego Kościoła. Oni «byli młodymi ludźmi, takimi jak Państwo, pełnymi energii, entuzjazmu i radości życia. Spotkanie z Chrystusem przemieniło ich życie (...) Z tego powodu byli w stanie przyciągnąć innych młodych ludzi, swoich przyjaciół, i stworzyć dzieła modlitwy, ewangelizacji i miłości, które wciąż trwają» (Orędzie biskupów hiszpańskich z okazji wizyty Ojca Świętego, 4.05.2013).).
Zdjęcie za pośrednictwem: Vicens + Ramos
Drodzy młodzi ludzie, idźcie z ufnością na spotkanie z Jezusem i jak nowi święci, proszę nie bać się mówić o Nim! Chrystus jest bowiem prawdziwą odpowiedzią na wszystkie pytania. o człowieku i jego przeznaczeniu. Wy, młodzi ludzie, musicie stać się apostołami swoich współczesnych. Wiem dobrze, że nie jest to łatwe. Często będziecie kuszeni, by powiedzieć jak prorok Jeremiasz: “Ach, Panie! Nie wiem, jak się wyrazić, bo jestem tylko chłopcem” (Jr 1, 6). Nie zniechęcaj się, bo nie jesteś sam: Pan nigdy nie przestanie ci towarzyszyć swoją łaską i darem swojej łaski. Duch.
Opłaca się poświęcić się sprawie Chrystusa
5. Ta wierna obecność Pana sprawia, że jesteś w stanie podjąć zobowiązanie, jakim jest nowa ewangelizacja, do którego powołane są wszystkie dzieci Kościoła. Jest to zadanie każdego z nas. Świeccy odgrywają w nim wiodącą rolę, zwłaszcza małżeństwa i rodziny chrześcijańskie, ale ewangelizacja wymaga dziś pilnie kapłanów i osób konsekrowanych. To jest powód, dla którego pragnę powiedzieć każdemu z was, młodzi ludzie: jeśli czuje Pan wezwanie Boga, który mówi do Pana: “Pójdź za Mną!Mc 2,14; Lc 5,27), proszę jej nie uciszać. Proszę być hojnym, odpowiedzieć jak Maryja, ofiarując Bogu radosne "tak" swojej osoby i swojego życia.
Daję Państwu moje świadectwo: zostałem wyświęcony na księdza, gdy miałem 26 lat. Od tego czasu minęło 56 lat. Ile lat ma Papież? Prawie 83! Młody człowiek w wieku 83 lat! Patrząc wstecz na te lata mojego życia, mogę Państwa zapewnić, że warto poświęcić się sprawie Chrystusa i z miłości do Niego poświęcić się służbie ludzkości. Warto oddać życie za Ewangelię i za braci!
Ile mamy godzin do północy? Trzy godziny. Tylko trzy godziny do północy, a potem będzie ranek.
6. Kończąc moje uwagi, chciałbym proszę powołać się na Maryję, świecąca gwiazda, która zwiastuje wschód Słońca z wysoka, Jezusa Chrystusa:
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna! Dziś wieczorem modlę się do Pana za młodych ludzi w Hiszpanii, młodych ludzi pełnych marzeń i nadziei.
Są oni strażnikami jutra, ludzie błogosławieństw; są żywą nadzieją Kościoła i Papieża.
Święta Maryjo, Matko młodych, proszę wstawiać się za nimi, aby byli świadkami Chrystusa Zmartwychwstałego, pokornych i odważnych apostołów trzeciego tysiąclecia, hojnych zwiastunów Ewangelii.
Święta Maryjo, Niepokalana Dziewico, Proszę modlić się z nami, proszę modlić się za nami. Amen.
Spis treści
Modlitwa za papieża
Modlitwa już wtedy podtrzymywała wczesny kościół. Tej samej nocy anioł zstąpił do więzienia, obudził Piotra, otworzył wszystkie drzwi, a kiedy zostawił Piotra na ulicy, zniknął z jego obecności. Plany Heroda, by zabić Piotra, zostały udaremnione, a Kościół zaczął się rozrastać na wszystkich terytoriach graniczących z Izraelem.
Wyzwania nowego pontyfikatu
Dziś nie mamy Heroda, który chce pozbyć się papieża, ale jest więcej niż jeden z większą władzą i większymi wpływami niż nieszczęsny - być może najlepszy przymiotnik, jaki możemy do niego zastosować - Herod, który stara się wpłynąć na niego, aby nie wypełniał misji, do której został wybrany przez założyciela Kościoła, który wybrał go na swoją widzialną głowę: Kościół Chrystusa. Jeden, Święty, Katolicki i Apostolski Kościół.
Komentarze i artykuły, które spekulują na temat tego, czy jest on konserwatywny, postępowy itp. lub jaką etykietę można do niego zastosować; a tym samym mają otwarty kanał do osądzania go na podstawie tego, co może zrobić. Kwalifikacje, które nie mają sensu, jeśli chodzi o życie lub nie życie życiem i doktryną Chrystusa.
Waga sukcesji apostolskiej
Wydaje mi się, że od pierwszego dnia swojego pontyfikatu dał jasno do zrozumienia, że centrum całej misji jest naśladowanie Jezusa Chrystusa., Jego misja w Kościele jest tą samą misją, którą otrzymał Piotr: «umacniać wiarę wszystkich wierzących»; i umacniać ją poprzez podążanie za Magisterium Tradycji dwóch tysięcy lat życia Kościoła, przekazując nauki Chrystusa.
Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z problemów, z którymi musi się zmierzyć papież Leon XIV, a które są dziedzictwem prądów myślowych, zachowań i praktyk, które utrwaliły się w różnych sferach Kościoła i społeczeństwa, a które opierały się na słabości pasterzy; a w niektórych przypadkach, niestety, nie tylko na słabości, ale także na złym przykładzie.
Ewangelizacja w zsekularyzowanym świecie
Znalezienie najlepszych środków, aby rozwiązać wszystkie te problemy, a także poświęcenie czasu na przemyślenie, konsultacje i odkrycie najbardziej odpowiednich kanałów do wdrożenia możliwych środków; czas, na który papież Leon XIV podczas audiencji 28 maja skomentował przypowieść o dobrym Samarytaninie.
«Możemy sobie wyobrazić, że po długim pobycie w Jerozolimie kapłan i lewita spieszą się, by wrócić do domu. To właśnie pośpiech, tak obecny w naszym życiu, często uniemożliwia nam współczucie. Ci, którzy uważają, że ich podróż musi mieć pierwszeństwo, nie są gotowi zatrzymać się dla kogoś innego».
Papież: człowiek potrzebujący synowskiego wsparcia
Minęło zaledwie pięć miesięcy od jego wyboru i logiczne jest, aby zdał sobie sprawę, że musi myśleć, medytować, konsultować się w sprawach tak poważnych i poważnych, jak te, w których się znalazł; i proszę o wiele światła od Najświętszej Trójcy, Ojca, Syna i Ducha Świętego.
W homilii podczas Mszy św. na początku pontyfikatu, po zwróceniu uwagi na to, że «Stajemy w obliczu tej chwili - odniósł się do konklawe - z pewnością, że Pan nigdy nie opuszcza swojego ludu., Zbiera ją, gdy jest rozproszona i opiekuje się nią “jak pasterz swoją trzodą” (Jr 31:10)”, dodaje:
«Złożyliśmy w ręce Boga pragnienie wyboru nowego następcy Piotra, Biskupa Rzymu, pasterza zdolnego strzec bogatego dziedzictwa wiary chrześcijańskiej, a jednocześnie patrzeć poza nią, aby wiedzieć, jak stawić czoła pytaniom, troskom i wyzwaniom dnia dzisiejszego. Dzięki Państwa modlitwom doświadczyliśmy działania Ducha Świętego., który był w stanie zharmonizować różne instrumenty muzyczne, sprawiając, że struny naszych serc wibrują w jednej melodii».
«Zostałem wybrany bez żadnych zasług i z lękiem i obawą przychodzę do Państwa jako brat, który chce stać się sługą waszej wiary i waszej radości, krocząc z wami drogą miłości Boga, który chce, abyśmy wszyscy byli zjednoczeni w jednej rodzinie».
Modlitwa jako komunia i służba
Papież Leon XIV prosi wszystkich chrześcijan, aby modlili się o łaskę Bożą, która napełni ich ducha przy podejmowaniu decyzji. na doktrynie, na ludziach, aby pomóc wszystkim wierzącym utwierdzić się w wierze i moralności, którymi Kościół święty żył przez wieki, i nadal odkrywać tajemnice miłości ukryte we Wcieleniu Syna Bożego. To jest ich misja, misja powierzona Piotrowi przez Naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Wspieranie papieża
I tak jak on, zostawmy nasze modlitwy w rękach Matki Bożej, Najświętszej Maryi Panny, tak jak to uczynił papież Leon XIV, kiedy modlił się do Najświętszej Maryi Panny. Regina Coeli, na zakończenie Mszy św. na początku jego pontyfikatu: «Podczas gdy powierzamy Maryi posługę Biskupa Rzymu, Pasterza Kościoła powszechnego, Z łodzi Piotra kontemplujmy Ją, Gwiazdę Morza, Matkę Dobrej Rady, jako znak nadziei. Wypraszajmy za Jej wstawiennictwem dar pokoju, pomoc i pociechę dla cierpiących, a dla nas wszystkich łaskę bycia świadkami Zmartwychwstałego Pana.
Światowy Dzień Ubogich: Nie odwracaj twarzy od ubogich
W niedzielę, 16 listopada, Kościół katolicki obchodzi dziewiąty Światowy Dzień Ubogich. Wydarzenie to, zaplanowane na przedostatnią niedzielę czasu zwykłego, stało się kluczowym momentem refleksji i działań duszpasterskich na całym świecie.
Papież Leon XIV zaproponował motto zaczerpnięte z z Księgi Tobita: "Nie odwracaj twarzy od biednych"." (Tb 4, 7). Poniżej znajduje się pełne przesłanie, które zostało podpisane 13 czerwca 2025 r. w Watykanie w dniuAntoniego z Padwy, patrona ubogich.
1. «Ty, Panie, jesteś moją nadzieją» (Sól 71, 5). Słowa te pochodzą z serca uciśnionego poważnymi trudnościami: «Pan poddał mnie wielu utrapieniom» (w. 20), mówi psalmista. Pomimo tego jego dusza jest otwarta i ufna, ponieważ pozostaje mocna w wierze, która rozpoznaje Boże wsparcie i głosi: «Ty jesteś moją skałą i moją twierdzą» (w. 3). Z tego wypływa niezawodna pewność, że nadzieja w Nim nie zawodzi: «Schroniłem się w Tobie, Panie, niech nigdy się nie zawstydzę» (w. 1).
Pośród życiowych prób, nadzieja jest ożywiana przez mocną i zachęcającą pewność Bożej miłości, wlaną w serca poprzez Duch Święty. Dlatego też nie zawodzi (por. Rm 5, 5), a św. Paweł może napisać do Tymoteusza: «Jesteśmy zmęczeni i zmagamy się, ponieważ pokładamy nadzieję w Bogu żywym» (1Tm 4, 10). Żywy Bóg jest w rzeczywistości «Bogiem nadziei» (Rm 15, 13), która w Chrystusie, przez Jego śmierć i zmartwychwstanie, stała się «naszą nadzieją» (1Tm 1, 1). Nie możemy zapominać, że zostaliśmy zbawieni w tej nadziei, w której musimy pozostać zakorzenieni.
Proszę nie gromadzić skarbów na ziemi
2. Ubogi może stać się świadkiem silnej i niezawodnej nadziei właśnie dlatego, że wyznaje ją w niepewnych warunkach życia, naznaczonych deprywacją, kruchością i marginalizacją. Nie pokłada ufności w zabezpieczeniach władzy lub posiadania; przeciwnie, cierpi z ich powodu i często jest ich ofiarą. Jego nadzieja może leżeć tylko gdzie indziej. Uznając, że Bóg jest naszą pierwszą i jedyną nadzieją, dokonujemy również przejścia od nadzieje efemeryczny dla nadzieja długotrwałe. W obliczu pragnienia posiadania Boga jako towarzysza naszej podróży, bogactwo staje się względne, ponieważ odkrywamy prawdziwy skarb, którego naprawdę potrzebujemy.
Słowa, którymi Pan Jezus napominał swoich uczniów, brzmią głośno i wyraźnie: «Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza je niszczą, a złodzieje włamują się przez mury i kradną je. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza ich nie zniszczy., ani złodziei, którzy wiercą i kradną» (Mt 6, 19-20).
Augustyn: Niech Bóg będzie całym pańskim domniemaniem
3. Największym ubóstwem jest nieznajomość Boga. To jest to, co Papież Franciszek kiedy w Evangelii gaudium napisał: «Najgorszą dyskryminacją, jakiej doświadczają ubodzy, jest brak opieki duchowej. Ogromna większość ubogich ma szczególną otwartość na wiarę; potrzebują Boga i nie możemy nie ofiarować im Jego przyjaźni, Jego błogosławieństwa, Jego Słowa, celebracji sakramentów i propozycji drogi wzrostu i dojrzewania w wierze.n. 200).
Jest to fundamentalna i całkowicie oryginalna świadomość tego, jak znaleźć swój skarb w Bogu. Rzeczywiście, apostoł Jan podkreśla: «Kto mówi: “Kocham Boga”, a nie kocha swego brata, jest kłamcą. Jak może miłować Boga, którego nie widzi, kto nie miłuje brata swego, którego widzi?» (1 Jn 4, 20).
Jest to reguła wiary i tajemnica nadziei, że wszystkie dobra tej ziemi, rzeczywistości materialne, przyjemności świata, dobrobyt ekonomiczny, choć ważne, nie wystarczą, aby uczynić serce szczęśliwym. Bogactwo często zwodzi i prowadzi do dramatycznych sytuacji ubóstwa, z których najpoważniejszą jest myślenie, że nie potrzebujemy Boga i że możemy prowadzić nasze życie niezależnie od Niego. Przychodzą mi na myśl słowa św. Augustyna: «Niech Bóg będzie całą twoją zarozumiałością: bądź Go pozbawiony, a będziesz Nim napełniony. Cokolwiek posiadasz bez Niego, spowoduje to większą pustkę». (Enarr. in Ps. 85, 3).
Chrześcijańska nadzieja, kotwica w Jezusie
4. Nadzieja chrześcijańska, do której odnosi się Słowo Boże, jest pewnością na drodze życia, ponieważ nie zależy od ludzkiej siły, ale od obietnicy Boga, który jest zawsze wierny. Z tego powodu chrześcijanie od początku chcieli utożsamiać nadzieję z symbolem kotwicy, która daje stabilność i bezpieczeństwo.
Chrześcijańska nadzieja jest jak kotwica, która utwierdza nasze serce w obietnicy Pana Jezusa., który zbawił nas przez swoją śmierć i zmartwychwstanie i który przyjdzie ponownie pośród nas. Ta nadzieja nadal wskazuje na «nowe niebo» i «nową ziemię» jako prawdziwy horyzont życia (2 P 3, 13), gdzie istnienie wszystkich stworzeń znajdzie swój prawdziwy sens, ponieważ nasza prawdziwa ojczyzna jest w niebie (por. Flp 3, 20).
Miasto Boże zobowiązuje nas zatem do miast ludzkich. Odtąd muszą one zacząć je przypominać. Nadzieja, podtrzymywana przez miłość Boga rozlaną w naszych sercach przez Ducha Świętego (por. Rm 5, 5 przekształca ludzkie serce w żyzną glebę, na której miłość może kiełkować dla życia świata. Tradycja Kościoła nieustannie potwierdza tę kolistość między trzema cnotami teologalnymi: wiarą, nadzieją i miłością.
Nadzieja rodzi się z wiary, która ją karmi i podtrzymuje, na fundamencie miłości, która jest matką wszystkich cnót. Miłosierdzie jest tym, czego potrzebujemy dzisiaj, teraz. Nie jest obietnicą, ale rzeczywistością, na którą patrzymy z radością i odpowiedzialnością: zobowiązuje nas, kierując nasze decyzje ku wspólnemu dobru. Kto nie ma miłości, nie tylko nie ma wiary i nadziei, ale pozbawia nadziei bliźniego.
Największe przykazanie społeczne, miłość
5. Biblijne zaproszenie do nadziei pociąga zatem za sobą obowiązek niezwłocznego podjęcia konsekwentnej odpowiedzialności w historii. Miłosierdzie bowiem «stanowi największe przykazanie społeczne» (Katechizm Kościoła Katolickiego, 1889). Ubóstwo ma przyczyny strukturalne, którymi należy się zająć i które należy wyeliminować. Podczas gdy to się dzieje, wszyscy jesteśmy wezwani do tworzenia nowych znaków nadziei, które świadczą o chrześcijańskiej miłości, podobnie jak wielu świętych wszystkich wieków. Na przykład szpitale i szkoły to instytucje stworzone, by witać najsłabszych i najbardziej zmarginalizowanych.
Dziś powinny być już częścią polityki publicznej każdego kraju, ale wojny i nierówności często to uniemożliwiają. Coraz częściej znakami nadziei są dziś domy rodzinne, wspólnoty dla nieletnich, ośrodki słuchania i przyjmowania, kuchnie dla ubogich, schroniska, popularne szkoły: tak wiele znaków, często ukrytych, na które być może nie zwracamy uwagi, a które są tak ważne, aby wyrwać nas z obojętności i zmotywować do zaangażowania się w różne formy wolontariatu.
Ubodzy nie są dla Kościoła rozproszeniem, ale najbardziej umiłowanymi braćmi i siostrami., Ponieważ każdy z nich, poprzez swoje istnienie, a nawet poprzez swoje słowa i mądrość, którą posiadają, prowokuje nas do dotykania prawdy Ewangelii naszymi rękami. Dlatego Światowy Dzień Ubogich pragnie przypomnieć naszym wspólnotom, że ubodzy znajdują się w centrum wszystkich działań duszpasterskich. Nie tylko w wymiarze charytatywnym, ale także w tym, co Kościół celebruje i głosi.
Bóg przyjął ich ubóstwo, aby nas ubogacić poprzez ich głosy, historie, twarze. Każda forma ubóstwa, nie wykluczając żadnej, jest wezwaniem do konkretnego życia Ewangelią i do dawania skutecznych znaków nadziei.
Pomoc ubogim - kwestia sprawiedliwości
6. Jest to zaproszenie, które przychodzi do nas z okazji obchodów Jubileuszu. To nie przypadek, że Światowy Dzień Ubogich jest obchodzony pod koniec tego roku łaski. Kiedy Drzwi Święte się zamkną, będziemy musieli strzec i przekazywać dalej Boże dary, które zostały wlane w nasze ręce przez cały rok modlitwy, nawrócenia i świadectwa.
Ubodzy nie są przedmiotem naszej duszpasterskiej troski, ale twórczymi podmiotami, które pobudzają nas do znajdowania coraz to nowych sposobów życia Ewangelią dzisiaj. W obliczu kolejnych fal zubożenia istnieje ryzyko przyzwyczajenia się i rezygnacji. Każdego dnia spotykamy ludzi biednych lub zubożałych, a czasami może się zdarzyć, że to my sami mamy mniej, tracąc to, co kiedyś uważaliśmy za bezpieczne: mieszkanie, odpowiednie wyżywienie na dzień, dostęp do opieki zdrowotnej, dobry poziom edukacji i informacji, wolność wyznania i wypowiedzi.
Promując dobro wspólne, nasza odpowiedzialność społeczna opiera się na twórczym geście Boga, który obdarza wszystkich dobrami ziemi. owoce pracy człowieka muszą być jednakowo dostępne. Pomaganie ubogim jest w istocie kwestią sprawiedliwości, a nie miłosierdzia. Augustyn zauważa: «Dajesz chleb głodnemu, ale byłoby lepiej, gdyby nikt nie był głodny, a ty nie miałbyś komu dawać. Przyodziewa Pan nagich, lecz lepiej by było, gdyby wszyscy byli odziani i nie trzeba by było nikogo przyodziewać!» (Homilie na temat pierwszego listu św. Jana do Partów, VIII, 5).
Mam zatem nadzieję, że ten Rok Jubileuszowy stanie się impulsem do opracowania polityki zwalczania starych i nowych form ubóstwa, a także nowych inicjatyw mających na celu wsparcie i pomoc najuboższym z ubogich. Praca, edukacja, mieszkalnictwo i zdrowie są warunkami bezpieczeństwa, którego nigdy nie osiągniemy za pomocą broni. Cieszę się z już podjętych inicjatyw i z zaangażowania, jakie wielu mężczyzn i kobiet dobrej woli podejmuje każdego dnia na szczeblu międzynarodowym.
Zaufajmy Najświętszej Maryi Pannie, Pocieszycielce strapionych, i wraz z Nią śpiewajmy pieśń nadziei, czyniąc własnymi słowa Najświętszej Maryi Panny. Te Deum: «In Te, Domine, speravi, non confundar in aeternum -W Tobie, Panie, zaufałem, nie zawiodę się na wieki.
Watykan, 13 czerwca 2025 r., wspomnienie św. Antoniego z Padwy, patrona ubogich. Leon XIV.
Połączenie z Dilexi Te
Orędzie papieża Leona XIV na Światowy Dzień Ubogich jest dokumentem o teologicznej gęstości. Posługuje się on postacią Tobita, aby przypomnieć Kościołowi, że miłość Boga i miłość bliźniego są nierozłączne, i umiejscawia całość działania społeczne Kościoła jako jedyną spójną odpowiedź na Dilexi Te z którym Bóg założył Stworzenie i Odkupienie.
Papież Leon XIV prosi parafie i diecezje, aby nie ograniczały tego dnia do zbiórki pieniędzy, ale promowały gesty braterstwa, takie jak wspólne obiady i centra słuchania. Papież Leon XIV wykorzystuje to przesłanie do duszpasterskiego zastosowania niektórych zasad swojej pierwszej adhortacji apostolskiej, Dilexi Te (Kochałem pana).
Jeśli w Dilexi Te Papież Leon XIV wyjaśnił, że fundamentalna miłość Boga jest konkretnym aktem, a nie abstrakcyjną ideą, w tym przesłaniu podsumowuje logiczną implikację tej idei: «Jeśli najpierw zostaliśmy umiłowani (Dilexi te) dla Boga, który nie odwrócił od nas swojej twarzy, jak możemy odwrócić naszą twarz od tego, w którym obecny jest Chrystus?.
Papież Leon XIV jasno stwierdza, że «miłosierdzie nie jest pomocą». Nie chodzi o «dawanie tego, co mamy za dużo, ale o dzielenie się tym, czym jesteśmy» i «kwestionowanie struktur ekonomicznych», które utrwalają wykluczenie.