Fundacja CARF

31 maj, 21

Świadectwa życia

Filippo i jego droga powołania w Bractwie Kapłańskim Misjonarzy św. Karola Boromeusza

Filippo Pellini ma 30 lat i jest obecnie na trzecim i ostatnim roku studiów teologicznych na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie. Karola Boromeusza, stowarzyszenia życia apostolskiego założonego w 1985 r. przez bpa Massimo Camisasca, obecnie biskupa Reggio Emilia, wraz z innymi kapłanami, którzy pragnęli prowadzić swoją posługę zgodnie z charyzmatem Komunii i Wyzwolenia. W czerwcu został wyświęcony na diakona.

Nazywam się Filippo Pellini, Mam trzydzieści lat i jestem obecnie na trzecim i ostatnim roku studiów licencjackich z teologii na Uniwersytecie Warszawskim. Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża, w Rzymie, wybranych spośród różnych uniwersytetów papieskich obecnych w mieście naUznana jakość nauczania i relacja wzajemnego szacunku która łączy nas od kilku lat. Jak dotąd, oczekiwania nie zostały zawiedzione.

Święcenia diakonatu w czerwcu 

Jeśli Bóg pozwoli, w czerwcu zostanę wyświęcony na diakona. Należę do . Bractwo Kapłańskie Misjonarzy św. Karola Boromeusza. Jest to stowarzyszenie życia apostolskiego założone w 1985 roku przez biskupa Massimo Camisasca, obecnie biskupa w Reggio Emilia, wraz z innymi kapłanami, którzy pragnęli prowadzić swoją posługę zgodnie z charyzmatem Komunia i Wyzwolenie, ruch kościelny, który narodził się wokół postaci księdza Luigiego Giussaniego.

Carlo to misja i komunia. W momencie ostatecznego wstąpienia do Braterskiej Wspólnoty, które następuje wraz ze święceniami diakonatu, wyrażamy naszą gotowość do bycia wysłanym w dowolne miejsce na świecie, aby zakładanie domów dla księży, w których można prowadzić życie braterskie. W naszym gronie często powtarzamy, że "misja to nic innego jak rozszerzanie komunii między nami": naszym podstawowym zwiastowaniem jest blask nowości życia, którą Chrystus wniósł w świat poprzez naszą własną jedność. W rzeczywistości jesteśmy przekonani, że możliwość prawdziwa ludzka komunia to prawdziwa nowość i prawdziwa atrakcja chrześcijaństwa i Kościoła.

"Opuściłem parafię po bierzmowaniu".

Ten wstęp o moim powołaniu jest związany z moją historią i moją podróżą życiową, która doprowadziła mnie tutaj, na studia na Świętym Krzyżu i o krok od ostatecznego "tak" dla formy powołania, którą wybrał dla mnie Bóg. Ale może lepiej zacząć od początku.

Urodziłam się i dorastałam w Mediolanie, w rodzinie, która nie była szczególnie religijna, ale która zachęcała mnie do nauki katechizmu i dała mi możliwość przyjęcia sakramentów inicjacji chrześcijańskiej. Jednak, jak wielu młodych ludzi, Po otrzymaniu bierzmowania, bez większych dramatów egzystencjalnych, po prostu przestałam uczęszczać do parafii. Miałam wtedy 12 lat i nie miałam nic przeciwko Bogu ani Kościołowi.

Jeśli przez jakiś czas trzymałam się z dala od Niego, to dlatego, że żaden z nich nie wydawał mi się mieć nic sensownego do powiedzenia na temat mojego konkretnego życia. To wszystko były piękne rzeczy, ale nie miały nic wspólnego z "prawdziwym życiem", które było czymś innym. Niemniej jednak, Dzięki tym latom katechezy i parafii nie zapomniałam niektórych osób, które poznałam, szanując ich wiarę i sposób życia. Wierzę, że to pozwoliło mi nie popaść w nihilizm wielu moich kolegów. i nie przyjmować antykatolickich ideologii. Przede wszystkim włożył w moje serce to dobre ziarno, które później rozkwitło w moim życiu. spotkanie z ruchem Komunia i Wyzwolenie.

"W wieku 12 lat, po bierzmowaniu, przestałam chodzić do parafii. Jednak poprzednie lata katechezy pomogły mi nie zapomnieć o ludziach, których znałam i szanowałam za ich wiarę i sposób życia. Myślę, że dzięki temu nie popadłem w nihilizm wielu moich towarzyszy i nie przyjąłem antykatolickich ideologii".

FILIPPO PELLINI

Filippo Pellini ma 30 lat i jest obecnie na trzecim i ostatnim roku studiów teologicznych na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie. Należy on do Bractwo Kapłańskie Misjonarzy św. Karola Boromeusza, Stowarzyszenie życia apostolskiego założone w 1985 roku przez bpa Massimo Camisasca, obecnie biskupa Reggio Emilia, wraz z innymi kapłanami, którzy pragnęli prowadzić swoją posługę zgodnie z charyzmatem Komunii i Wyzwolenia, ruchu kościelnego zrodzonego wokół postaci Don Luigiego Giussaniego. W czerwcu tego roku zostanie wyświęcony na diakona. 

"Urodziłam się i dorastałam w Mediolanie, w rodzinie, która nie była szczególnie religijna, ale która jednak kazała mi uczyć się katechizmu i dała mi możliwość przyjęcia sakramentów inicjacji chrześcijańskiej. Jednak, jak wielu młodych ludzi, po otrzymaniu bierzmowania przestałam chodzić do parafii. Miałem wtedy 12 lat", wspomina. 

Wsparcie dobrego księdza i dobre znajomości były kluczem do odkrycia zażyłości z Chrystusem i rozważenia powołania do kapłaństwa. 

Szkolne przyjaźnie

W latach szkolnych zrodziły się - i nadal są ze mną - głębokie przyjaźnie z chłopcami, dla których wiara była naprawdę o życiu, czyli o nauce, o pasjach, o czytaniu, a przede wszystkim o relacjach.

To, co mnie najbardziej pociągało w tych przyjaciołach, to sposób, w jaki patrzyli na siebie i traktowali się nawzajem, tak jakby w codziennych sprawach leżał sam sens życia. Każdemu z nich leżało na sercu przeznaczenie innych, ludzkie spełnienie innych.i to ich połączyło. W zasadzie ci młodzi ludzie żyli prawdziwa przyjaźń. Zacząłem więc spędzać z nimi czas, robić wszystko to, co zwykle robią nastolatki: studiować razem, jeździć na wakacje, zakładać zespół, grać w piłkę nożną itd. Ale wszystko to miało nowy smak, jakoś bardziej ludzki i prawdziwy. To właśnie w tym okresie, w jeszcze bardziej zagmatwany sposób, poczułem, że Chrystus naprawdę miał coś wspólnego z życiem i miał moc przemienić ją.

Dramat duchowy

Wszystko to jednak nie obyło się bez dramatu duchowego: fascynacji, jaką wzbudziły we mnie te przyjaźnie, przeciwstawił się głos świata, który zaoferował mi zupełnie inną mentalność i gratyfikacje. Przez kilka lat mieszkałem z "stopa w dwóch butach, internatywnie rozdarty pomiędzy dwoma przeciwstawnymi wizjami świata i życia. Mimo pewnych błędów, dzięki przyjaźni i bezwarunkowej sympatii niektórych osób, wątpliwości zostały rozwiane w czasie studiów.

Zaczęłam uczęszczać na wydział projektowania w Bovisa, siedzibie Politecnico di Milano, bardzo prestiżowej uczelni. Tam postanowiłem dotrzymać towarzystwa przyjaciołom, którzy zbliżyli mnie do Boga i do Kościoła powszechnego. Podjęcie ostatecznej decyzji i zaakceptowanie faktu, że wiara katolicka zaczyna w pełni definiować mnie jako osobę, było dla mnie pierwszym dużym krokiem w kierunku dojrzałości.

Od tego momentu, nigdy nie opuściłby towarzystwa ruchu CLAni podczas specjalistycznych lat spędzonych w Lozannie, ani podczas mojego krótkiego i pracowitego roku pracy przed wstąpieniem do seminarium.

"Podjęcie ostatecznej decyzji i zaakceptowanie faktu, że wiara katolicka zaczyna w pełni definiować mnie jako osobę, było dla mnie pierwszym dużym krokiem w kierunku dojrzałości.

Spotkać dobrego księdza

Zgodnie z wolą Opatrzności, podczas moich ostatnich lat studiów, kapelanem w Bovisa był D. Antonio, ksiądz z Bractwa San Carlo. Spotkanie z nim było spotkaniem z ojcem, który wiedział, jak towarzyszyć mi w labiryncie uczuć.Trochę też bałam się wydarzeń, zdarzeń i pragnień, które od czasu do czasu zajmowały miejsce w moim sercu.

Właśnie w tym momencie stało się dla mnie jasne kilka podstawowych kwestii. Po pierwsze, zdałam sobie sprawę, że najbardziej cieszy mnie, gdy mogę się porozumieć z innymi. pełnię życia, którą odnalazł, lub, co gorsza, że ta pełnia pozostaje tylko wtedy, gdy się ją przekazuje. To była pierwsza intuicja piękna misji. Drugim aspektem było pogłębienie w moim codziennym życiu wymiaru ciszy i modlitwy, co miało miejsce zwłaszcza po pielgrzymce do Medziugorja.

Osobista intymność z Chrystusem

Dla mnie było to odkrycie osobista intymność z ChrystusemZwiązek z dziewczyną, z którą zrodziły się ważne uczucia, które potem przelewały się we wszystkich codziennych zadaniach, na wydziale lub w domu, w którym mieszkałem z kolegami z klasy. Wreszcie w związku z dziewczyną, z którą zrodziły się ważne uczucia. Miałam również okazję poznać intuicję prawdziwa natura dziewictwaNie chodzi o wyrzeczenie się uczuć, ale o możliwość przeżywania ich w pełni.

Wszystkie te elementy sprawiły, że kilka dni po uzyskaniu dyplomu udałem się do pana Antonio, aby zadać mu następujące pytanie pytanie zawodowe którego nie mogłam już uniknąć: A jeśli drogą, którą Pan mnie wzywa, jest kapłaństwo?

Dlatego postanowiliśmy poświęcić trochę czasu na sprawdzenie tej hipotezy. Zaczęłam pracować jako grafik, pracowałam w redakcji i jako asystentka na Politechnice. Mijały miesiące, a ja lubiłam tę pracę i nawet zostałam zatrudniona w znanym studiu graficznym, aby wykonywać dokładnie taką pracę, jaka była moją największą pasją, pracując nad ważnymi i satysfakcjonującymi zawodowo projektami.

"Tylko Pan ma słowa życia wiecznego".

Jednak to wszystko nie wystarczyło. Nic nie sprawiało mi większej radości, niż gdy głosiłem i dawałem świadectwo nowości Chrystusa.. Nie rozumiałam, dlaczego Pan prosi mnie o podjęcie tego wielkiego kroku, ale zdałam sobie sprawę, że gdybym go nie podjęła, straciłabym najpiękniejsze rzeczy, które wypełniały moje życie: Panie, jeśli odwrócimy się od Ciebie, do kogo pójdziemy? Tylko Ty masz słowa życia wiecznego [por. J 6:68]. Tak więc wiosną 2015 roku pojechałam do Rzymu, aby poprosić ks. Paolo Sottopietra, naszego przełożonego generalnego, o przyjęcie do Bractwa św. Karola.

Po ponad pięciu latach życia w Bractwie i po osiągnięciu progu święceń, patrząc wstecz, mogę być tylko wdzięczna za przygodę, do której Bóg mnie powołał, pełną życzliwych twarzy i prób, którym muszę stawić czoła.

Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Panu tego samego w nadchodzących latach. podziękować tym, którzy modlitwą i pomocą materialną - jak na przykład moi dobroczyńcy z CARF, którzy wspierali mnie swoimi modlitwami i pomocą finansową, abym mógł studiować na tym wspaniałym Uniwersytecie, gdzie poznałem wielu nowych przyjaciół z całego świata i mogłem studiować u znakomitych profesorów tak wiele dyscyplin, które pomogą mi w mojej misji jako kapłana Pana i które pozwalają mi iść tą drogą.

Proszę dzielić się uśmiechem Boga na ziemi.

Przypisujemy Państwa darowiznę do konkretnego księdza diecezjalnego, seminarzysty lub zakonnika, aby mogli Państwo poznać jego historię i modlić się za niego z imienia i nazwiska.
WPŁAĆ TERAZ
WPŁAĆ TERAZ