WPŁAĆ TERAZ

Fundacja CARF

14 października, 19

Dziekan: jego nawrócenie dzięki teologii ciała

Dean Spiller ma 32 lata i jest seminarzystą w archidiecezji Johannesburg w RPA. Studiuje w Rzymie dzięki stypendium CARF.

Dean Spiller ma 32 lata i jest seminarzystą w archidiecezji Johannesburg w RPA. Studiuje w Rzymie "dzięki życzliwości i hojności mojej diecezji oraz programowi stypendialnemu CARF", mówi. Jest rezydentem Kolegium Kościelnego Sedes Sapientiae i studiuje na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża. Wciąż zaskoczony swoim powołaniem do kapłaństwa, "inną ścieżką niż te oferowane i wywyższane przez świat", opowiada swoje świadectwo powołania.

"Miałem doświadczenie podążania wieloma różnymi ścieżkami na różnych etapach mojego życia. Niektóre z nich były moimi własnymi decyzjami, ale innym razem byłem prowadzony przez propozycje składane mi przez innych". Siedy niektóre z tych dróg przynosiły mi chwilowe szczęście, zawsze zastanawiałem się: czy to jest moja droga, czy to jest naprawdę najważniejsza rzecz w życiu? Po pewnym czasie poszukiwań w końcu zdałem sobie sprawę, że ścieżki, które doprowadziły mnie do pewnego prawdziwego i trwałego zaangażowania, zawsze okazywały się tymi, którymi prowadził mnie Nasz Pan. 

Prawdziwe szczęście 

Kiedy zdałem sobie sprawę, że naprawdę nie mogę osiągnąć prawdziwego szczęścia bez Jezusa, zacząłem powierzać swoje decyzje modlitwie, aby On kierował moimi drogami. Na początku nie było to łatwe, w moim życiu ciągnęły się złe nawyki, ale stopniowo, z pomocą Jego łaski, dobrych przyjaciół, kierownictwa duchowego i sakramentów, stałem się bardziej otwarty na Pana.

Zacząłem od małych decyzji, takich jak jakiej muzyki powinienem słuchać, czy powinienem zaakceptować te filmy, które mój przyjaciel piracił, a skończyłem na większych: czy powinienem poważnie potraktować moje powołanie i być otwartym na opuszczenie wszystkiego, co mam i ludzi, których kocham, aby odkryć Bożą wolę dla mojego życia? . Był to, jak sądzę, jeden z najważniejszych kroków w kierunku bardziej autentycznego życia chrześcijańskiego, który ostatecznie otworzył mnie na to powołanie".

Rodzina katolicka 

Moja młodsza siostra Shannon i ja zostaliśmy wychowani w wierze katolickiej. Byliśmy dobrze sytuowani dzięki ciężkiej pracy moich rodziców. Ich miłość, zaangażowanie i poświęcenie, a także zainteresowanie naszym życiem, to cechy moich rodziców, które wpłynęły na moją historię powołania.

Rodzina mojego ojca (Johna) zawsze była katolicka, podczas gdy moja matka (Sharon) nie była, chociaż często przygotowywała nas w każdą niedzielę do uczestnictwa we Mszy Świętej (i uczestniczyła w niej również przez większość tygodni). Ostatecznie moja mama przeszła na katolicyzm około osiem lat temu, ku radości i podekscytowaniu nas wszystkich.

Moja matka, katoliczka czy nie, zawsze była najbardziej bezinteresowną osobą, jaką kiedykolwiek spotkałem. Zawsze byliśmy zżytą rodziną. Fakt, że moi rodzice obchodzili w tym roku 37. rocznicę ślubu, jest świadectwem ich miłości i oddania naszej rodzinie i sobie nawzajem. Ich przykład nauczył mnie prawdziwego znaczenia miłości w każdych okolicznościach.

Styl życia w młodości 

Jako nastolatek uczęszczałem do świeckiej szkoły średniej. W tym czasie moja siostra i ja uczęszczaliśmy na lekcje katechizmu i zostaliśmy bierzmowani. Szczerze mówiąc, na tym etapie mój poziom zainteresowania zajęciami był zwykle oparty na tym, czy dziewczyna z naszej klasy, która mi się podobała, będzie tam w tym tygodniu (takie są drogi nastolatków, chociaż nie ma wątpliwości, że Pan wykorzystał to, aby zbliżyć mnie do Niego).

Od czasu do czasu uczęszczałem do grupy młodzieżowej w naszej parafii, ale było to dla mnie bardziej wydarzenie towarzyskie. Wierzę, że podczas bierzmowania miałem szczere pragnienie naśladowania naszego Pana, Ale mój styl życia i przyjaciele nie stwarzali warunków do prowadzenia prawdziwie chrześcijańskiego życia, więc przez wiele lat prowadziłem dwa życia: jedno od poniedziałku do soboty, a drugie w niedzielę.

Po ukończeniu szkoły średniej studiowałem i ukończyłemdyplom z informatyki i (co dziwne) psychologii. Po ukończeniu studiów spędziłem dwa lata pracując jako konsultant w firmie partnerskiej Microsoft, w czasie, w którym wiele się o sobie dowiedziałem i rozwinąłem się jako osoba w kontaktach z klientami, a także w przyjaźniach z kolegami, którzy nie zawsze podzielali moje przekonania.

Zdałem sobie również sprawę, że gdy ludzie martwią się, że ich komputery nie działają (lub czymkolwiek, czego nie rozumieją), generalnie niełatwo się z nimi dogadać. Nauczyło mnie to wiele o cierpliwości i zrozumieniu.

Kolejną rzeczą, która była dla mnie ważna po ukończeniu szkoły średniej, było dołączenie do do młodzieżowego duszpasterstwa muzycznego w parafii. Spotkałem tam dobrych ludzi, którzy mieli na mnie dobry wpływ (nie wspominając o tym, że nauczyli mnie grać na gitarze i śpiewać w grupie). Ta posługa naprawdę mi odpowiadała i wkrótce sam ćwiczyłem godzinami, a także próbowałem pisać własne piosenki jako modlitwy do naszego Pana.

Teologia ciała Jana Pawła II

W tym czasie zaangażowałem się w grupę w pobliskiej parafii, która badała i nauczała pism papieża Jana Pawła II na temat osoby ludzkiej, miłości i seksualności (często określanych jako "teologia ciała").

Spotykaliśmy się co tydzień przez prawie 5 lat i wkrótce zaczęliśmy prowadzić programy dla parafii, grup młodzieżowych i szkół średnich (zamiast świeckich programów edukacji seksualnej).

Po znalezieniu miejsca, w którym mogłem być sobą i dzielić się swoimi tęsknotami z innymi młodymi katolikami, przeżyłem głęboką podróż nawrócenia dzięki temu nauczaniu i dzięki niesamowitej nowo powstałej wspólnocie.

To nie był tylko duchowy moment, jak te, których doświadczyłem wcześniej na rekolekcjach, w których uczestniczyłem (po których często szybko wracałem do starego stylu życia). Z towarzystwem, ciągłym wsparciem i łaską, które otrzymałem w sakramentachByłem w stanie skorygować wiele zachowań, które zniszczyły moje relacje i ostatecznie uniemożliwiły mi głębszą wiarę.

Album z piosenkami 

 W świetle tego wszystkiego, a także po nagraniu i wydaniu albumu z chrześcijańskimi pieśniami uwielbienia, które napisałem w 2010 roku, zdecydowałem, że chociaż praca, którą wykonywałem, pomogła mi rozwinąć się osobiście, nie czułem, że wykorzystuję wszystkie talenty, które mam, w najbardziej efektywny sposób, aby pomagać innym i wykonywać dzieło Pana.

Na tym etapie zaproponowano mi pracę w liceum jako webmaster, grafik, nauczyciel religii, rekolekcjonista i muzyk. Praca ta wydawała mi się odskocznią do tego, co potrafiłem robić najlepiej i po krótkim czasie rozeznawania przyjąłem ją. Kontynuowałem również granie muzyki w mojej parafii podczas Mszy Świętych w każdą niedzielę.

Mój czas spędzony w szkole okazał się bardzo kształtujący na kilka sposobów. Dzielenie się wiarą katolicką z tymi młodymi ludźmi było naprawdę niesamowitym doświadczeniem.. To właśnie tam spotkałem mojego pierwszego oficjalnego kierownika duchowego.

Ojciec Manu, ksiądz z pracy, przychodził do szkoły co tydzień, aby rozmawiać z dziećmi i słuchać spowiedzi podczas spotkań grupy młodzieżowej. Wkrótce zacząłem rozmawiać z nim co tydzień i po raz pierwszy doświadczyłem stałego i znaczącego wzrostu w moim życiu duchowym. Nieustanna troska, modlitwa i rady ojca Manu naprawdę przyniosły obfite owoce w moim życiu duchowym.

Programy w parafiach i szkołach 

Po dwóch latach, "Fundacja dla osoby i rodziny". zaproponował mi pracę w organizacji, którą nasza grupa Theology of the Body założyła, aby udostępnić zasoby w bardziej przystępnych cenach w naszym kraju. Praca ze szkołami i parafiami rozwinęła się do tego stopnia, że zdecydowano, że potrzebny jest pełnoetatowy pracownik, który poprowadzi bazę do przodu i po namyśle przyjąłem tę pracę. 

W ciągu tych dwóch lat udało nam się wiele zrobić: Prezentujemy programy i prelekcje tysiącom mieszkańców RPA w szkołach, parafiach i na rekolekcjach na temat Boga, miłości, życia, seksu i seksualności.

Zorganizowaliśmy również wykład Christophera Westa (eksperta ds. teologii ciała ze Stanów Zjednoczonych) w naszym kraju; zorganizowaliśmy i poprowadziliśmy pierwsze w kraju rekolekcje Rachel's Vineyard poświęcone leczeniu aborcji; i zjednoczyliśmy katolików poprzez nasze liczne działania na rzecz budowania społeczności i wydarzenia społeczne.

Ta praca była dla mnie naprawdę satysfakcjonująca, a także niezwykle otwierająca oczy na środowisko i zmagania, z którymi borykają się dziś młodzi ludzie. Mogłem również doświadczyć z pierwszej ręki wielką mądrość i wyzwalającą moc nauk Kościoła, zwłaszcza jeśli chodzi o nasze ciała i relacje z innymi.

Możliwość przedstawienia prawdziwego znaczenia miłości zawsze była dla mnie czymś niesamowitym, poprzez moje osobiste doświadczenia, a także by móc odpowiedzieć prawdą Ewangelii na ważne pytania dotyczące trudnych kwestii, takich jak czystość, pornografia i homoseksualność.

Dean Spiller jest seminarzystą w archidiecezji Johannesburg w Republice Południowej Afryki.

Dean Spiller jest seminarzystą w archidiecezji Johannesburg w Republice Południowej Afryki.

Moje powołanie 

W tym czasie mój kierownik duchowy zasugerował, że powinienem zacząć modlić się o swoje powołanie. To był dla mnie trudny czas. Zdałem sobie sprawę, że przez wiele lat Tak bardzo bałem się powołania do kapłaństwa lub życia zakonnego, że nigdy nie pozwoliłem sobie na zgłębienie tego tematu.

Teraz jednak osiągnąłem punkt, w którym mogłem dostrzec niesamowitą moc i wartość kapłaństwa. Żyjąc w czystości w samotności, otworzyłem się na myśl, że może to być "dobro" dla mnie, a nie tylko dla innych ludzi.

Patrząc wstecz, widzę teraz, że nieświadomie uwierzyłem w jedno z kłamstw, które wmawiał mi świat. Mówi się, że w wielu kłamstwach diabła często ukryte są półprawdy i że w ten sposób sprawia on, że zgadzamy się z nim lub ulegamy pokusom.

To prawda, że każdy potrzebuje prywatności. Nie możemy żyć bez intymności; człowiek jest stworzony do miłości. Przez wiele lat wierzyłem w kłamstwo, że intymność można znaleźć tylko w romantycznych związkach (w fizycznej bliskości i ostatecznie w seksie).

Myślałem, że aby naprawdę spełnić ten wymóg, będę musiał mieć dziewczynę i pewnego dnia się ożenić. Jednak moje życie jako samotny mężczyzna doprowadziło mnie do tego, że z Bożą łaską prawdziwe przyjaźnie mogą być tak samo satysfakcjonujące jak każdy inny związek, a przede wszystkim do przeżywania prawdziwej przyjaźni z Jezusem, intymności z Nim.

Pewna zakonnica, którą słyszałem podczas wykładu, powiedziała, że intymność oznacza coś, co brzmi jak: "we mnie widzieć", tj. być poznanym i kochanym na naszych najgłębszych poziomach oraz głęboko poznawać i kochać innych. Możemy żyć bez seksu, ale nie możemy żyć bez intymności.

Dla wielu osób może to być dość oczywiste, ale dla mnie był to punkt zwrotny. Ta świadomość zmieniła moje życie. Zacząłem postrzegać historię mojej duchowej podróży w innym świetle. Wszystkie rzeczy, których próbowałem i które mi się nie udawały, wszystkie noce spędzone na organizowaniu spotkań młodzieżowych lub ćwiczeniu muzyki, nabrały dla mnie sensu w świetle tego powołania i sposobu życia.

"Ryzykując Boga". 

Po czasie modlitwy i rozeznawania oraz wielu rozmowach z kilkoma dobrymi kapłanami, zdecydowałem się skorzystać z okazji, "zaryzykować Boga", jak to mówią, i porozmawiać z moim biskupem o przyjęciu do archidiecezji jako seminarzysta.

Chociaż dla moich rodziców była to trudna do zaakceptowania rzeczywistość, dali mi swoje błogosławieństwo. Chociaż wiedziałem, że będzie to dla nich trudne, nigdy nie wątpiłem, że będą mnie wspierać, taka jest ich miłość i bezinteresowność. Nasz biskup jest dobrym i rozmodlonym człowiekiem, a fakt, że wysłał mnie na studia do Rzymu, był dla mnie niesamowitym momentem, a także kolejnym potwierdzeniem, że robię to z Bożym błogosławieństwem.

Zanim przyjechałem do Rzymu, świętowaliśmy narodziny pierwszej córki mojej siostry. Żartowaliśmy, że Pan zesłał mojej rodzinie zastępstwo na czas mojej nieobecności (ale i tak dał mi czas, by ją poznać i zostać jej ojcem chrzestnym).

Uniwersytet z setkami seminarzystów 

Miesiące później jestem w Rzymie, mieszkam na uniwersytecie z setkami seminarzystów i księży. Codziennie chłonę kulturę, łaskę i wiedzę oferowaną mi przez wieczne miasto, życie duchowe uniwersytetu i niesamowicie kompetentnych i świętych profesorów na uniwersytecie. Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża.

Codziennie jestem też upokarzany przez niesamowitą hojność i służbę wszystkich, dzięki którym możemy tu być. Jestem naprawdę wdzięczny CARF i wszystkim moim dobroczyńcom za ich hojność i miłość, i chcę, aby wiedzieli, że modlę się za nich jako siostry i bracia. 

 

 

 

OGŁOSZENIE 
KTÓRY POZOSTAWI SWÓJ ŚLAD

Proszę pomóc siać
świat kapłanów
WPŁAĆ TERAZ