WPŁAĆ TERAZ

Fundacja CARF

3 czerwca, 24

Bracia Emmanuel-Marie i Vianney przebrani za księży

2 francuskich braci Coulais: pełne braterstwo

Vianney i Emmanuel-Marie Coulais to dwaj francuscy bracia, seminarzyści studiujący na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie. Są oni również braćmi w wierze, gdyż należą do tej samej wspólnoty zakonnej, Dzieła Jezusa Najwyższego Kapłana, której członkami jest 21 studentów PUSC, wspieranych przez Fundację CARF. 

W tym wywiadzie opowiadają nam o znaczeniu pielgrzymek w ich życiu i o tym, jak Pan poprowadził ich na drodze do zostania kapłanami.

Dzieciństwo, dorastanie i powrót do Pana

Vianney urodził się 28 sierpnia 2000 r. w Poitiers we Francji i obecnie studiuje teologię na pierwszym roku studiów maturalnych.

Vianney (V): Mam 23 lata i jestem pierwszym z czwórki rodzeństwa. Dorastaliśmy w rodzinie, w której nie brakowało niedzielnych nabożeństw i jestem wdzięczny moim rodzicom za przekazanie mi wiary w dzieciństwie. Zawsze byłem ciekawy swojej religii i karmiłem się formacją na różnych letnich obozach, w których brałem udział. Legioniści Chrystusa i Franciszkanie.

Jednak kiedy osiągnąłem wiek dojrzewania, środowisko szkolne i przyjaźnie nie sprzyjały mojej relacji z Panem, którą odłożyłem na bok.

Jego brat, Emmanuel-Marie urodził się 21 grudnia 2002 r. w Poitiers i jest na drugim roku pierwszego cyklu filozofii, tzw. propedeutyki, aby kontynuować studia teologiczne, formację, której potrzebuje każdy seminarzysta.

Emmanuel-Marie (E): Tak, jak powiedział Vianney, dorastaliśmy w chrześcijańskiej rodzinie, która dała nam łaskę chrztu jako dzieci. W naszej rodzinie chodziliśmy na Mszę św. w każdą niedzielę, to było nasze powołanie wiary. Pan prowadził mnie tą drogą i muszę powiedzieć, że mój ojciec i matka odegrali ważną rolę w rozwoju mojej osobistej wiary i mojej relacji z Jezusem.

Przystąpiłem do Pierwszej Komunii Świętej w wieku ośmiu lat, a w naszym domu odmawialiśmy różaniec i często rozmawialiśmy o wierze. Muszę jednak powiedzieć, że nie miałem jeszcze tego osobistego spotkania z Panem.

Kiedy byłem młody, odbyliśmy rodzinną pielgrzymkę do Medziugorja. i tam szczególnie odczuwałem obecność Maryi Dziewicy. Ale kiedy wróciłem, gdy miałem około 12-13 lat, zanurzyłem się w świecie, w muzyce i imprezach. Wkrótce porzuciłam moją relację z Panem i dałam się ponieść światu.

Wciąż chciałem być bierzmowany i przez cały ten czas szukałem siebie, więc to było tak, jakbym grał podwójną rolę, w domu byłem sobą, miałem relację z Jezusem, interesowałem się wiarą, a kiedy byłem w liceum, wróciłem do świata. Zacząłem chodzić na Mszę z przyzwyczajenia i stawało się to coraz większym poświęceniem.

francusko-francuscy bracia-coulais
Bracia Coulais jako dzieci.

Znaczenie pielgrzymek w życiu dwóch braci

V: Jak najbardziej. Do 18 roku życia bardzo pomagały mi różne pielgrzymki do sanktuariów maryjnych, które zapewniały "paliwo" na cały rok, pośród tak wielu zmartwień i rozrywek. Jednak powołanie do zostania księdzem narastało we mnie od 13 roku życia, kiedy do szkoły przyszła osoba z duszpasterstwa więziennego.

To spotkanie uderzyło mnie, ponieważ dostrzegłem piękno niesienia przesłania Ewangelii tym, którzy nie mieli już nadziei, horyzontu ani sensu życia. Zadałem sobie również pytanie, co chciałbym zrobić ze swoim życiem.

Kiedy rozpocząłem studia w wieku 17 lat, znalazłem się sam w nowym mieście. Nawiązywanie nowych znajomości nie było łatwe, a atmosfera imprez przestała mi odpowiadać. W tamtym roku znalazłem pocieszenie w modlitwie i życiu sakramentalnym, które przeżywałem znacznie intensywniej.

E: To samo dotyczy mnie... Ważnym momentem w moim dorastaniu, który bardzo mnie naznaczył, było to, że po raz pierwszy poszedłem do festiwal młodzieży w Medziugorjuw wieku 13 lat. Przez tydzień przeżywałem program festiwalu, Msze Święte, konferencje, a tym, co szczególnie mnie podczas niego wyróżniało, były poruszające świadectwa, prawdziwe cuda Bożego miłosierdzia, zwłaszcza moc modlitwy różańcowej.

W tamtym czasie Pan dotknął mojego serca i umieścił we mnie to ziarno, któremu pozwolił stopniowo kiełkować. Ale potem wróciłem do świata i przez rok toczyłem walkę ze światem, imprezami, alkoholem... a z drugiej strony z moją relacją z Panem. 

W następnym roku, w wieku 14 lat, wróciłem na festiwal i ponownie Jezus przyniósł ziarno, które we mnie umieścił. Ale muszę powiedzieć, że nigdy nie myślałem o byciu ksiądzNie miałem ani pomysłu, ani chęci.

Te chwile spędzone tam były dla mnie źródłem pokoju i radości, ale wkrótce, kiedy wróciłem do domu, porzuciłem to wszystko z braku chęci. Nie modliłem się już, nie chodziłem na Mszę w niedziele. 

francuscy-seminaryści-bracia-coulais-seminaryści

Rozeznanie powołania pośród tysiąca hałasów

Wreszcie, powołanie było wezwaniem wśród wielu trudności.

VTak, a jednak to powołanie do bycia księdzem stawało się coraz silniejsze. Ale musiałem je rozeznać pośród całego zgiełku świata. Tak więc pod koniec pierwszej klasy liceum postanowiłem spędzić cały miesiąc z moją matką chrzestną, która jest zakonnicą we wspólnocie Błogosławieństw. Zawsze była dla mnie wzorem i punktem odniesienia w moim życiu duchowym.

Chciałem znaleźć odpowiedź na tę intuicję, która we mnie narastała, aby oddać swoje życie Panu i zostać księdzem. Po tym okresie rozeznawania zdecydowałem się porzucić studia uniwersyteckie i wstąpić do seminarium. Następnie poznałem wspólnota dzieła Jezusa Najwyższego Kapłana do której należę.

E: Cóż, dla mnie wielkim impulsem byli młodzi ludzie, których widziałem na pielgrzymkach, na letnich obozach, na festiwalach... I oczywiście mój brat!

Po wyjeździe z rodziną, w wieku 16 lat po raz pierwszy pojechałem do Medziugorja sam, na festiwal młodzieżowy. I w tym właśnie momencie mojego dorastania Pan sprawił, że narodziła się we mnie modlitwa: "Uczyń mnie swoim sługą". Pamiętam, że kiedy stałem przed Najświętszym Sakramentem i przyjmowałem Komunię, powtarzałem tę modlitwę, która mi towarzyszyła, która we mnie wzrastała. 

Myślę, że w tamtym momencie Jezus wzbudził we mnie pragnienie oddania się Mu bardziej i czułam to w moich przyjaciołach, więcej się modliłam, częściej chodziłam na Mszę Świętą, czasami na Adorację w ciągu tygodnia. To spotkanie sam na sam z Jezusem w Medziugorju naprawdę zmieniło moje serce. A jednak bałem się... Bałem się, że Pan wezwie mnie do kapłaństwa i będę musiał zrezygnować z małżeństwa, aby mieć życie, które jest "moje", powiedzmy.....

Miałam 16 lat i byłam na ostatnim roku matury, ostatnim roku, w którym musiałam myśleć o swojej przyszłości. Chciałam zająć się marketingiem i modą.

Czego tak naprawdę pan ode mnie chce?

Ale Pański brat wszedł w Dzieło Jezusa Najwyższego Kapłana i coś się w Panu zmieniło....

E: To prawda. W tym samym roku mój starszy brat wstąpił do Dzieła Jezusa Najwyższego Kapłana i podjął decyzję o wstąpieniu do seminarium. Byłem bardzo poruszony jego wyborem i bardzo się z niego cieszyłem. I chociaż nie było go ze mną w domu, zawsze, gdy dzwoniłem do niego i miałem pytania dotyczące Boga, odpowiadał mi i pomagał mi w codziennym życiu poprzez modlitwę.

Pamiętam, że pewnego grudniowego dnia poszedłem na Mszę św. Kiedy weszłam do kaplicy, spojrzałam na Jezusa i powiedziałam do Niego: "Czego tak naprawdę Pan dla mnie chce, co ma Pan zrobić z moim życiem?". Złożyłem tę prośbę z wielką intensywnością i nic, żadnej odpowiedzi w moim sercu.

Jednak Msza św. rozpoczęła się i kiedy kapłan podniósł hostię i wypowiedział słowa To jest Ciało moje, które za was będzie wydane, poczułem w sercu, że Jezus mówi do mnie: twoja odpowiedź jest przed tobą, i zobaczyłem kapłana trzymającego hostię. W tym momencie, tak intensywnym, ale niemożliwym do opisania, nawet najpiękniejszymi słowami, poczułem w sercu, że Jezus powołuje mnie na kapłana, jakby mówił do mnie wewnętrznie: Chciałbym, aby oddała mi się pani całkowicie, ale jest pani wolna. To było dla mnie nowe uczucie, nowe pragnienie. 

Pamiętam, że kiedy wyjeżdżaliśmy, w samochodzie powiedziałem do ojca: "Albo dostanę lekarstwo, albo nic". W następnych miesiącach było zamknięcie z powodu Covid, więc mogłem modlić się więcej w domu, ale byłem pozbawiony Mszy Świętej i to był dla mnie wielki ból. 

Będąc związany z franciszkanami poprzez letnie obozy, myślałem o wstąpieniu do ich zakonu, więc poprosiłem Jezusa, aby poprowadził mnie do seminarium. Powiedziałem Mu, że najważniejsze jest, abym czuł radość i pokój, kiedy wstąpię do seminarium, abym wiedział, że taka jest Jego wola. Po kilku miesiącach wstąpiłem do Dzieła Jezusa Najwyższego Kapłana, gdzie był już mój brat.

Jego szkolenie w Rzymie

Wraz z decyzją o podjęciu życia zakonnego obaj bracia rozpoczęli formację w Rzymie.

V: Po okresie propedeutycznym zacząłem studiować filozofię na uniwersytecie im. Uniwersytet Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża. W październiku 2023 roku zacząłem uczęszczać na kurs teologii pierwszego roku. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę studiować na Świętym Krzyżu, gdzie mogę pogłębiać moje studia teologiczne, dzięki pomocy naszych dobroczyńców z Fundacja CARF

E: Ja też jestem bardzo szczęśliwy! Przyjechałem do Rzymu 9 września 2020 roku. Ukończyłem dwa lata studiów propedeutycznych przed wstąpieniem na Uniwersytet Świętego Krzyża, gdzie w tym roku rozpocząłem drugi rok filozofii. 

Wraz z moim bratem chcielibyśmy podziękować wszystkim naszym drogim dobroczyńcom Fundacji CARF, ponieważ dzięki ich darowiznyMy, seminarzyści, możemy wspierać nasze studia, aby pewnego dnia zostać kapłanami. Każdego dnia modlimy się w Pana intencji i dziękujemy.

Bracia Emmanuel-Marie i Vianney przebrani za księży
Bracia Emmanuel-Marie i Vianney w sutannach kapłańskich.

Gerardo Ferrara
Absolwentka historii i nauk politycznych, specjalizująca się w tematyce bliskowschodniej.
Odpowiedzialny za studentów na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie.

OGŁOSZENIE 
KTÓRY POZOSTAWI SWÓJ ŚLAD

Proszę pomóc siać
świat kapłanów
WPŁAĆ TERAZ