Fundacja CARF

6 maj, 21

Świadectwa życia

Wuillis będzie pierwszym kanonistą swojej diecezji w Wenezueli. Rolvin chce siać w najbardziej odległych rejonach Filipin.

Rolvin Capistrano i Wuillis Azuaje (odpowiednio z Filipin i Wenezueli) to dwaj księża studiujący prawo kanoniczne na Uniwersytecie Nawarry. Wuillis będzie pierwszym kanonikiem swojej diecezji (Puerto Cabello), a Rolvin szkoli się, aby siać z radością w środowiskach najbardziej oddalonych od Boga w swoim kraju.

Wuillis Azuaje i Rolvin Capistrano (odpowiednio Wenezuela i Filipiny) to dwaj księża studiujący prawo kanoniczne na Uniwersytecie Nawarry. Wuillis będzie pierwszym kanonikiem swojej diecezji (Puerto Cabello), a Rolvin szkoli się, aby siać z radością w środowiskach najbardziej oddalonych od Boga w swoim kraju. Dzięki stypendium CARF, oboje uczęszczali na Wydziały Kaznodziejskie UNAV, gdzie oprócz integralnej formacji akademickiej, doświadczyli również powszechność Kościoła z innymi księżmi.

"Te dziesięć lat jako ksiądz było najwspanialsze w moim życiu".

Wuillis Azuaje ma 39 lat i studiuje na kierunku prawo kanoniczne. Pochodzi z Wenezueli, gdzie, jak Bóg da, wróci w czerwcu, gdy skończy ostatni stopień naukowy. kurs.

Pierwszy raz przez Atlantyk

Kiedy Wuillis Azuaje (Trujillo-Wenezuela1981) przybył do Pampeluny 13 września 2018 roku. po raz pierwszy przepłynąłem przez Atlantyk. Dwaj towarzysze z rezydencji San Miguel w stolicy Nawarry czekali na niego w ten czwartkowy wieczór na dworcu autobusowym w stolicy Nawarry.

Jako Wenezuelczyka uderzył go charakter mieszkańców Nawarry.Liczba osób widzianych na ulicach i różnorodność pięknych kościołów w mieście. Również liczba Eucharystii odprawianych codziennie w jego parafii (San Miguel): "Dziewięć każdego dnia".

Pierwszy kanonista swojej diecezji

Obecnie jest na ostatnim roku studiów z zakresu prawa kanonicznego i kiedy wróci do Puerto Cabello, miasta, w którym był proboszczem przed podjęciem studiów na Uniwersytecie Navarra, będzie pierwszym kanonistą swojej diecezji.

Wuillis Azuaje jest siódmym z ośmiorga rodzeństwa i chociaż został wykształcony w katolicyzmie i nawet miał kilku krewnych, którzy byli księżmi, mówi, że odkrył swoje powołanie stopniowo.

Miał złe doświadczenia na katechezie o pierwszej komunii, To spowodowało, że oddalił się nieco od wiary i dopiero jako nastolatek przyjął sakrament. Przez przypadek spotkał w swoim liceum katolicką grupę formacyjną, gdzie stopniowo zaczął zbliżać się do Boga i wrócił do parafii. "Było nas około pięćdziesięciu młodych ludzi i świetnie się bawiliśmy.

"W Kościele są wspaniałe rzeczy".

Wspomina, że w 1998 roku miał okazję poznać księdza z Opus Dei, który przyszedł do jego kościoła, aby wygłosić wykład o bł. Josemarii Escrivá. "Nigdy nie słyszałem o nim ani o Opus Dei, ale byłem pod wrażeniem, widząc kogoś ubranego w sutannę i uśmiechniętego. Obraz tego księdza, twarz świętego Josemaríi i ciekawość poznania Opus Dei zostały wyryte w mojej głowie. W Kościele jest wiele wspaniałych rzeczy, o których nie wiemy", mówi.

Gdy miał 17 lat i przez przyjaciela odwiedził seminarium, zaczął uczęszczać do duszpasterstwa powołaniowego, "...mimo że wszyscy mówili mi, że nie jestem najlepszą osobą do wstąpienia do seminarium, ponieważ jestem bochinchero (awanturnik)".

Szacunek i posłuszeństwo wobec biskupa

"Stopniowo traciłem strach i zrozumiałem, że bycie księdzem to marzenie, które trzeba spełnić z pomocą innych, nie można marzyć samemu. Dla mnie kluczowa była pomoc mojego kierownika duchowego. i towarzysze w seminarium. Te dziesięć lat jako ksiądz były najpiękniejsze w moim życiu", mówi.

Jest bardzo wdzięczny za pomoc, którą otrzymał od dobroczyńców. na studia na Uniwersytecie Navarra. A zapytany o swoje plany na przyszłość, zapewnia, że są one takie, jakie ma dla niego biskup jego diecezji: "Za kilka lat chciałbym zobaczyć siebie takim, jakim byłem w 2010 r., kiedy zostałem wyświęcony, szczęśliwym i mającym siłę, aby ciężko pracować dla mojej parafii. W kapłaństwie jest coś bardzo ważnego: szacunek i posłuszeństwo wobec biskupa oraz miłość do jego diecezji".

 

 

 

"Miałam złe doświadczenia z katechezą na temat Pierwszej Komunii Świętej i przyjęłam ten sakrament dopiero jako nastolatka dzięki katolickiej grupie formacyjnej, którą poznałam w szkole średniej".

Wuillis Azuaje

 

Kiedy 13 września 2018 roku Wuillis Azuaje (Trujillo-Venezuela,1981) przybył do Pampeluny, po raz pierwszy przekroczył Atlantyk. Studiuje prawo kanoniczne na Uniwersytecie Navarra. Kiedy wróci do Puerto Cabello, miasta, w którym był proboszczem, będzie pierwszym kanonistą swojej diecezji. Wuillis Azuaje jest siódmym z ośmiorga rodzeństwa i chociaż został wychowany jako katolik, a nawet miał kilku krewnych, którzy byli księżmi, mówi, że odkrył swoje powołanie stopniowo. 

D. Rolvin: "Moja matka pomogła ojcu zrozumieć moje powołanie".

Rolvin Capistrano pochodzi z Viga Catanduanes, Filipiny. Ma 41 lat i obecnie jest na drugim roku studiów drugiego stopnia z prawa kanonicznego. Nie jest nowy w Pampelunie, ponieważ już po raz drugi przyjechał na studia na Uniwersytecie Navarry. W latach 2000-2004 odbył studia licencjackie z teologii w Międzynarodowym Seminarium Duchownym w Bidasoa.

Przyjechał tutaj, wysłany przez biskupa swojej diecezji na studia ze stypendium Fundacji CARF. Nie przyszedł sam. Miał szczęście spotkać się z kolegą z niższego seminarium, w którym studiował i którego znał od dziecka, kiedy obaj byli ministrantami w tej samej parafii.

Mówi, że powrót do tej ziemi był jak powrót do drugiego domu: "Miasto bardzo się zmieniło, ale w głębi duszy to nadal moja stara Pampeluna".

"Pan mnie urzekł"

Mówi, że jego powołanie nie zostało zbyt dobrze przyjęte przez ojca, chociaż z pomocą matki udało mu się wskazać drogę. Ale jego wiara pochodziła od dziadków, z którymi on i jego trójka rodzeństwa spędzali weekendy.

"Pan ujął mnie atrakcyjnością życia księdza. Miałem dwanaście lat, gdy wstąpiłem do seminarium. Tam znalazłem szczęścieByłam tam, gdzie powinnam być i robiłam to, co powinnam. Miałam możliwość odmówić, ale nie zrobiłam tego".

Dziedzictwo Hiszpanów

Obecnie współpracuje również z arcybiskupstwem w Pampelunie, odprawiając mszę w Caparroso, ponieważ proboszcz parafii jest chory. A przy innych okazjach pomagał w niektórych parafiach w Artajonie, Ulzamie i w Dolinie Baztan.

"Filipińczycy wiele rzeczy odziedziczyliśmy po religijności ludowej Hiszpanów.. Nawarra to kraj misyjny. Dużo się uczę i teraz rozumiem wiele rzeczy, gdy jadę do wiosek: ich zwyczaje, święta patronów, procesje...", wyjaśnia.

Siać z radością

Zapytany o swoją pracę duszpasterską, mówi, że jest bardzo szczęśliwy: "Dla mnie nie jest to coś dziwnego. My, księża, nie jesteśmy wyświęceni dla siebie, ale po to, aby pomagać ludziom i być z nimi. Są wioski, w których na mszy jest tylko 5 lub 6 osób i może nam się wydawać, że nic nie robimy. Musimy jednak siać z radością, tak jak byliśmy owocem ziarna zasianego przez naszych przodków. Tak właśnie się rozwijaliśmy".

Boże "niespodzianki

Oprócz nauki na Uniwersytecie Rolvin w wolnym czasie uprawia sport (tenis i jogging), "zwłaszcza gdy czuję się przytłoczony nauką", podkreśla.

Jest bardzo wdzięczny za pomoc, jaką otrzymał od dobroczyńców, aby móc kontynuować studia, bez których nie byłoby to możliwe: "Jest wielu ludzi, którzy nam pomagają i choć tego nie widzą, robią wiele dobrego dla Kościoła. Wsparcie, które od nich otrzymujemy, jest częścią Bożych niespodzianek. a radości, których doświadczamy, są również ich radościami".

"My, Filipińczycy, odziedziczyliśmy wiele rzeczy po religijności ludowej Hiszpanów."

Rolvin Capistrano

Rolvin Romero ma 41 lat i jest księdzem diecezji Virac na Filipinach. Kształcił się w Międzynarodowym Kolegium Kościelnym w Bidasoa i w 2006 r. przyjął święcenia kapłańskie. Z polecenia swojego biskupa powrócił na Uniwersytet Navarra, aby studiować licencjat z prawa kanonicznego.

WPŁAĆ TERAZ