Fundacja CARF

18 marzec, 24

Świadectwa życia

Wizerunek siostry Roberty Sofii w habicie zakonnym.

Siostra Roberta Sofia: od Kościoła prawosławnego do Kościoła katolickiego

Siostra Roberta Sofia z Theotókos urodziła się w Rzymie 11 lipca 1986 roku. Jej życie jest niezwykle bogate i fascynujące pod względem drogi, która doprowadziła ją z Kościoła prawosławnego do konsekracji w katolickiej wspólnocie marianów. Oaza Pokoju, do której należy.

Po raz pierwszy poszła do spowiedzi w wieku 21 lat w Medziugorju, na pielgrzymkę, na którą nie chciała jechać, ale nie mogła się oprzeć. Oto jej świadectwo opowiedziane w pierwszej osobie.

Między Grecją a Włochami

To przyjemność móc opowiedzieć moją historię dobroczyńcom Fundacja CARFDziękuję im także w imieniu mariańskiej wspólnoty Oaza Pokoju, do której należę i w której domu generalnym obecnie mieszkam, na północ od Rzymu. 

Moją historię można określić jako szczególną, choć w oczach Boga wszyscy są szczególni. Urodziłem się i wychowałem w Kościele prawosławnym, a moje pochodzenie streszcza się w moim imieniu. Roberta, imię chrzcielne reprezentujące łacińską część moich korzeni pochodzących od mojego ojca, Włocha z prowincji rzymskiej i Sofii, otrzymane w czasie mojej pierwszej profesji zakonnej, pochodzenia greckiego, ponieważ moja matka pochodzi z Aten. 

Jest to wielkie bogactwo, które zawsze mi towarzyszyło i które nadaje koloryt specyficznemu powołaniu, którym żyję w szczególnym charyzmacie wzbudzonym przez Ducha Świętego w mojej wspólnocie.

Ochrzczony w kościele prawosławnym

Decyzją rodziców zostałem ochrzczony w Kościele prawosławnym, podobnie jak mój młodszy brat, i z tego powodu zgodnie z obrządkiem bizantyjskim, Przyjąłem chrzest, komunię i bierzmowanie w tym samym czasie, gdy miałem zaledwie sześć miesięcy.. Oznacza to, że nie miałem wspólnej drogi dla ochrzczonych w Kościele katolickim, gdzie istnieje katechetyczny itinerarium przygotowania do chrztu. Życie chrześcijańskie i do sakramenty

Kiedy byłem młody, wiara i religia były odległe i letnie. Lubiłem jednak lekcje religii w szkole, a wiara mojej matki dodawała mi otuchy. Nie odrzucałem Boga, ale nie pielęgnowałem z Nim bliskiej relacji. Chodziliśmy na msze konwencjonalnie w Boże Narodzenie i Wielkanoc. W rzeczywistości moja rodzina nie była praktykująca.

"Moja matka, prawosławna, odkryła wiarę na nowo dzięki grupom katolickim".

Moja matka, która w młodości studiowała medycynę we Włoszech i tam poznała mojego ojca, odkryła wiarę na nowo w wieku około 40 lat, dzięki przyjaciołom, z którymi uczęszczała do grup modlitewnych i ruchów katolickich, a także dzięki wspólnocie, do której dziś należę. 

Jednak świadomość podziałów wśród chrześcijan sprawiała mu ból, dyskomfort i wiele wątpliwości. Wierzę, że Pan przygotowywał drogę dla większego planu w mojej "ekumenicznej" rodzinie. Ten czas letniości był ważny, aby postawić pytania, które nosiłem w sercu i wsłuchać się w pustkę, która we mnie przemawia.

"W wieku 21 lat nie byłem szczęśliwy, kiedy życie powinno być pełne radości".

W tamtym czasie, zanim odkryłam swoje powołanie, byłam młodą kobietą, która po ukończeniu szkoły średniej zastanawiała się nad swoją przyszłością; jak lepiej przeżyć swoje życie, która czuła, że muszę w jakiś sposób poświęcić się innym. Zapisałam się na wydział elektrotechniki. Wszystko mi się podobało i fascynowało mnie, ale nie mając jeszcze jasności co do mojej ścieżki, zwróciłam się tam, gdzie wiedziałam, że mam świetną okazję do pracy, ponieważ mój ojciec pracował w tym sektorze. 

Jednak nie czułem się szczęśliwy w wieku 21 lat, kiedy życie polega na postępie i powinno być pełne siły i radości. Nie byłem na swoim miejscu, na właściwej ścieżce i mocno czułem, że w moim życiu brakuje czegoś głębokiego: szukałem sensu mojego istnienia na świecie.

siostra roberta sofia świadectwo fundacja carf zdjęcie 2

"Roberta, kiedy Matka Boża puka, to puka".

Właśnie w tym trudnym i straconym okresie, Pan wyszedł mi na spotkanie. W upalne lato 2007 roku, podczas planowania wakacji i koncertów z przyjaciółmi, moja mama chciała podarować mi prezent na moje urodziny: telefon komórkowy. wycieczka do Medziugorja Proszę sobie wyobrazić moje przerażenie taką propozycją! 

Nie miałem pojęcia, o co chodzi, ani chęci czy powodu, by tam pojechać. Byłam między innymi na liście oczekujących, ponieważ miejsca były zajęte i szanse na mój wyjazd były bardzo niepewne. Ale wiara mojej mamy była większa, zawsze chciała przekazać swoją wiarę swoim dzieciom i powierzyła się Matce Bożej, która nie zawahała się mnie wezwać! 

Choć byłem na liście oczekujących, dzień przed wyjazdem zadzwonił do mnie ksiądz z mariańskiej wspólnoty Oaza Pokoju, która organizowała pielgrzymkę. 

Nie miałem pojęcia, kim jest ksiądz, ale gdy tylko ogłosił, że jest wolne miejsce, wyjaśniłem wszystkie moje obiekcje: czekały na mnie inne wakacyjne plany. Odpowiedź księdza była lapidarna i przeszyła moje serce: Roberta, kiedy Matka Boża wzywa, wzywa! Więc może Pan zostawić wszystko i przyjść do Medjugorje teraz.

Zaskakująca przejrzystość

Mogłem mu powiedzieć, że mogę również odłożyć tę pielgrzymkę na inną okazję, ponieważ chciałem iść na koncert. Instynktownie dałem mu szybkie "pomyślę o tym" i rozłączyłem się z cierpliwym księdzem. 

Okno, które zostawiłem otwarte w tej odpowiedzi, było szczeliną, przez którą wślizgnęła się Boża łaska! Zamknąłem się w swoim pokoju z głową między nogami i dałem sobie szansę na zastanowienie się, co robić. W tym momencie zrozumiałem wewnętrznie z zadziwiającą jasnością, jak nigdy dotąd, że muszę podjąć tę podróż. Coś takiego nie mogło mi się przydarzyć, ponieważ nie byłem w ogóle predysponowany do tego doświadczenia, nie mówiąc już o tym, że nie wiedziałem, co to za miejsce, co się tam dzieje i nie miałem żadnego doświadczenia modlitwy ani kultywowanej wiary. 

Moja mama nie chciała mi nic powiedzieć, żeby nie wpływać na mnie, byłem jak czysta kartka papieru w obliczu nieznanego, na której Bóg już pisał swój plan miłości i zbawienia. Zadzwoniłem więc do tego księdza i powiedziałem: "Dobrze, pójdę z panem", nie wiedząc, jaką wartość będzie miało takie niewinne oświadczenie. I wyruszyłem w najważniejszą podróż mojego życia.. W tym miejscu doświadczyłem zdumienia tak wielu młodych ludzi modlących się z wiarą i radością, odkryłem całą Miłość Boga, która czekała na mnie przez Matkę Bożą i Jej nieskończone matczyne serce.

Moje pierwsze wyznanie

Stopniowo moja dusza otwierała się na tajemnicę codziennego życia w komunii, dzielonego w tych prostych miejscach, gdzie tysiące ludzi powraca nawróconych i przemienionych przez autentyczne spotkanie. Maryja była tak żywa i obecna w Medziugorju, że nie potrafiłem Jej opisać, ale czułem, że wita mnie jak dziecko, które zaczyna raczkować, aby być przed nowym życiem zabarwionym sensem, pokojem, radością, wdzięcznością. Czułam się taka wolna i kochana przez Boga Ojca, który nie mógł się doczekać, aż jego córka powróci do jego serca. 

W tej cudownej wiosce w Bośni i Hercegowinie, w wieku 21 lat, odbyłem pierwszą spowiedź w moim życiu. To był moment wielkiej łaski, nie wiedziałem nawet, co robić, ale czułem, że muszę wykorzystać tę okazję, podchodząc do niej z lekkim strachem.

Ksiądz spojrzał na mnie i, Kiedy dowiedział się, że nigdy nie byłem u spowiedzi, zapytał mnie, czy znam Jezusa i czy chcę się wyspowiadać. Powiedziałem "tak" z całego serca i po prostu płakałem podczas spowiedzi, gdy czułem, jak niebiosa otwierają się nade mną, a Duch zstępuje jak świeży wodospad.

Początek bardzo silnej konwersji

Wróciłem z tej podróży całkowicie przemieniony. To był początek bardzo silnego nawrócenia. Moje życie po tym głębokim spotkaniu z Jezusem zmieniło się radykalnie, w moich wyborach i w moim sercu. Znalazłem nowy impuls i wigor również dla mojej przyszłości, kiedy zdecydowałem się zapisać na Wydział Architektury na Uniwersytecie Sapienza w Rzymie, gdzie później uzyskałem tytuł magistra. 

W międzyczasie moja miłość do Boga i Maryi wzrosła, pragnąłem ich poznać i zacząłem często odwiedzać wspólnotę, ucząc się modlić, uwielbiać Pana, cieszyć się ich przyjaźnią. Wszystko zaczęło rozkwitać na nowo, a moja rodzina patrzyła ze zdumieniem na tę zmianę. Kontynuowałem swoją młodość wśród nauki, przyjaciół, modlitwy. Każdego dnia dziękowałem Panu za dar wiary i żywe spotkanie z Nim. 

Jednak coś innego poruszało moje serce, przyciągane coraz bardziej przez tę Miłość. Czułem się głęboko pociągnięty przez Pana, ale w moim racjonalizmie starałem się trzymać nogi na ziemi, myśląc, że są to skutki tego wielkiego nawrócenia.

Między Wschodem a Zachodem

W tym czasie zacząłem ponownie uczęszczać do cerkwi prawosławnej, aby poznać i pogłębić moje konfesyjne pochodzenie, podczas gdy Kościół katolicki zaadoptował mnie i wzrastałem w wierze. Przygotowywało się ziarno powołania, czułem w sercu, że całkowicie należę do Boga, ale jednocześnie mnie to przerażało. To była prośba, którą postrzegałem jako zbyt wielką i zbyt wymagającą. Byłem prawosławny, Pan nie mógł wymagać ode mnie tak wiele, myślałem. Walczyłem z nadzieją, że z czasem wszystko minie, ale lata mijały, a ta udręka rosła w moim sercu.

Wtedy zdecydowałam się zaufać i otworzyć swoje serce, aby towarzyszyć w rozeznawaniu, które wymagało ode mnie podwójnego słuchania. Ta długa podróż, którą podjąłem, doprowadziła mnie najpierw do przyjęcia wiary katolickiej, a następnie do postawienia sobie pytania o moje konkretne powołanie. 

Na początku nie było to łatwe, zwłaszcza dla mojej rodziny, ale łaska Boża była bardziej obfita i wspierała mnie w wielu burzach. Byłam pod płaszczem Maryi, która pomogła mi pozwolić, aby moje serce zostało uspokojone przez Chrystusa, aby moje rany się zagoiły, aby przygotować mnie do dojrzewania mojego "tak". Moje miejsce było przy Niej, aby współpracować w Jej misji pokoju w wielu sercach, aby budować mosty jedności i dialogu.

 Wspólnota Maryjna Oaza Pokoju

Wspólnota, której jestem dzisiaj częścią, jest rzeczywistością międzynarodową, mieszaną i kontemplacyjną, ale otwartą na przyjęcie, składającą się z braci i sióstr żyjących w celibacie, kapłanów konsekrowanych i rodzin świeckich, którzy dzielą specyficzny charyzmat, żyjąc nim we własnym stanie życia, w którym go odnajdują. Składamy czwarty ślub, bycia pokojem, który definiuje nasz charyzmat, to znaczy upodabniania naszego Pokoju do Chrystusa i promieniowania darem Pokoju w Kościele i w ludzkości poprzez życie wstawiennicze. Z gościnną i pokorną ofiarą, zgodnie z duchowością eucharystyczną i maryjną, ponieważ Maryja jest Matką naszej wspólnoty. Od Niej uczymy się głębi modlitwy w Duchu Świętym, aby żyć Jej postawami. To jest miejsce, które Bóg przygotował dla mnie, aby przeżyć moje zaślubiny z Nim i dar z siebie.

Bycie w pokoju

Ścieżka budowania pokoju i zjednoczenia, którą nadal żyję, z pomocą łaski, jest tą, która chcemy podzielić się z wieloma sercami, które doświadczają braku pokoju z powodu oddalenia od Boga.Pragną Go, muszą Go na nowo odkryć, tak jak w klinice kardiologicznej, gdzie pierwszym wyzwaniem pokoju jest wewnętrzna odnowa. 

Dla mnie pokój jest tą wewnętrzną podróżą łaski, aby dzielić się z wieloma duszami, które mają być doprowadzone z powrotem do Chrystusa, przez Maryję, ale także smakuje jednością, komunią, dialogiem, aby zburzyć każdy mur podziału zgodnie z pragnieniem serca Chrystusa, aby wszyscy byli jedno, aby świat uwierzył! Wnoszę to dziedzictwo życia do wspólnoty, która jest wpisana w nasz charyzmat z pragnieniem rozwijania tej ekumenicznej wrażliwości.

W Uniwersytet Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża

Z woli Bożej, na prośbę mojego Przełożonego Generalnego, rozpocząłem studia na pierwszym roku filozofii na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża, a następnie kontynuowałem studia teologiczne, z wielką wdzięcznością dla Przełożonego Generalnego. dobroczyńcy Fundacji CARFZa tę możliwość wzrostu i formacji, która jest wielkim darem dla mnie i dla tych, których Pan postawi na mojej drodze. Pozwalając sobie otworzyć horyzonty mojego serca i umysłu, nadal pozwalam się prowadzić Maryi na drodze Pokoju i pamiętam o was wszystkich przed Jezusem i Matką Bożą.


Gerardo Ferrara
Absolwentka historii i nauk politycznych, specjalizująca się w tematyce bliskowschodniej.
Odpowiedzialny za studentów na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie.

Proszę dzielić się uśmiechem Boga na ziemi.

Przypisujemy Państwa darowiznę do konkretnego księdza diecezjalnego, seminarzysty lub zakonnika, aby mogli Państwo poznać jego historię i modlić się za niego z imienia i nazwiska.
WPŁAĆ TERAZ
WPŁAĆ TERAZ